Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak w swoim stylu skrytykowała pomysł powierzenia resortu edukacji Barbarze Nowackiej z Koalicji Obywatelskiej. Stwierdziła, że ta decyzja to "wdrożenie planu na zbiorowe samobójstwo".
"Nie stwierdzono, by policjanci dopuścili się naruszenia dyscypliny służbowej" - to wynik dwumiesięcznej kontroli, jaką policjanci przeprowadzali w komendzie po skandalicznej interwencji wobec pani Joanny z Krakowa.
W Krakowie zmarła Wanda Półtawska. Na początku listopada skończyłaby 102 lata. W czasie II wojny światowej była więźniarką obozu koncentracyjnego Ravensbrück, gdzie naziści eksperymentowali na kobietach. Po wojnie skończyła medycynę i zajęła się psychiatrią. Przyjaźniła się z Janem Pawłem II.
Władze powiatu nowotarskiego postanowiły nagrodzić dyrektora lecznicy za "kreowanie pozytywnego wizerunku zakładu".
Prawie 30 proc. tych kobiet, które nie głosują, twierdzi, że w partyjnych programach nie znajdują niczego dla siebie. Prof. Małgorzata Fuszara: Przed nami wybory o nasze być albo nie być.
- Jestem przeciwko aborcji dobrowolnej - stwierdziła minister zdrowia Katarzyna Sójka. Ale wiadomo, że PiS tematu aborcji do wyborów ruszać nie chce. Właśnie zdecydowano o wydłużeniu pracy zespołu przy resorcie zdrowia, który miał ustalić wytyczne przerywania ciąży dla szpitali.
Dziesięciu lekarzy specjalistów złożyło wypowiedzenia z pracy na oddziale ginekologiczno-położniczym Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu. To pokłosie zmian, jakie dyrekcja chciała wprowadzić w placówce po śmierci Doroty w piątym miesiącu ciąży.
"Nie stwierdzono, by policjanci (...) dopuścili się naruszenia dyscypliny służbowej" - przekazała "Wyborczej" Katarzyna Cisło, rzecznik prasowa małopolskiej policji. Czynności wyjaśniające, które miały ustalić, czy autorzy oświadczenia ws. pani Joanny z Krakowa złamali przepisy, zakończyły się jedynie "wnioskami w zakresie instruktażowo-szkoleniowym".
Dopiero 7 sierpnia policja rozpoczęła "czynności wyjaśniające", które mają ustalić, czy funkcjonariusze podczas interwencji w sprawie pani Joanny z Krakowa naruszyli prawo - dowiedziała się "Wyborcza". Do końca miesiąca ma się okazać, kto i czy w ogóle ktoś odpowie za bezprawne zarekwirowanie telefonu kobiety, przebieg policyjnej interwencji na SOR, a potem publicznie poinformowanie o jej historii medycznej i sugerowanie alkoholizmu.
Wciąż nie wiadomo, kto zajmie się sprawą działań policji wobec pani Joanny. Prokuratorzy z Małopolski nie chcą prowadzić śledztwa.
Marek Wierzba, dyrektor szpitala w Nowym Targu, przyznał, że lekarze nie działali zgodnie z aktualną wiedzą medyczną i nie udzielili kobiecie pomocy w momencie zagrożenia zdrowia. Szpital wyraził też ból z powodu śmierci nienarodzonego dziecka.
Posłanka Platformy Obywatelskiej w Nowym Targu przypomniała m.in. tragiczną historię ciężarnej Doroty, która zmarła dwa miesiące wcześniej w tamtejszym szpitalu. Zapowiedziała też liberalizację prawa aborcyjnego po wygranej w wyborach.
Prawicowym mediom, podekscytowanym "promilami we krwi pani Joanny", przypominam, że spożywanie alkoholu w Polsce przez dorosłych jest legalne. Zakazane jest natomiast badanie krwi u osoby, która nie popełniła żadnego przestępstwa, a także przesłuchiwanie osoby pod wpływem alkoholu.
Lekarz: - Dla własnego bezpieczeństwa będę teraz nagrywać wizyty policji w szpitalu. Żeby już nigdy policjanci nie mogli kłamać, że chodziło im o życie pacjentki, gdy tak naprawdę ścigali ją za aborcję.
Setki osób zgromadziły się pod komisariatem policji przy ul. Królewskiej w Krakowie, by okazać solidarność i wsparcie Joannie, która padła ofiarą skandalicznej interwencji policjantów. Przed komisariatem stanęła piątka funkcjonariuszy. - To dokładnie ci sami, którzy przeprowadzali interwencję w mojej sprawie - krzyknęła Joanna.
Policjanci utworzyli kordon dookoła Joanny, zabrali jej laptop i telefon, kazali się rozebrać i kucać. Powód? Kobieta przeprowadziła aborcję. Dziś wieczorem w Krakowie, Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i innych miastach odbędą się protesty "Solidarnie z Joanną". A my przedstawiamy kluczowe fakty w tej skandalicznej sprawie.
We wtorek, 25 ipca, o godz. 18 staniemy pod IV Komisariatem Policji w Krakowie, na Królewskiej 4, by okazać Joannie wsparcie. By wykrzyczeć niezgodę na takie traktowanie obywatelek i obywateli. By przypomnieć, że mamy prawo samodzielnie robić aborcję. By protestować przeciw postępującej putinizacji Polski - tak na protest w Krakowie zaprasza Ogólnopolski Strajk Kobiet.
"Na ten moment nic nie wskazuje na to, żeby czynności miały się zakończyć sformułowaniem wniosków natury dyscyplinarnej czy karnej wobec policjantów" - ocenił gen. Jarosław Szymczyk sprawę pani Joanny. Jednocześnie stwierdził, że ukarani zostaną autorzy pierwszego oświadczenia policji, i zaapelował, by nie linczować medialnie policjantów.
- Ujawniono kilka informacji ze sfery życia prywatnego, naruszając prywatność pani Joanny. Nie mam wątpliwości, że nie powinny się one ukazać w przestrzeni publicznej - komentuje radca prawny Jolanta Budzowska, radca prawny, specjalizująca się w tematyce praw pacjenta.
- Chciałam pomóc pani Joannie. Nie ukrywałam informacji o aborcji, bo było dla mnie oczywiste, że pani Joanna nie zrobiła nic złego. Miała prawo wziąć tabletki. Nie spodziewałam się, że policja może się tak zachować wobec osoby potrzebującej pomocy - mówi lekarka, która zadzwoniła pod numer alarmowy, o sytuacji Joanny z Krakowa
Ministra pracy i polityki społecznej Marlena Maląg w towarzystwie parlamentarzystek PiS wygłosiła oświadczenie ws. historii pani Joanny z Krakowa. Według niej kobieta została wmanipulowana w kampanię nienawiści przeciw polskiemu rządowi. A główni hejterzy to TVN i Donald Tusk.
Godność człowieka jest nienaruszalna - przypomina dyrektorom krakowskich szpitali miejskich wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig. Prosi też dyrektorów szpitali miejskich o natychmiastowe informowanie władz miasta o wszelkich naruszeniach praw pacjenta
"Wyborcza" dotarła do kilkunastominutowego nagrania z wnętrza Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Wojskowym w Krakowie, do którego trafiła pani Joanna. Wyraźnie słychać na nim, jak policja najpierw próbuje uciszyć stającego w obronie pacjentki lekarza, a potem legitymuje go i innych medyków.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na antenie Polsat News bronił działań policji w sprawie pani Joanny. W identycznym tonie wypowiadają się inni politycy prawicy.
Organizacje kobiece zapowiadają na przyszły tydzień akcję protestacyjną. W ten sposób zamierzają okazać wsparcie pani Joannie, która została potraktowana przez policję jak kryminalistka tylko dlatego, że zdecydowała się zażyć tabletki poronne.
Zatrzymanie telefonu pani Joanny było niezgodne z prawem. Została ukarana za czyn, którego nie można jej przypisać, bo istotą niniejszej sprawy jest to, że nie była osobą podejrzaną - stwierdził krakowski sąd, oceniając działania policji wobec pani Joanny.
- Pojawienie się policji nie było związane z podejrzeniem próby samobójczej, tylko z tym, że pani Joanna wzięła tabletkę wczesnoporonną - komentuje działania służb w sprawie pani Joanny była policjantka, dziś krakowska radna Alicja Szczepańska.
Nie jest zadaniem policji nękanie, szczucie i upokarzanie ludzi. Tak nie może być, bez względu na to, jakie są oczekiwania polityczne ich zwierzchników służbowych. Historia, która została w ostatnich dniach ujawniona przez panią Joannę, pokazuje nam bardzo dobitnie, że prawo zostało w tym względzie złamane - mówili politycy KO przed komendą policji.
Dziś tylko upewniłam się, że policja urządziła na mnie polowanie w związku z aborcją. Nigdy nie mówiłam, że mój nastrój jest związany z aborcją. Wykonałam ją ponad tydzień przed telefonem do lekarki - powiedziała nam Joanna po obejrzeniu konferencji prasowej komendanta Szymczyka.
Robiliśmy wszystko, żeby nie dopuścić do zamachu samobójczego i zabezpieczyć dowody, które mogły pomóc w zidentyfikowaniu osób, które sprzedały pani Joannie medykamenty i sprawdzenia ich bezpieczeństwa - twierdzi policja.
Małopolska kurator oświaty postanowiła zabrać głos w bulwersującej sprawie pani Joanny z Krakowa. - Kobieta, z czynnym sumieniem, cierpi po zamordowaniu dziecka, czasem tak bardzo, że sama też nie chce żyć - zawyrokowała.
Policja chciała pani Joannie przypiąć łatkę "wariatki" i "alkoholiczki". Nie udało się, bo - na szczęście! - polskie społeczeństwo jest daleko dalej niż polska policja. I w dobie, w której tyle mówimy o zdrowiu psychicznym, fakt sięgania po pomoc, nie jest powodem do wstydu. Na hasła o "dawaniu w szyję" Polek jesteśmy odporne dzięki prezesowi Kaczyńskiemu, a o naszej, kobiecej histerii słyszymy w kółko od XIX wieku.
Za to, że policjanci utrudniali lekarzom pracę, zastraszali ratownika medycznego, a panią Joannę przeszukano, dokonano rewizji osobistej i zarekwirowano laptop oraz telefon. Daria Gosek-Popiołek, posłanka Lewicy, złożyła wniosek o dymisję wojewódzkiego komendanta policji w Krakowie Michała Ledziona. Zaapelowała też o wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych wobec interweniujących funkcjonariuszy.
- Stosowanie przymusu bezpośredniego jest ustawowo dozwolone tylko wtedy, gdy zachowanie człowieka stanowi zagrożenie zdrowia lub życia dla niego lub innych osób. W psychiatrii to się zdarza. Czy w tym przypadku było takie zagrożenie? - zastanawia się psychiatra Artur de Rosier, szef Komisji Etyki Naczelnej Rady Lekarskiej, komentując głośną sprawę Joanny.
Małopolska policja, która pierwotnie w oświadczeniu informowała o szczegółach na temat stanu zdrowia psychicznego pacjentki, która zażyła tabletki poronne, zmieniła treść komunikatu. Obecnie jest on znacznie krótszy i brak w nim wrażliwych danych. Do sprawy interwencji w krakowskim szpitalu odniosła się również Naczelna Izba Lekarska.
Wiem, że byłam głupia i naiwna, wierząc, że mogę zaufać lekarce. I nie mam pojęcia, dlaczego ona w ogóle połączyła mój niepokój z aborcją - mówi pani Joanna, która zażyła tabletkę poronną, a potem została zatrzymana przez policję.
- To, co wyprawia policja, jest skandaliczne. To brak elementarnej przyzwoitości i powtórny victim blaming. Policja skrzywdziła panią Joannę najpierw w nocy z 27 na 28 kwietnia, gdy znęcała się nad nią w szpitalu, a teraz krzywdzi ją powtórnie, wydając skandaliczne oświadczenie - komentuje Kamila Ferenc, prawniczka z fundacji FEDERA.
"Chcesz głosować na PiS lub Konfederację? Powiedz to tchórzu w twarz swojej żonie, dziewczynie, córce" - napisał na Twitterze Donald Tusk, komentując szokujące zachowanie policji wobec pani Joanny, która trafiła do szpitala po zażyciu pigułki poronnej.
Wniosek o odwołanie gen. Jarosława Szymczyka z funkcji komendanta głównego policji złożyła Lewica. - Policjanci podczas interwencji wielokrotnie złamali prawo. Zamiast chronić obywatela, skupili się tylko na ślepym realizowaniu politycznej misji PiS. Tak dłużej być nie może - podnosi Magda Biejat, posłanka Lewicy.
Pani Joanna mówiła policjantom, że nikt jej do aborcji nie zmuszał, sama zamówiła tabletki i zdecydowała o ich zażyciu, co w Polsce nie podlega karze. Nie pomogło. Czterech mundurowych pilnowało w szpitalu jednej przestraszonej kobiety. O jej historii dowiedzieliśmy się w "Faktach" TVN.
Copyright © Agora SA