"Sprawy nie da się załatwić w tym oddziale, proszę pójść tam, gdzie wiedzą, jak się obchodzić z takimi osobami" - miał usłyszeć niewidomy Oleksandr i pomagający mu na co dzień pan Jakub, gdy w placówce Alior Banku uchodźca z Ukrainy chciał założyć konto.
Widok krakowskiego dworca głównego tuż przed Świętami Wielkanocnymi może podziałać na przejętych ukraińską sprawą obywateli uspokajająco. Zniknęły tłumy uchodźców, nie ma kolejek w punkcie recepcyjnym, uciekinierzy obsługiwani są płynnie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.