Nie mieliśmy z tą imprezą nic wspólnego - zarzeka się Komenda Wojewódzka Policji, gdy pytamy o wydarzenie z Poronina, na którym miało dojść do gwałtu. Dlaczego zatem komendant i jego zastępca wysyłali oficjalne zaproszenia?
Rzecznik Praw Obywatelskich, powołując się na tekst "Wyborczej" o wylegitymowanych matkach dzieci rysujących kredą przed siedzibą PiS, podjął z urzędu sprawę i domaga się wyjaśnień od krakowskiej policji. W sprawie interweniują też Helsińska Fundacja Praw Człowieka i posłowie Lewicy.
Policja prosi o pomoc w poszukiwaniach 16-letniej Aleksandry Michoń i 17-letniej Karoliny Kościuk. Nastolatki w poniedziałek rano wyszły z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Krakowie i od tej pory nie ma z nimi kontaktu.
Podczas policyjnej imprezy w Poroninie miało dojść do gwałtu. Napastnikiem miał być wysoko postawiony funkcjonariusz, a ofiarą policjantka. Choć zgłoszenie trafiło do Centrum Powiadamiania Ratunkowego, to oficjalnie do niczego nie doszło.
- Kredowe rysunki przed biurem Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie mieszczą się w granicach wolności wypowiedzi - uważa Maciej Grześkowiak, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Fundacja wystosowała pismo do komendanta policji w Krakowie, w którym pyta o powody interwencji wobec matek dzieci rysujących kredą przed siedzibą PiS.
24-latek jeździł bmw po Przytkowicach k. Kalwarii Zebrzydowskiej. Pił piwo i relacjonował na żywo, w mediach społecznościowych swoją "wyprawę". Wpadł, bo policjanci obserwowali jego wideo i łatwo namierzyli, gdzie się znajduje.
Nie podpisują umów, oferują szybkie położenie asfaltu w atrakcyjnej cenie. Policja ostrzega: - To oszuści. Biorą pieniądze, a w zamian kładą cienką warstwę słomy z kamykami.
- Burmistrz rzeczywiście był uczestnikiem tego zdarzenia - przekazuje "Wyborczej" Michał Latos, rzecznik prasowy Urzędu Gminy w Olkuszu. To odpowiedź na doniesienia mieszkańców miasta, którzy alarmowali, że to burmistrz Roman Piaśnik potrącił kobietę na przejściu dla pieszych. Ranna została przewieziona do szpitala śmigłowcem LPR.
Interwencji w Zakopanem i okolicach z powodu awantur wywołanych przez pijanych turystów jest tak dużo, że miejscowych policjantów muszą już wspierać funkcjonariusze z Krakowa. W miniony weekend policjanci interweniowali nawet w schronisku górskim na Kalatówkach w Tatrach, gdzie awanturowało się... pijane małżeństwo.
Dziesięć osób jest już podejrzanych w sprawie chińskiej szajki, wyłudzającej prawa jazdy w Polsce. Jej członkowie wpadli na pomysł, by za Chińczyków, którzy w Polsce ubiegali się o międzynarodowe prawo jazdy egzamin, zdawał podstawiony rodak. Liczyli, że dla Europejczyków będą nie do rozróżnienia.
Nie będzie dalszego śledztwa wobec matek, które w geście solidarności z osobami przebywającymi na granicy polsko-białoruskiej narysowały kredą pod krakowską siedzibą PiS kilka rysunków - dowiedziała się "Wyborcza".
Policja prosi o pomoc w poszukiwaniach 50-letniego Andrzeja Węgrzyna z Liszek. Mężczyzna wyjechał do Czech do pracy w 2017 r., od maja 2019 r. kontakt z nim się urwał.
13 zarzutów kradzieży z włamaniem oraz zarzut usiłowania włamania na konto bankowe usłyszała 61-letnia mieszkanka gminy Kęty. Kobieta, zamiast zwrócić znalezioną kartę bankomatową, płaciła nią za zakupy w sklepach spożywczych.
Dzień po tym, jak krakowscy policjanci wylegitymowali dorosłych i zarekwirowali kredy dzieciom, które rysowały rysunki solidarnościowe z uchodźcami, pod biurem PiS pojawiło się kilkanaście osób. Z kredami w kieszeniach, z kartonami. Na ul. Retoryka pojawili się też policjanci. - Tym razem tylko nas pouczono - uspokaja jedna z przybyłych mam.
27-letni Dymitr T. przyznał się do zabójstwa swojego 7-letniego syna z niepełnosprawnością. Odpowie również za usiłowania zabójstwa żony. Prokuratura: mężczyzna tłumaczył, że zabił, bo chciał chronić rodzinę.
Dwie matki dzieci, które w geście solidarności z osobami przebywającymi na granicy polsko-białoruskiej narysowały pod krakowską siedzibą PiS kilka rysunków, zostały wylegitymowane przez policję. Funkcjonariusze zarekwirowali dzieciom kredę, na miejscu pojawili się technicy kryminalistyki.
Kto jest odpowiedzialny za zadłużenie krakowskiego związku pracowników policji? Obecne władze dystansują się od działań poprzedniej przewodniczącej. Ta odbija piłeczkę i pisze: "Odpowiedzialność leży po stronie wszystkich, którzy korzystali z możliwości".
Zarzut zabójstwa 7-letniego syna i usiłowania zabójstwa swojej partnerki usłyszał 27-letni Dymitr T. Do tragicznej w skutkach awantury, w której od ciosów nożem zginął 7-letni chłopiec, doszło we wtorek
Krakowscy policjanci uratowali 48-latka, który chciał popełnić samobójstwo. O jego planach zawiadomiła funkcjonariuszy koleżanka mężczyzny. Gdy policjanci dotarli do mieszkania mężczyzny, ten wisiał już za barierką balkonu.
Skandal w krakowskim NSZZ Pracowników Policji. Była już przewodnicząca związku zawodowego miała doprowadzić do ogromnego zadłużenia. Chodzi o umowy z operatorami telefonicznymi. Sprawa trafiła do prokuratury.
Prokuratura podejrzewa, że sprawcą rodzinnej tragedii w Tarnowie, w wyniku której zginął 7-letni chłopiec, mógł być jego ojciec.
Do tragedii doszło w Bielczy w powiecie brzeskim. Okoliczności wypadku bada prokuratura.
Znieważenie Miejsca Pamięci i bolesny cios w pamięć wszystkich ofiar niemieckiego nazistowskiego obozu - tak dyrekcja Muzeum Auschwitz określa bulwersujący atak wandali, którzy sprayem na barakach napisali antysemickie hasła.
Zmęczenie i brak umiejętności jazdy samochodem - tak 33-letnia kobieta tłumaczyła policjantom powody doprowadzenia do kolizji w Olkuszu. Land roverem wjechała do przejścia podziemnego.
Siedmioletni chłopiec zmarł, a jego rodzice z ranami kłutymi i ciętymi trafili do szpitala - to dramat, jaki rozegrał się we wtorek (5 października) na jednym z osiedli w Tarnowie.
Policja poszukuje kierującego samochodem bmw, który nie ustąpił pierwszeństwa na pasach pieszemu. Całe zdarzenia rozegrało się na oczach policjantów siedzących w radiowozie.
Policjanci w trakcie patrolu na ul. Dembowskiego w Wieliczce zauważyli zapłakanego małego chłopca. 5-latek zgubił się w trakcie spaceru po terenie Kopalni Soli. Chłopiec cały i zdrowy trafił pod opiekę rodziny.
Decyzją sądu 44-letni mężczyzna, który znęcał się nad swoją matką, na najbliższe trzy miesiące ponownie wróci do aresztu.
Do poważnej kolizji doszło w sobotni wieczór na A4. Na jezdni w kierunku Rzeszowa doszło do zderzenia sześciu pojazdów, jeden z pojazdów blokuje lewy pas ruchu.
Tragedia na torach w pobliżu stacji Krynica-Zdrój - pociąg potrącił 32-letniego mieszkańca Nowego Sącza. Będzie prokuratorskie dochodzenie. Do wypadku doszło w sobotę (2 października).
Kierowca, który zniszczył dwa auta, w tym policyjną furgonetkę, miał 2,5 promila alkoholu. Najpoważniej ranny w wypadku 18-latek przebywa jeszcze w szpitalu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policjanci z powiatu krakowskiego pod nadzorem nowohuckiej prokuratury prowadzą postępowanie w sprawie arsenału znalezionego w bloku na os. Piastów w Krakowie oraz w jednym z domów na terenie gminy Igołomia-Wawrzeńczyce.
Do tragicznego wypadku doszło 29 września około godz. 20 w Wieliczce, na skrzyżowaniu ul. Powstania Styczniowego z drogą krajową nr 94. Kierowca chevroleta zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do zderzenia z suzuki. Poniósł śmierć na miejscu.
Krakowska policja zatrzymała kolejnego kolekcjonera pocisków z czasów II wojny światowej. To znajomy 37-letniego mieszkańca bloku na osiedlu Piastów w Krakowie, który spowodował środową ewakuację mieszkańców.
W nocy z środy na czwartek (29-30 września) saperzy wywieźli potężne składowisko pocisków artyleryjskich, które zgromadził mieszkaniec bloku na os. Piastów w Krakowie. Ewakuowani mieszkańcy mogli wrócić do domu.
Ewakuowano mieszkańców bloku na os. Piastów 45 w Krakowie. W jednym z mieszkań policyjni pirotechnicy odnaleźli 150 pocisków artyleryjskich z czasów II wojny światowej. Sprawa wyszła na jaw, gdy właściciel mieszkania trafił na SOR z obrażeniami, które mógł spowodować wybuch.
Pomylenie przystanków mogło się skończyć dla 73-latki tragedią. Kobieta zgubiła się i wpadła do rowu, z którego nie była w stanie się wydostać. Pomogli policjanci, choć dokładnej lokalizacji szukali, wiedząc tylko o "szumie wody i przejeżdżających samochodach".
Trójka włamywaczy stojących za szeregiem włamań w powiecie proszowickim (woj. małopolskie) w rękach policji. Ich łupem padały kable energetyczne i budowlane elektronarzędzia. Łączna suma strat i skradzionego mienia to blisko 100 tys. zł.
Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu ponownie rozpatrzy sprawę Anny Semczuk i Ernestyny Wieruszewskiej, które zaginęły w 1993 r. podczas pobytu w Zakopanem. Śledczy podejrzewają, że nastolatki zostały uprowadzone.
Jazda w stanie nietrzeźwości, niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy - za to wszystko odpowie 43-letni mieszkaniec Oświęcimia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.