Koszmar. O kosztach nie wspomnę - mówi pan Bartosz, który od soboty próbuje z rodziną wydostać się z portugalskiej Madery, po tym, jak jego lot linią Ryanair nie doszedł do skutku. Na własną rękę zorganizował przelot na kontynent, bo Ryanair nie pomógł. Do Krakowa ma szansę wrócić dopiero tydzień po odwołanym locie.
Pan Bartosz wraz z rodziną miał wracać linią Ryanair z Madery do Polski. Samolot nie poleciał, a on i bliscy od dwóch dób nie doczekali się żadnej informacji ani pomocy ze strony taniej linii lotniczej. - Ryanair umywa ręce, a my nie mamy się jak wydostać, bo nie ma wolnych miejsc w innych liniach - opowiada. Od soboty uziemionych jest ok. 1500 pasażerów.
Brudne materace i toaleta, cieknący prysznic, zdechłe muchy w lodówce z napojami - tak hotelowy nocleg w Krakowie wspomina pasażerka EasyJet. Kobietę skierowała tam linia lotnicza po odwołaniu lotu do Wielkiej Brytanii. Właściciel broni się, że zarzuty są przesadzone, ale w hotelu z kontrolą był sanepid.
"Mogła sobie Pani zapłacić za bilet więcej, to by Pani poleciała" - usłyszała pani Barbara na lotnisku, zaraz po tym, jak dowiedziała się, że przez overbooking nie poleci z córką na wakacje na Rodos, choć obie miały bilety na lot Ryanairem. Teraz nie mogą nawet złożyć reklamacji.
"Takiego koszmaru i takiej indolencji linii lotniczej nie można zostawić bez komentarza" - napisał znany kompozytor Zbigniew Preisner na Facebooku, po podróży tanią linią lotniczą Ryanair. W komentarzach pod jego wpisem - mnóstwo podobnych przykładów.
Od 4 lutego 2022 r. Wizz Air rozpocznie loty z Kraków Airport do stolicy Emiratów Arabskich - Dubaju.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.