Krakowianie skarżą się na hałas. Co im przeszkadza? Ścigające się po mieście auta, zgrzytające tramwaje, a nawet odgłosy z całodobowej myjni samochodowej. Interwencje na niewiele się zdają, o czym przekonali się mieszkańcy Ruczaju walczący z marketem budowlanym.
Mieszkańcy Krakowa nie kryją oburzenia. "Życzę filmowcom, żeby ich film tylko straty przyniósł" - komentują.
"Zaczyna się już o 6.30, kiedy pierwsze tiry przywożą towar do sklepu. Walnięcie klapy samochodu zrywa mnie na równe nogi", "Jestem już zdecydowany na przeprowadzkę w inne miejsce" - opowiadają nam mieszkańcy krakowskiego Ruczaju, którzy od blisko dwóch lat walczą o ciszę z pobliskim supermarketem. - Wiedzieli, gdzie kupują mieszkania - odpowiada właściciel sklepu.
Bywają dni, że samoloty lądują, jeden za drugim, w godzinach nocnych, w tym po północy czy nawet po 1 w nocy (!). Jakkolwiek dalszy rozwój krakowskiego lotniska jest nieunikniony, nie może on odbywać się kosztem dobrostanu mieszkańców - zwraca uwagę nasz czytelnik.
- Dziedzictwo historyczne i kulturowe Krakowa jest tak bogate, że nie możemy pozwolić, by zostało pochłonięte przez imprezy - podkreśla Jacek Jordan, pierwszy burmistrz nocny miasta. Zajmie się szeroko rozumianą "gospodarką nocy". Chce znaleźć miejsce w centrum miasta, gdzie można uruchomić życie nocne i odciążyć Rynek. Ma już na to pomysł.
Kraków "zbroi" się przed letnią inwazją turystów. Będzie nocny burmistrz i "city helpers" z translatorami i "oponkami ciszy" na kółka walizek. Czy między mieszkańcami a turystami przestanie iskrzyć? Będzie ciszej i mniej imprezowo?
Mieszkańcy centrum Krakowa mają dość "pijanej hałastry", która każdej nocy krzyczy, bije się lub wymiotuje pod ich oknami. Pozwali miasto za imprezowy hałas.
W nocy z poniedziałku na wtorek na nowo wybudowanej pętli tramwajowej i parkingu park and ride na Górce Narodowej uruchomił się alarm przeciwpożarowy. Żadnego zagrożenia nie było, ale mieszkańcy okolicznych bloków do rana musieli wysłuchiwać donośnych komunikatów i syren ostrzegawczych.
Można z niej będzie korzystać w domach, może się też znaleźć w schroniskach - buda, nad którą pracują właśnie studenci AGH, ma chronić zwierzęta przed hałasem wywołującym u nich często lęk. Schronienie ma się składać z dwóch specjalnych pomieszczeń.
"Prosimy o uszanowanie wolności wyznawania religii w kościele św. Wojciecha" - piszą autorzy petycji do radnych. Chcą, by miasto ograniczyło występy artystów ulicznych na płycie krakowskiego Rynku Głównego oraz przyjrzało się organizowanym tam manifestacjom.
Boisko szkolne we wsi Psary zostało zamknięte dla dzieci popołudniami i w dni wolne od szkoły, bo hałas przeszkadza mieszkającemu po sąsiedzku muzykowi. Gmina Trzebinia musiała też wypłacić mężczyźnie 57 tys. zł.
Zakopane przed sylwestrem. W piątek wieczorem tłum zgromadził się m.in. na Krupówkach, ale tam tylko nieliczne restauracje mogły liczyć na pełne obłożenie. Hitem okazała się tania żywność i grzane wino - to drugie w cenie 20 zł za 0,2 l.
"Grozi nam niebywałe nasilenie ruchu, w tym ok. 150 kursów autobusów na dobę, narażając na zwielokrotnienie poziomu hałasu wibracji i spalin" - piszą w liście do redakcji serwisu Zakopane.wyborcza.pl mieszkańcy tego miasta.
W Krakowie padł mit, że najgłośniejsi są "pijani Angole". Na imprezy czy wieczorki kawalerskie zjeżdżają ludzie z całej Polski, których uciszyć jest najtrudniej. Piją też na ulicach, bo po pandemii alkohol podrożał w lokalach - podsumowują city helpersi.
Tony śmieci pozostawionych na miejskich placach, setki martwych ptaków na chodnikach po wybuchach fajerwerków i spora emisja CO2 - tak wygląda krajobraz po hucznych imprezach sylwestrowych. Pandemia i zakazy zgromadzeń to dla natury szansa na odrobinę wytchnienia.
Taki wynik to efekt trwających nieco ponad dwa miesiące kontroli strażników miejskich i policjantów w ścisłym centrum Krakowa.
Z transparentami w dłoniach i przy dźwięku gwizdków i bębnów - tak mieszkańcy sąsiadujących z lotniskiem w Balicach terenów protestowali w piątek przeciwko rozbudowie portu oraz nocnym lotom.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.