Gęś Pipa jest wszędzie - w Krakowie pod Wawelem, na Rynku w Kazimierzu, w Warszawie na Starówce, pl. Zamkowym czy wzdłuż Grodzkiej, w Zakopanem wiadomo - na Krupówkach, ale też pod Wielką Krokwią i Gubałówką. Maskotka - przebój szkolnych wycieczek - wzorowana jest na prawdziwej gęsi, rezydentce gospodarstwa nad Jeziorem Tarnobrzeskim.
Z woskowych eksponatów w Krakowie drwi brytyjska, amerykańska i niemiecka prasa. Czym muzeum zasłużyło sobie na złą sławę? Czy jego popularność przebije fenomen krakowskiego laguna?
Gadżety z krakowskim lagunem, figurki, maskotki i balony w kształcie Smoka Wawelskiego, obwarzanki, kubki, talerze i breloki z hasłem "Chodźże na pole", ciupagi i szachy z Sukiennic, lalki w stroju regionalnym oraz pewnie wiele innych pamiątek i przekąsek przypominają turystom, że właśnie wrócili z Krakowa. Przyjrzeliśmy się tym, które są dzisiaj na topie, i próbujemy wyjaśnić dlaczego.
"Jakiś ogromny stwór czai się w łazience" - zaalarmowała Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami mieszkanka Krakowa. Na ratunek ruszył kierowca KTOZ. W łazience odnalazł... kilkunastomilimetrowego pajączka.
Czyhał na drzewie, by znienacka... nikogo nie zaatakować. Wkradł się do menu krakowskich restauracji, by smakować lepiej niż zwykły croissant. W ciągu zaledwie trzech dni odbył podróż dookoła świata. Lagun, francuski rogalik o cechach gadzich, dokładnie rok temu zdobył bezprecedensową sławę, zyskał tożsamość i połączył wycieńczonych pandemicznymi doniesieniami ludzi szerokim uśmiechem.
Lagun, czyli zwierzę-croissant, zdobył niezwykłą popularność w ciągu ostatnich dni dzięki postowi zamieszczonemu przez Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Teraz na ta sława może się przydać potrzebującym zwierzętom.
Poranna kawa bez laguna w Krakowie to jak Rynek Główny bez Sukiennic. Przesada? Niekoniecznie, bo o tajemniczym stworze, który zadomowił się na krzewie bzu, nie tylko mówi cały świat, on podbił serca krakowian!
Przyjedźcie natychmiast, na drzewie wisi lagun! - zaalarmowała Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami mieszkanka Krakowa. Kiedy inspektorzy zjawili się na miejscu, okazało się, że dziwnie brzmiący stwór to wyrzucony rogalik.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.