Chciałam sprawdzić, czym zajmuje się niemal stu sowicie wynagradzanych pracowników spółki po zakończeniu igrzysk europejskich. Prezes Marcin Nowak skutecznie mi to uniemożliwił, a na koniec zagroził wezwaniem policji.
- Poczułem się jak w "Misiu" Barei, gdy pracownica lotniska oferuje atrakcyjny bilet do Melbourne, "jeszcze aktualny", i mówi, że "samolot wyleciał trzy dni temu, nawet jeszcze nie wrócił" - wzdycha pan Krzysztof.
Przy pętli tramwajowej na Krowodrzy Górce wyremontowano przejście przez jezdnię. Problem w tym, że zastosowano tam niewłaściwą fakturę płytek dla osób niewidomych. - Strach pomyśleć, co może się stać.
"Wyborcza" dotarła do kilkunastominutowego nagrania z wnętrza Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Wojskowym w Krakowie, do którego trafiła pani Joanna. Wyraźnie słychać na nim, jak policja najpierw próbuje uciszyć stającego w obronie pacjentki lekarza, a potem legitymuje go i innych medyków.
94-letni mężczyzna został znaleziony w nocy na torach kolejowych w rejonie Żabińca. Rodzina wcześniej zgłosiła jego zaginięcie.
Listonosz poprosił emeryta o numer dowodu osobistego i chciał go zapisać. Jak usłyszeliśmy na miejscowej poczcie, jest to zgodne z prawem. - Weszły nowe przepisy. Nie wystarczy podać numeru dowodu raz. Listonosz musi o niego prosić i wpisywać w papiery za każdym razem, kiedy przynosi pieniądze - mówi nam kierowniczka poczty.
Jechał autem pod prąd, a kiedy straż miejska poprosiła go, by się zatrzymał, całkowicie zablokował jezdnię, po czym wyjął kamerę i sprzęt nagłaśniający. - Mówił, że jest dziennikarzem, i przekonywał, że na drodze wolno mu więcej - relacjonują strażnicy.
Konduktor powiedział, że opóźnienia są cały czas od wypadku na kolei 9 stycznia, zwykle trwają 40 minut do godziny. Pasażerów nikt o tym nie informuje, a bilety są coraz droższe - alarmuje nasza czytelniczka.
Kamery wewnętrznego monitoringu Muzeum Krakowa nagrały moment, gdy ochroniarz wchodzi do muzealnej kawiarni z policyjną pałką. Straszył jej użyciem klientkę Cafe Magia, bo ta nie zamknęła za sobą drzwi w toalecie.
Boisko szkolne we wsi Psary zostało zamknięte dla dzieci popołudniami i w dni wolne od szkoły, bo hałas przeszkadza mieszkającemu po sąsiedzku muzykowi. Gmina Trzebinia musiała też wypłacić mężczyźnie 57 tys. zł.
Szokujące zachowanie ochroniarza w kawiarni. Mężczyzna stracił już pracę na rzecz Muzeum Krakowa, a dyrekcja placówki zapowiada kolejne kroki prawne.
Dlaczego we wszystkich krakowskich tramwajach jest włączone ogrzewanie, a na jednej linii nie? - pytają czytelniczki "Wyborczej". Sprawa dotyczy linii 21.
Mężczyzna leżał z opuszczonymi spodniami obok placu zabaw. Nie mógł się wysłowić, nie pamiętał swoich danych. Początkowo strażnicy miejscy myśleli, że jest pijany. Okazało się jednak, że mężczyzna przewrócił się i uderzył w głowę. Miał przy sobie wypis ze szpitala.
Policyjne interwencje w ostatnich dniach pokazują, że młodzież jest przekonana o swojej bezkarności z uwagi na wiek - informuje małopolska policja. I podaje przykład z Nowego Targu, gdzie grupa nastolatków wyzywała policjantów, a interwencja skończyła się na obezwładnieniu 14-latka.
Choć mieszkańcy wielokrotnie zwracali uwagę na zły stan techniczny drewnianego mostu w Wołowcu, wciąż jeździły nim ciężkie pojazdy. O jeden za dużo. Naprawa mostu potrwa kilka miesięcy, a do Wołowca można się dostać tylko wąskimi leśnymi drogami.
- MPO uznało, że połamane drzewo, które runęło na moją posesję, to nie jest odpad zielony. ZZM odesłał mnie do miasta, tam umyli ręce - narzeka pan Zbigniew, mieszkaniec krakowskiego Ruczaju. Przepisy mówią jednak jasno: drzewo z prywatnych posesji trzeba uprzątnąć na własną rękę.
Dziewczynkę z pojazdu wyciągnął policyjny antyterrorysta, który przechodził obok parkingu. Matka tłumaczyła policjantom, że wyszła na "szybkie zakupy", zabierając ze sobą roczne dziecko. 4-latka została w aucie, bo spała.
Ania upiła dwa łyki piwa i nagle gorzej się poczuła. Z zawrotami głowy i kołatającym sercem jej przyjaciółka zawiozła ją na SOR szpitala wojskowego w Krakowie. - Chciałam, żeby zbadali jej krew, zamiast tego usłyszałyśmy, że "drinków trzeba pilnować", bo "tu już były dziewczyny jak my" - relacjonuje koleżanka Ani.
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Krynicy-Zdroju szuka domu dla 60 psów, które przebywają w osadzie romskiej w Maszkowicach k. Limanowej. Według kontrolerów ich właściciele zgodzili się na dobrowolne oddanie czworonogów.
Nie trzeba było wyrafinowanego włamania. Wystarczyło, że oszuści wzięli PESEL i nazwisko pana Michała z Krajowego Rejestru Sądowego, by wyłudzić na jego konto bardzo drogi telefon w sieci Orange. Resztę danych zmyślili.
Ojca dziewczynki policjanci ukarali mandatem. Funkcjonariuszy na miejsce wezwała ekspedientka, która zauważyła płaczące dziecko w nagrzanym aucie na sklepowym parkingu.
- Pomimo zapadającego zmroku na nagraniu doskonale widać, co chwilę temu działo się na ławce i że, delikatnie rzecz ujmując, znacznie przekroczyło to granicę dobrego smaku - przekazuje straż miejska.
Niemal 800 zł pobrała z konta pani Doroty skarbówka tytułem spłaty zaległości za nieopłacony przed trzema laty abonament RTV. - Tyle że chodzi o mieszkanie, które sprzedałam w 2016 roku. Kiedy naliczano opłaty, nie mieszkałam tam - podnosi kobieta.
Nawet kilkadziesiąt prętów wystaje na ścieżce wokół kopca Krakusa. - Są niebezpieczne, można się na nie nabić, wyrządzić sobie krzywdę - alarmuje nas czytelnik. Zarząd Zieleni Miejskiej rozkłada ręce. Twierdzi, że na remont ścieżki nie ma pieniędzy.
"Sprawy nie da się załatwić w tym oddziale, proszę pójść tam, gdzie wiedzą, jak się obchodzić z takimi osobami" - miał usłyszeć niewidomy Oleksandr i pomagający mu na co dzień pan Jakub, gdy w placówce Alior Banku uchodźca z Ukrainy chciał założyć konto.
"Jakiś ogromny stwór czai się w łazience" - zaalarmowała Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami mieszkanka Krakowa. Na ratunek ruszył kierowca KTOZ. W łazience odnalazł... kilkunastomilimetrowego pajączka.
Krakowska SKOK chce się spotkać z panią Urszulą, bohaterką naszej interwencji, i przedyskutować z nią warunki spłaty kredytu. Dotychczas kobieta dostawała pisma od komornika, który miał przejąć jej mieszkanie.
640 razy wyjeżdżali strażacy minionej doby z powodu silnego wiatru, który niszczył dachy, łamał drzewa, które zalegały na drogach. Najwięcej razy interweniowali w powiecie krakowskim - prawie 200.
Narodowy Instytut Onkologii w Krakowie, po interwencji "Wyborczej", przestawi namiot, w którym pacjenci będą mogli czekać na swoją kolejkę do punktu pobierania próbek na zakażenie COVID-19.
Pani Bożenie i jej dzieciom grozi eksmisja. Z domu chce ich wyrzucić teściowa kobiety, która na papierze jest właścicielką nieruchomości.
Mężczyzna był nieprzytomny. Policjanci natychmiast przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, po której 38-latek odzyskał funkcje życiowe.
Kęty. Mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu, postanowił na skróty przejść przez rzekę Sołę. Tuż przy brzegu pośliznął się i wpadł do lodowatej wody.
"Toya postanowiła anulować opłatę regulaminową i przerwać procedurę windykacyjną. (...) Uważamy interwencję Gazety Wyborczej za słuszną" - czytamy w mailu od firmy Toya dostarczającej internet. To efekt naszej publikacji, w której opisaliśmy historię czytelniczki, na którą nałożono 1,2 tys. zł kary po tym, jak próbowała wymówić umowę z firmą.
- Internet raz był, raz go nie było, czasem nawet przez cały dzień - mówi pani Małgorzata, klientka firmy Toya. Dlatego postanowiła wypowiedzieć umowę. W odpowiedzi otrzymała pismo przedsądowe i nakaz zapłaty 1,2 tys. kary. UOKiK: dostajemy skargi na tę firmę.
Inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami odebrali późnym wieczorem telefon z prośbą o nietypową interwencję. Okazało się, że w jednym z krakowskich bloków grasował olbrzymi ptasznik złocisty. "Że też takie bestie krążą po klatkach schodowych" - dziwią się internauci.
Pan Ireneusz, lokator mieszkania przy Oboźnej w Krakowie, od kilku dni mieszka w nim razem z dwoma nieznanymi sobie mężczyznami, którzy twierdzą, że też je wynajęli. - Pan Ireneusz od dwóch lat nie płaci za mieszkanie, jest tam nielegalnie, więc spróbowaliśmy zrekompensować te koszty - tłumaczy pełnomocnik właścicielki lokalu.
Zakopiańscy policjanci podsumowali ostatni weekend, podczas którego dostali 100 wezwań do naruszających prawo turystów w ciągu 24 godzin.
Na łamach "Wyborczej" opisaliśmy historię pani Janiny, która po likwidacji zdroju wodociągowego została pozbawiona dostępu do wody. Po naszej interwencji Wodociągi Miasta Krakowa deklarują: - Będziemy dostarczać jej wodę beczkowozem.
Pani Janina z Krakowa czerpała wodę ze zdroju wodociągowego od 40 lat. Podczas budowy Trasy Łagiewnickiej zdrój jednak usunięto. Od stycznia rodzina dowozi 90-letniej kobiecie wodę w butelkach.
Pacjent, który przebywa w szpitalu im. Rydygiera w Krakowie, może nie zostać zaszczepiony na COVID-19, choć ma przydział do punktu, który podlega temu właśnie szpitalowi. Dlaczego?
Copyright © Agora SA