Dwugodzinny strajk ostrzegawczy zapowiadają pocztowcy na 16 maja. W tym czasie w większości placówek pocztowych nie będzie można odebrać ani nadać przesyłek, w trasę nie wyruszą listonosze.
W tej robocie nie ma pieniędzy, nie ma też prestiżu, dzieci wstydzą się mówić, kim jestem, a teraz jeszcze mogę stracić pracę - mówi krakowski listonosz z 30-letnim stażem. Pocztowcy zapowiadają na 16 maja dwugodzinny strajk ostrzegawczy.
Poczta Polska wprowadziła do obiegu kartę pocztową "Danuta Szaflarska (1915-2017)", w 109. rocznicę urodzin aktorki pochodzącej z Kosarzysk. Pomysłodawcą karty jest Tomasz Michałowski ze Stowarzyszenia dla Miasta (Nowy Sącz).
Konflikt interesów w komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Czy może w niej zasiadać Mariusz Krystian, poseł PiS, do niedawna wójt Spytkowic, który udostępnił Poczcie Polskiej dane wyborców ze swej gminy?
Od 1 czerwca w Krakowie i Małopolsce nie będzie ani jednej całodobowej poczty. Po protestach adwokatów i radców prawnych władze Poczty Polskiej zmieniły jednak swoją wcześniejszą decyzję w sprawie oddziału przy ul. Lubicz.
Jedyna całodobowa placówka Poczty Polskiej w Krakowie ogranicza godziny urzędowania. Od 1 czerwca będzie czynna jedynie do godziny 20. - Jej otwartość w godzinach nocnych straciła uzasadnienie ekonomiczne - tłumaczą przedstawiciele poczty. Prawnicy przygotowali w tej sprawie petycję.
Listonosz poprosił emeryta o numer dowodu osobistego i chciał go zapisać. Jak usłyszeliśmy na miejscowej poczcie, jest to zgodne z prawem. - Weszły nowe przepisy. Nie wystarczy podać numeru dowodu raz. Listonosz musi o niego prosić i wpisywać w papiery za każdym razem, kiedy przynosi pieniądze - mówi nam kierowniczka poczty.
"Bardzo proszę o pilne zdjęcie z ekspozycji tego wydawnictwa" - taki okólnik, dotyczący najnowszego numeru tygodnika "Nie", miały otrzymać wszystkie placówki Poczty Polskiej. Chodzi o okładkę z papieżem Janem Pawłem II i plastikowym niemowlakiem przybitym do krzyża.
Dzięki czujności pracownika Poczty Polskiej 93-letnia mieszkanka gminy Alwernia nie straciła swoich oszczędności. Mężczyzna szybko rozpoznał, że "tajna akcja policji" to próba oszustwa.
Zbigniew Bartuś, dziennikarz należącego do Orlenu "Dziennika Polskiego", został zwolniony przez Dorotę Kanię, szefową Polska Press. Zawinił, ponieważ napisał felieton, w którym argumentował, że prywatna firma In Post oferuje usługi lepsze od Poczty Polskiej. Historię ujawnił Onet.
Niemal 800 zł pobrała z konta pani Doroty skarbówka tytułem spłaty zaległości za nieopłacony przed trzema laty abonament RTV. - Tyle że chodzi o mieszkanie, które sprzedałam w 2016 roku. Kiedy naliczano opłaty, nie mieszkałam tam - podnosi kobieta.
Po zmianach wprowadzonych przez wybuch pandemii 16 maja Poczta Polska wraca do standardowego doręczania wszystkich przesyłek listowych bezpośrednio do adresata. Jak tłumaczą przedstawiciele Poczty, to wyjście naprzeciw oczekiwaniom klientów.
Gmina Pcim, rządzona przez następcę Daniela Obajtka, przed wyborami kopertowymi przekazała Poczcie Polskiej dane wyborców, choć wielu ekspertów podkreślało, że nie ma do tego podstaw. Prokuratura właśnie uznała, że wójt przestępstwa nie popełnił.
- To zbiór insynuacji i pomówień. Tonący brzydko się chwyta - tak w Platformie Obywatelskiej komentują kłamliwe ulotki, które kolportują listonosze. Poczta Polska odmawia odpowiedzi, ile pieniędzy otrzymała za to od Prawa i Sprawiedliwości. A prawnicy zwracają uwagę: - Jeśli stawka została zaniżona, mogło dojść do działania na szkodę spółki.
Watchdog Polska złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przy organizacji kopertowego głosowania poprzez przekazanie przez niektóre samorządy danych wyborców. - Nie chcę brać udziału w awanturze politycznej. Ale kim jestem, żeby mówić premierowi "nie"? - mówi Benedykt Węgrzyn, wójt gminy Dobra.
- Bezpieczeństwo pocztowców to dla mnie priorytet - przekonuje Andrzej Bodziony, wywodzący się z Małopolski członek zarządu Poczty Polskiej. I w szczycie pandemii wysyła pracowników na mszę świętą w ich intencji.
Głosowanie korespondencyjne 2020. Burmistrz podkrakowskiej Skawiny Norbert Rzepisko poinformował, że bazując na opiniach prawników, przekazał Poczcie Polskiej zaszyfrowany plik zawierający rejestr wyborców. Część mieszkańców gminy jest oburzona i czuje się oszukana.
Wojewoda Piotr Ćwik z PiS wysłał do małopolskich samorządowców pismo, w którym argumentuje, że Poczta Polska miała prawo żądać od nich danych wyborców, a teraz prawnym obowiązkiem włodarzy gmin jest jej te dane wydać.
Prezydenci 12 największych miast Polski zapowiedzieli, że nie przekażą spisu wyborców Poczcie Polskiej. "Nie ma do tego podstawy prawnej" - poinformowali we wspólnym stanowisku członkowie Unii Metropolii Miast Polskich.
Poczta Polska zapowiada, że ponownie wyśle maile do samorządowców z żądaniem przesłania danych osobowych, potrzebnych do spisu wyborców. Tym razem zapowiada, że pismo zostanie podpisane. Jacek Majchrowski komentuje krótko: - Niczego nie wyślę.
Ludomir Handzel, prezydent Nowego Sącza, chce w piątek złożyć doniesienie do prokuratury w sprawie udostępnienia danych wyborców Poczcie Polskiej. Przesłania danych osobowych odmawiają też władze Kęt.
- Polecenie przekazania Poczcie Polskiej spisu wyborców celem organizacji wyborów korespondencyjnych w stanie prawnym na dziś nie ma podstawy prawnej i może nosić znamiona przestępstwa - oceniają eksperci z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego. Ich zdaniem także przekazanie danych wyborców Poczcie może być przestępstwem.
- Wybory prezydenckie to nie tylko głosowanie. To także 90-dniowa kampania, której w tym momencie żaden kandydat, z wyjątkiem jednego, nie może prowadzić. Wybory w czasie epidemii koronawirusa pewnie zostaną uznane za legalne, ale społeczeństwo tego nie zapomni - mówi prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Kuriozalna forma, a na dodatek bez podstawy prawnej - tak samorządowcy z Krakowa komentują maila, jakiego w nocy do wszystkich samorządów wysłała Poczta Polska. Zawarto w nim żądanie udostępnienia w ciągu dwóch dni spisu wyborców, w tym danych wrażliwych, jak PESEL czy adres.
- To nieetyczne, by tak narażać kolegów i niewinnych ludzi, którzy nawet nie mieli pojęcia, że kontaktowali się z osobą zakażoną - żali się jeden z pracowników Poczty Polskiej i podkreśla, że listonosz mógł obsłużyć nawet 3,5 tys. ludzi.
Koronawirusem zakażony jest listonosz pracujący w Urzędzie Pocztowym 28 na os. Willowym w Nowej Hucie.
Codziennie stykają się z dziesiątkami osób, ale nie mają ani maseczek, ani rękawiczek, ani płynów do dezynfekcji. Pracownicy punktów pocztowych i listonosze nie mogą chronić się przed koronawirusem. "Radźcie sobie sami" - słyszą od zarządu Poczty Polskiej.
- List był za pokwitowaniem odbioru, trzeba podpisać. Listonosz podał mi długopis, no to podpisałem, pożegnałem się. A potem zacząłem liczyć: w ilu ten długopis mógł być rękach, ile klamek listonosz dziś dotknął. Bez maseczki, rękawiczek, płynu - alarmuje pan Krzysztof. Poczta Polska: - Listonosze dostaną 50 zł brutto na zakup środków do dezynfekcji.
W Balicach powstaje centrum logistyczne InPostu. - To konieczne ze względu na nasz szybki rozwój - mówią w firmie, która liczbą paczkomatów prześcignęła placówki Poczty Polskiej o 1,4 tys.
Właściciel Poczty Głównej: negocjacje sprzedaży gmachu są na zaawansowanym etapie. Listy i paczki będzie można wysyłać jeszcze przez ponad dwa lata, potem pocztowców czeka przeprowadzka.
Na poczcie kupisz znaczek z Bałtykiem, Kopalnią Soli w Wieliczce, truskawką kaszubską czy jabłkiem łąckim. Od poniedziałku 30 lipca na znaczkach pojawi się kolejny akcent regionalny. Tym razem będzie to kiełbasa lisiecka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.