Jechał autem pod prąd, a kiedy straż miejska poprosiła go, by się zatrzymał, całkowicie zablokował jezdnię, po czym wyjął kamerę i sprzęt nagłaśniający. - Mówił, że jest dziennikarzem, i przekonywał, że na drodze wolno mu więcej - relacjonują strażnicy.
30 tys. zł kary, 30 punktów karnych, zatrzymanie prawa jazda i zakaz prowadzenia samochodu przez trzy lata - tak drakońską karę może ponieść mieszkaniec pow. suskiego, który swoim wybrykiem naraził na niebezpieczeństwo innych kierowców w tunelu na zakopiance.
Na nagraniu opublikowanym przez GDDKiA widać, jak część kierowców zjeżdża na pobocze, aby nie zderzyć się z jadącym pod prąd kierowcą.
Kierowca jechał w kierunku Krakowa jezdnią przeznaczoną dla aut jadących w stronę Zakopanego. Aby go zatrzymać, policjanci stworzyli blokadę na estakadzie w Myślenicach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.