Wojciech Piątkowski pracuje w krakowskim magistracie niemal 30 lat. Ostatnie trzy spędził, walcząc ze związkiem zawodowym "Solidarność" w sądzie, który teraz orzekł, że urzędnik padł ofiarą molestowania i dyskryminacji. Otrzyma odszkodowanie, ale nie udało mu się wyegzekwować najważniejszego - przeprosin.
Pracownicy Uniwersytetu KEN w Krakowie otrzymali maila, z którego wynika, że członkowie związku zawodowego nie podlegają prawnej ochronie przed zwolnieniem. - To kolejna próba zastraszenia nas i dyskredytowania; i to na chwilę przed wyborami rektorskimi - uważa prof. Piotr Trojański.
Mateusz Janicki, aktor i związkowiec z Teatru im. Słowackiego, który zasiada w komisji mającej wyłonić nowego dyrektora, mówi: - Koperta jednego z kandydatów była otwarta. Nikt nie wręczył nam do podpisu protokołu z posiedzenia, zamiast tego zobligowano nas do podpisu klauzuli poufności. A w komisji zasiada facet reprezentujący stowarzyszenie, które nie ma nawet swojej strony internetowej.
Adolf Weltschek żegna się z teatrem Groteska 31 sierpnia. Na moment przed końcem swojej dyrektorskiej kadencji rozpoczął zatrudnianie na etat nowych aktorów. I to bez porozumienia z następcą.
Tylko w ostatnich dniach z pracą na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie pożegnało się sześć wykładowczyń związanych z Instytutem Pedagogiki. Zwolnione podnoszą, że stało się to z rażącym naruszeniem prawa - za co rektor został już wcześniej oskarżony przez Państwową Inspekcję Pracy i skazany przez sąd.
Proces zwalniania jest równie nieprzyjemny i bolesny dla mnie, jak i dla pracownika. Może nawet boli mnie bardziej. Z każdym nowo przyjmowanym do pracy wiążę nadzieję. Każda porażka zatem boli, zwłaszcza kiedy musimy się rozstać. Ale taka moja niewdzięczna rola - mówi Adolf Weltschek, dyrektor Teatru Groteska.
"Nigdy nie wiadomo, kto danego dnia zostanie wyrzucony, kto obrzucony wyzwiskami" - napisali w jednej ze skarg pracownicy Teatru Groteska. Oskarżają dyrektora Adolfa Weltschka o niszczenie ludzi i zarządzanie strachem.
23 byłych i obecnych pracowników Teatru Groteska zgodziło się opowiedzieć o kulisach pracy z dyrektorem Adolfem Weltschkiem. Uważają, że jego sposób zarządzania nosi znamiona mobbingu. Opowieści pracowników Groteski oraz rozmowę z dyrektorem teatru publikujemy w piątek 30 września w "Tygodniku Kraków" w "Wyborczej" oraz w serwisie krakow.wyborcza.pl.
Nawet 30 tys. zł kary grozi Piotrowi Borkowi, rektorowi Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, za niezgodne z prawem pracy zwolnienia pracowników. Jak dowiedziała się "Wyborcza", PIP nie wyklucza również oddania do sądy sprawy utrudniania inspektorom pracy kontroli na UP.
Państwowa Inspekcja Pracy zwróciła się do sądu o ukaranie rektora Uniwersytetu Pedagogicznego Piotra Borka. Chodzi o zwolnienia pracowników, których miał dokonać rażąco łamiąc prawo. Rektorowi grozi kara do 30 tys. złotych.
Jubileuszowy, 30. Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ w Zakopanem spotkał się z dużą krytyką publiczności oraz samych związkowców, którzy w ostrych słowach komentują zakaz wstępu dla dziennikarzy innych redakcji niż TVP i Polskiego Radia.
Cztery tygodnie na rozpatrzenie sprawy w sądzie pracy i obowiązek przywrócenia na ten czas zwolnionego z pracy członka związku zawodowego - taką zmianę w prawie pracowniczym proponuje Lewica.
Po tekście "Wyborczej", w którym wskazaliśmy rozbieżny efekt kontroli dotyczącej zwolnień związkowców na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie oraz w mBanku w Poznaniu, Główny Inspektorat Pracy wszczął wewnętrzne postępowanie. - Działania te powinny zakończyć się w ciągu dwóch tygodni - przekazuje nam Juliusz Głuski z GIP.
Kiedy w Poznaniu mBank zwolnił Mariusza Ławnika, PIP zajął się sprawą ekspresowo i oddał ją do sądu. W Krakowie w zwolnieniu przewodniczącej związku zawodowego na Uniwersytecie Pedagogicznym "nie stwierdzono nieprawidłowości". Pomógł marszałek Ryszard Terlecki?
Władze Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie chcą zwolnić dyscyplinarnie wieloletniego szefa uczelnianej "Solidarności". "Wyborcza" dotarła do pisma władz uczelni, w którym twierdzą, że miał on uprawiać mobbing, szantażować i zastraszać rektora uczelni oraz stosować przemoc psychiczną i fizyczną wobec pracowników UP. Na razie związkowiec nie odniósł się do tych zarzutów.
Władze Uniwersytetu Pedagogicznego dokonują rewolucji. W trakcie roku akademickiego przekształcają instytuty, a o zmianach informują wykładowców z kilkudniowym wyprzedzeniem. Na uczelni w dalszym ciągu trwają zwolnienia - według ostrożnych szacunków z pracą na UP pożegnało się już ok. stu osób.
W piątek, 11 marca, związki zawodowe działające w teatrze im. Słowackiego muszą przedłożyć marszałkowi opinię w sprawie planów odwołania Krzysztofa Głuchowskiego z funkcji dyrektora. Są przeciwni. - W Monachium odwołano wielkiego dyrygenta, bo poparł agresję na Ukrainę. W tym samym czasie w Krakowie dyrektorów odwołuje się, bo nie rozpisali przetargu na sprzątanie - komentuje aktor Andrzej Grabowski.
"Czynności kontrolne na uczelni nie zostały jeszcze zakończone" - informuje "Wyborczą" Państwowa Inspekcja Pracy. Kontrola na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie miała zakończyć się w styczniu. PIP wydłuża ją o miesiąc.
"Osobiście irytuje mnie fakt, iż Adam Michnik, czołowy hipokryta i manipulant (...) jest nadal honorowym doktorem Uniwersytetu Pedagogicznego. (...) To jest plama na honorze UP. Plamę tę szybko należy zmyć" - pisze Jan Władysław Fróg kierujący uczelnianą "Solidarnością".
Prof. Nina Pluta-Podleszańska, iberystka i przewodnicząca jednego ze związków zawodowych na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Powodem jest protest, jaki Podleszańska zorganizowała w obronie dyscyplinarek wręczonych wcześniej innym związkowczyniom.
Państwowa Inspekcja Pracy wszczęła kolejną kontrolę na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Tym razem PIP pod lupę bierze m.in. zwolnienia związkowców. - Nie mają one żadnych podstaw merytorycznych, lecz wynikają wyłącznie z chęci zastraszenia osób, które krytykowały publicznie politykę władz uczelni - uważa poseł Maciej Gdula, który o sprawie zawiadomił Inspekcję Pracy.
Studenci, absolwenci i wykładowcy ramię w ramię stanęli w czwartek przed głównym gmachem Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Protestują przeciwko łamaniu praw pracowniczych i represjom za działalność związkową. W sprawę zaangażowali się posłowie Lewicy z Krakowa, którzy domagają się, by uczelnię skontrolowała Najwyższa Izba Kontroli.
Po tym, jak z pracy zwolniono wykładowczynie Uniwersytetu Pedagogicznego związane z Inicjatywą Pracowniczą, związek wszczął spór zbiorowy z krakowską uczelnią. - Władze UP represjonują pracowników za krytykę procesu restrukturyzacji - uważają związkowcy.
Tylko w ostatnich kilkunastu dniach z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie zostały zwolnione trzy wykładowczynie. Wszystkie są związane z Inicjatywą Pracowniczą, związkiem zawodowym działającym przy UP. Utrudnianie jego funkcjonowania przez władze uczelni bada prokuratura. - Pójdziemy do sądu pracy - zapewniają zwolnione naukowczynie.
Skandal w krakowskim NSZZ Pracowników Policji. Była już przewodnicząca związku zawodowego miała doprowadzić do ogromnego zadłużenia. Chodzi o umowy z operatorami telefonicznymi. Sprawa trafiła do prokuratury.
- To działanie dziecinne i groteskowe, niegodne pracownika uniwersytetu - komentuje prof. Nina Pluta-Podleszańska, należąca do nieuznawanego przez władze Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie związku zawodowego. Stosowanymi wobec niego przez wiele miesięcy szykanami zajmuje się prokuratura.
"W sposób jawny kontestuje działania podejmowane przez obecne władze i sieje ferment" - to powód odwołania prof. Tomasza Rachwała z funkcji senatora Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. To kolejny przypadek, kiedy władze UP relegują z ważnych stanowisk osoby, które publicznie sprzeciwiają się polityce rektora.
- Pracuję w krakowskim magistracie od 24 lat. Pierwszy raz przydarzyło mi się, żeby ktoś zachował się w tak jawnie homofobiczny sposób - mówi Wojciech Piątkowski. Związek zawodowy, do którego należy, odmówił mu oficjalnego skorzystania ze świątecznych benefitów, bo chciał za nie kupić gadżety z tęczową flagą i symbolem Strajku Kobiet.
ArcelorMittal Poland podpisał z organizacjami związkowymi z Krakowa porozumienie dotyczące rozwiązań dla pracowników z zamykanej części kombinatu. Miesiąc temu spółka ogłosiła decyzję o zamknięciu na stałe wielkiego pieca oraz stalowni w krakowskiej hucie.
- Kolejne zakłady pod naporem unijnej polityki kończą swój żywot, a rząd milczy - piszą w liście do premiera Morawieckiego związkowcy z Sierpnia '80 i ogłaszają pogotowie strajkowe w zakładach ArcelorMittal.
Pracownicy huty ArcelorMittal nie zgadzają się z decyzją jej władz o wygaszeniu wielkiego pieca. Żądają jej cofnięcia. Grożą strajkiem.
W siedzibie Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie szefowa związków zawodowych handlowała storczykami. Przekonuje, że to forma pomocy dla gospodarstwa ogrodniczego, ale policjanci są oburzeni: - Nie róbmy z komendy bazaru!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.