Wyrzucili ich Tusk i Bodnar, przygarnął Borek. "Wyborcza" dotarła do nazwisk pięciu osób blisko związanych z PiS-em i sądami Zbigniewa Ziobry, którzy po tym, jak zostali zwolnieni z pracy przez obecnego ministra sprawiedliwości, znaleźli ciepłe posady na krakowskim UKEN. To neosędziowie i eksperci umacniający prawo łaski dla Kamińskiego oraz Wąsika, a także ich bliscy.
Od dwóch lat nie było ani jednej rozprawy w procesie czterech lekarzy oskarżonych w sprawie leczenia ojca Zbigniewa Ziobry. Zwłoka będzie jeszcze większa, bo akta właśnie opuściły Polskę. Kolejna ekspertyza będzie kosztować 200 tys. zł.
Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury za czasów dyrektora Dariusza Pawłyszcze podarowała uczelni, założonej przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, nieruchomość w Warszawie. Sprawa jest w prokuraturze.
W Prokuraturze Regionalnej w Krakowie zlikwidowano specjalny dział, który zajmował się ściganiem lekarzy za błędy medyczne. Podobne znikają również w innych prokuraturach w Polsce. W ich miejsce powstają działy o innej specjalności.
Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie okoliczności uchylenia w krakowskim sądzie grzywny nałożonej na Dagmarę Pawełczyk-Woicką, szefową Krajowej Rady Sądownictwa. W tle mogły być naciski na sędziów, ale sprawę za czasów ministra Zbigniewa Ziobry zamiatano pod dywan.
Zbigniew Ziobro był informowany o materiałach wymierzonych w sędziów, których w internecie oczerniali członkowie hejterskiej grupy Kasta/Antykasta - twierdzą dziennikarze TVN24 i portalu Oko.press. - Może w całej tej sprawie chodziło o to, by nikt nie dowiedział się, kto był szefem tej operacji - mówi "Wyborczej" sędzia Waldemar Żurek, jeden z hejtowanych przez Kastę sędziów.
Prokuratura Krajowa najpierw przez rok nie dostrzegała zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Dagmarę Pawełczyk-Woicką, przewodniczącą neo-KRS, szkolną koleżankę Zbigniewa Ziobry. A teraz delegowany do neo-KRS za czasów Ziobry prokurator stwierdził, że nie ma podstaw, by o przestępstwie w ogóle mówić.
Kasacja leży nierozstrzygnięta, bo Sąd Najwyższy nie potrafi od kilkunastu miesięcy rozstrzygnąć wniosku sędzi Beaty Morawiec o wyłączenie od orzekania w tej sprawie neosędziów. A ci tworzą cały skład.
Sędzia Zygmunt Drożdżejko napisał do obecnego prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie, powołanego przez ministra Adama Bodnara, że domaga się "natychmiastowego dostępu do gabinetu prezesa SA".
Rządzący dotychczas ziobryści zostali w regionie przyparci do muru przez PiS i poszli na ustępstwa. - Rokowania co do dalszego istnienia partii są negatywne. Jeżeli Zbyszka zabraknie, Suwerenna się rozpadnie - mówi jeden z podhalańskich działaczy partyjnych.
Zawiadomienie do prokuratury złożył sędzia Wojciech Maczuga z Sądu Okręgowego w Krakowie. Wskazuje, że gdy sądem kierowali nominaci Zbigniewa Ziobry, mogło dojść do nacisków na sędziów, by umożliwić uchylenie grzywny dla przewodniczącej neo-KRS, szkolnej koleżanki byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Sprawę zamieciono pod dywan.
Prezydent Andrzej Duda, poproszony przez dziennikarzy o komentarz do działań prokuratury i ABW w sprawie polityków Suwerennej Polski, podkreślił, że zakłada, że są ku tym działaniom podstawy: - Bo jeżeli nie, to myślę, że odpowiedzialność karna jest nieuchronna - powiedział.
Zbigniew Ziobro napisał w sprawie swojego stanu zdrowia do marszałka Sejmu, bo jak twierdzi - chce stawić się przed sejmową komisją śledczą.
Kolegium Sądu Okręgowego zgodziło się na odwołanie prezesów sądu okręgowego i sądów rejonowych w Krakowie powołanych jeszcze przez Zbigniewa Ziobrę. Nie było jednak zgody na odwołanie nominatów z czasów PiS w sądach poza Krakowem.
Czesław Stanisławczyk, który za PiS próbował odebrać immunitet sędziemu Igorowi Tulei, chce teraz być wójtem małopolskiej gminy Laskowa. - To próba ucieczki przed ewentualną odpowiedzialnością dyscyplinarną - mówią prokuratorzy.
Tomasz Janeczek, zastępca Prokuratora Generalnego, powołany przez Zbigniewa Ziobrę, kazał krakowskim prokuratorom złożyć kasację wyroku, uniewinniającego lekarkę rodziny Ziobrów. Interweniować musiał Prokurator Krajowy Jacek Bilewicz.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości przyzwyczaili nas przez ostatnie 8 lat swoich rządów, że przestrzeganie reguł praworządności nie należy do ich priorytetów, a narzędzia, które dane są do ścigania przestępstw potrafią wykorzystać w sposób nader twórczy. Sprawa Pegasusa i inwigilowania przy jego pomocy polityków opozycji (np. posła PO Krzysztofa Brejzy), czy niewygodnych dla władzy prokuratorów (np. Ewy Wrzosek) - to tylko przykłady, choć wyjątkowo drastyczne i niepokojące. I wydawałoby się, że w tej kwestii rządy Zjednoczonej Prawicy nie są już w stanie szczególnie nas zaskoczyć. Nic bardziej mylnego.
Prokuratura za czasów PiS inwigilowała sędzię, która uniewinniła lekarzy leczących ojca Zbigniewa Ziobry. Już wiadomo, że nie tylko ją. Inwigilowano również innych sędziów z jej wydziału, jej krewnych, a nawet znajomych. Sprawdzano billingi i miejsca pobytu tylko dlatego, że ich nazwiska były w kontaktach w jej telefonie.
Przez siedem lat katowicka prokuratura tropiła sędzię Agnieszkę Pilarczyk, która uniewinniła lekarzy, leczących ojca Zbigniewa Ziobry. Dziś śledczy przyznają, że nie było do tego podstaw. - To śledztwo było próbą wywarcia nacisku na mnie, bym przemyślała decyzje, jakie podejmowałam wówczas w procesie. Czułam się prześladowana przez własne państwo - ocenia sędzia Pilarczyk.
Konflikty i obawa przed audytem z Ministerstwa Sprawiedliwości miały zakończyć działalność krakowskiego Stowarzyszenia im. Juliusza Lea - informuje Gazeta.pl. Stowarzyszenie otrzymało z Funduszu Sprawiedliwości miliony złotych. Dziś po pieniądzach, które miały zostać przeznaczone na pomoc ofiarom przestępstw i walkę z przestępczością, nie ma śladu.
W sumie pieniędzy nie dostanie na razie kilkadziesiąt podmiotów. Chodzi o blisko 141 mln zł. Minister sprawiedliwości postanowił zweryfikować, czy dotacje dla tych organizacji zostały przyznane przez Zbigniewa Ziobrę zgodnie z prawem. Wśród nich jest stowarzyszenie "Nadzieja" z Gorlic i Fundacja Rób To Co Kochasz z Nowego Sącza.
Minister Bodnar chce odwołać prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie i jego zastępczynię, powołanych jeszcze przez Zbigniewa Ziobrę. Wniosek w tej sprawie jest już w sądzie apelacyjnym.
Marek Woźniak nie jest już szefem Prokuratury Regionalnej w Krakowie. We wtorek po południu został odwołany przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara.
Krzysztof Klęczar, wojewoda małopolski i szef lokalnych struktur PSL, nie wyklucza, że zarząd partii wycofa swoją rekomendację dla Grzegorza Gondka, który jest wiceprzewodniczącym rady programowej Radia Kraków. Gondek jest jednym z bohaterów afery związanej z niewłaściwym funkcjonowaniem Funduszu Sprawiedliwości.
Wiceprezeską stowarzyszenia Podhale Nasz Dom, które w ostatnich latach otrzymało 3,7 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości, jest dyrektorka biura poselskiego Edwarda Siarki, byłego szefa Lasów Państwowych, polityka związanego ze Zbigniewem Ziobrą.
Stowarzyszenie widmo założone przez Grzegorza Gondka, byłego działacza krakowskiego SLD, dostało prawie 6,5 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Po otrzymaniu dotacji organizacja przestała istnieć. Na co wydała tak ogromną kwotę?
Sędziowie krakowskiej apelacji podjęli uchwałę, w której zwrócili się do ministra sprawiedliwości, by podjął czynności zmierzające do odwołania prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Polski wymiar sprawiedliwości już raz zapłacił za opinię biegłych z Lozanny w tej sprawie. Teraz będzie płacił znowu, bo sąd, który prowadzi proces w sprawie okoliczności leczenia i zgonu Jerzego Ziobry w krakowskim szpitalu, chce pełniejszej wersji ekspertyzy.
Mija blisko rok, odkąd sędzia Waldemar Żurek złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Dagmarę Pawełczyk-Woicką, przewodnicząca neo-KRS. Prokuratura do dziś nie poinformowała go nawet, czy wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Sędzia Zygmunt Drożdżejko, powołany we wrześniu przez Zbigniewa Ziobrę na prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie, nie zrzeknie się swej funkcji mimo wezwań sędziów. "Pełnienie tej funkcji jest nie tylko moim prawem, ale wręcz obowiązkiem" - odpisał krakowskim sędziom z SA wzywającym go do dymisji.
Sąd Okręgowy w Nowym Sączu oczyścił lekarkę Wandę Cabalę z zarzutu sfałszowania dokumentacji medycznej Jerzego Ziobry, ojca byłego ministra sprawiedliwości.
"Uzyskane przez pana powołanie na funkcję prezesa Sądu Apelacyjnego było możliwe wyłącznie dlatego, że wziął pan udział w demontażu konstytucyjnie gwarantowanej niezależności sądów i ich odrębności" - napisali sędziowie Sądu Apelacyjnego w Krakowie do prezesa Zygmunta Drożdżejki, wzywając go do natychmiastowej rezygnacji ze stanowiska.
Sędzia Zygmunt Drożdżejko nie przeszedł testu na niezależność, zarzucał stowarzyszeniom sędziów Themis i Iustitia i jednemu z krakowskich sędziów prowadzenie działalności politycznej, wspieranie opozycji i zabieganie o przychylność ambasadora USA. Od środy kieruje Sądem Apelacyjnym w Krakowie.
Na wmurowanie aktu erekcyjnego pod nową siedzibę sądu i prokuratury w Wieliczce zaproszono wyłącznie posłów Zjednoczonej Prawicy ubiegających się o reelekcję. Na koniec wszyscy odmówili modlitwę wspólnie z miejscowym proboszczem, "obejmując nią cały wymiar sprawiedliwości".
W okręgowych komisjach wyborczych w Krakowie, które będą ogłaszać wyniki wyborów parlamentarnych, zasiadają sędziowie, którzy poparli "dobrą zmianę" lub zawdzięczają jej ostatnie awanse. I jest ich większość.
Beata Morawiec, sędzia z Krakowa, wygrywa sprawę z sądownictwem upolitycznionym za kadencji Ziobry. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik umorzył postępowanie wobec sędzi. Morawiec czekała na to cztery lata.
Proces lekarzy oskarżonych w sprawie śmierci Jerzego Ziobry od miesięcy stoi w miejscu, bo wciąż nie wiadomo, za ile i czy w ogóle Centrum Medycyny Sądowej w Lozannie sporządzi opinię dotyczącą przebiegu leczenia pacjenta. Mimo że polskie państwo obiecało, że za wszystko zapłaci.
Prawicowym mediom, podekscytowanym "promilami we krwi pani Joanny", przypominam, że spożywanie alkoholu w Polsce przez dorosłych jest legalne. Zakazane jest natomiast badanie krwi u osoby, która nie popełniła żadnego przestępstwa, a także przesłuchiwanie osoby pod wpływem alkoholu.
- Mam nadzieję, że nasz pomysł przyniesie pozytywne efekty - mówił Zbigniew Ziobro na spotkaniu z szefostwem Związku Podhalan o przekazywaniu tej organizacji pół miliona złotych rocznie bez konkursu. Wcześniej wspólnie protestowali przeciwko ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu, który broni dotacji na powstający film o czasach Goralenvolku.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na antenie Polsat News bronił działań policji w sprawie pani Joanny. W identycznym tonie wypowiadają się inni politycy prawicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.