Trzej pasażerowie z Polski zajmowali obok siebie miejsca w samolocie Lufthansy. Za spóźniony lot otrzymali odszkodowanie, ale w różnych kwotach. Gdy jeden z nich zapytał o powód tej różnicy, linia kazała mu oddać połowę przyznanej kwoty. Bez wyjaśnień.
Koszmar. O kosztach nie wspomnę - mówi pan Bartosz, który od soboty próbuje z rodziną wydostać się z portugalskiej Madery, po tym, jak jego lot linią Ryanair nie doszedł do skutku. Na własną rękę zorganizował przelot na kontynent, bo Ryanair nie pomógł. Do Krakowa ma szansę wrócić dopiero tydzień po odwołanym locie.
Pan Bartosz wraz z rodziną miał wracać linią Ryanair z Madery do Polski. Samolot nie poleciał, a on i bliscy od dwóch dób nie doczekali się żadnej informacji ani pomocy ze strony taniej linii lotniczej. - Ryanair umywa ręce, a my nie mamy się jak wydostać, bo nie ma wolnych miejsc w innych liniach - opowiada. Od soboty uziemionych jest ok. 1500 pasażerów.
- Od soboty koczujemy na lotnisku w Dubrowniku, oczekując na lot do Krakowa. Na lotnisku panuje bałagan, nikt nie jest w stanie nam udzielić żadnych informacji - poskarżył się pan Paweł w niedzielę po południu.
- To była najdłuższa i najbardziej nerwowa podróż na Kretę, jaką odbyłam w swoim życiu - przyznaje Renata Piżanowska, położna z Podhala. Jej czarterowy lot najpierw się opóźnił, a kiedy samolot wreszcie wystartował, został zawrócony z powrotem do Polski. - Przysięgam pani, nigdy w życiu się tak nie bałam, jak wtedy - mówi "Wyborczej" Renata Piżanowska. Wspólnie z mężem miała spędzić długi sierpniowy weekend na Krecie.
Brudne materace i toaleta, cieknący prysznic, zdechłe muchy w lodówce z napojami - tak hotelowy nocleg w Krakowie wspomina pasażerka EasyJet. Kobietę skierowała tam linia lotnicza po odwołaniu lotu do Wielkiej Brytanii. Właściciel broni się, że zarzuty są przesadzone, ale w hotelu z kontrolą był sanepid.
"Litery przesuwają się w żółwim tempie, jak na zwolnionych obrotach". "Można stać i medytować" - podróżni narzekają na tablicę, wyświetlającą godziny odjazdów pociągów na Dworcu Głównym w Krakowie. I apelują: "pora zmienić tę ramotę".
Ekrany wyświetlały temperaturę w wagonach: 40 stopni Celsjusza, a obok dużymi literami napis: "Życzymy przyjemniej podróży" - relacjonuje pasażerka pociągu Intercity. Ukrop, pasażerowie i konduktorzy na skraju omdlenia - to relacje z dwóch podróży z PKP: do Stalowej Woli i do Zakopanego. Ekspert: "Klimatyzacja to pięta achillesowa polskich kolei". Czy z tego powodu można ubiegać się o zwrot kosztów biletu?
"Mogła sobie Pani zapłacić za bilet więcej, to by Pani poleciała" - usłyszała pani Barbara na lotnisku, zaraz po tym, jak dowiedziała się, że przez overbooking nie poleci z córką na wakacje na Rodos, choć obie miały bilety na lot Ryanairem. Teraz nie mogą nawet złożyć reklamacji.
"Takiego koszmaru i takiej indolencji linii lotniczej nie można zostawić bez komentarza" - napisał znany kompozytor Zbigniew Preisner na Facebooku, po podróży tanią linią lotniczą Ryanair. W komentarzach pod jego wpisem - mnóstwo podobnych przykładów.
Po tekście "Wyborczej" o betonowej estakadzie, która ma być bramą w Tatry z zakopiańskich Kuźnic, inwestycję czeka estetyczna korekta.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.