"Wyborcza" dotarła do kilkunastominutowego nagrania z wnętrza Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Wojskowym w Krakowie, do którego trafiła pani Joanna. Wyraźnie słychać na nim, jak policja najpierw próbuje uciszyć stającego w obronie pacjentki lekarza, a potem legitymuje go i innych medyków.
Do ataku doszło tydzień temu na oddziale ratunkowym zakopiańskiego szpitala. Mężczyzna był pijany. Grożą mu 3 lata więzienia.
Ania upiła dwa łyki piwa i nagle gorzej się poczuła. Z zawrotami głowy i kołatającym sercem jej przyjaciółka zawiozła ją na SOR szpitala wojskowego w Krakowie. - Chciałam, żeby zbadali jej krew, zamiast tego usłyszałyśmy, że "drinków trzeba pilnować", bo "tu już były dziewczyny jak my" - relacjonuje koleżanka Ani.
Do nietypowego zdarzenia doszło w Krakowie w nocnym autobusie linii 664. Jego pasażer postanowił uciec przed kontrolą biletów, otwierając awaryjnie tylne drzwi pojazdu. Doznał obrażeń ciała. Trafił na SOR.
W szpitalu w krakowskim Prokocimiu zalane są dwa oddziały oraz częściowo SOR, który funkcjonuje w trybie awaryjnym. "Prosimy potencjalnych pacjentów o kierowanie się w miarę możliwości do innych Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych i Izb Przyjęć" - prosi Uniwersytecki Szpital Dziecięcy.
25-letni mężczyzna zdemolował SOR w Szpitalu Powiatowym w Miechowie. - Widząc skalę zniszczeń, zdecydowałem, że trybie pilnym przekażemy z rezerwy wojewody do 50 tys. zł na niezbędny remont i naprawę zniszczonych elementów - napisał wojewoda małopolski Łukasz Kmita.
We wtorek rano działający przy ul. Kopernika szpitalny oddział ratunkowy zostanie zamknięty. Wtedy rozpocznie się przeprowadzka najciężej chorych pacjentów do nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.