W Krakowie zapadł precedensowy wyrok. 28-latek był oddalony od swoich ofiar setki kilometrów. I choć nigdy nie miał z dziewczynami kontaktu fizycznego, sąd uznał, że zgwałcił nastolatki. - Żądał wypełnienia jego poleceń, niezależnie od tego, gdzie były w danym momencie ofiary, tylko po to, by zaspokoić swoje żądze. Nawet gdy były w miejscach publicznych - opowiada sędzia.
14-latka miała zostać odurzona i wykorzystana "więcej niż jeden raz". Jeden z podejrzanych, 28-letni mężczyzna, trafił już do aresztu.
Funkcjonariusze straży granicznej na lotnisku w Balicach zatrzymali obywatela Wielkiej Brytanii. Mężczyzna był poszukiwany czerwoną notą Interpolu za gwałt w Indiach.
Policja zatrzymała kierowcę taksówki na aplikację podejrzanego o wykorzystanie seksualne pasażerki. 49-latek najbliższe miesiące spędzi w areszcie, a sprawą zajmie się sąd.
Z informacji, do których dotarła "Wyborcza", wynika, że kierowca wywiózł nastolatkę na oddalony parking i tam najpierw zmusił ją do seksu oralnego, a potem zgwałcił. Mężczyznę zatrzymano, obecnie przebywa w areszcie.
Krakowska policja i prokuratura prowadzą postępowania w sprawie dwóch napaści na tle seksualnym na kobiety korzystające w Krakowie z taksówek na aplikacje. Do obydwu napaści doszło w 2022 roku.
Na lotnisku w podkrakowskich Balicach zatrzymano mężczyznę podejrzanego, o gwałt a w przeszłości karanego za zabójstwo oraz przestępstwa na tle seksualnym - informuje małopolska policja.
30-letni polityk Lewicy z Nowego Sącza zaginął pięć dni temu. "Gazeta Krakowska" oraz "TVP Info" poinformowały, że na policję zgłosiła się kobieta, która w przeddzień zaginięcia miała zostać przez polityka zgwałcona. Chwilę później partia poinformowała o natychmiastowym zawieszeniu go w prawach członka.
Pojawiają się na licealnych imprezach i na domówkach. Ich ofiarami są nawet 14-latki. I co? Oprawcy są bezkarni, ofiary bezbronne. A policja nie prowadzi nawet statystyk związanych z pigułkami gwałtu.
Kobiety podróżujące Boltem w Krakowie i ośmiu innych miastach mogą wybrać przejazd samochodem prowadzonym przez kobietę. To reakcja korporacji na informacje o falach gwałtów w taksówkach na aplikację.
Protest solidarnościowy pod komisariatem policji przy ul. Szerokiej. Kilkadziesiąt osób zebrało się, by pokazać wsparcie dla Agnes, osoby niebinarnej, oskarżającej wrocławskiego policjanta o gwałt.
"Nie pozwólcie im nas gwałcić", "Putin jest gwałcicielem" - z takimi hasłami przed rosyjski konsulat w Krakowie przyszli uczestnicy protestu, który miał zwrócić uwagę na skalę gwałtów, jakie Rosjanie dokonują na obywatelach i obywatelkach Ukrainy
W sejmowej zamrażarce od roku leży projekt zmieniający definicję gwałtu. Aktywistki na rzecz praw kobiet mówią jasno: w Kodeksie karnym niezbędny jest zapis mówiący o świadomej zgodzie na seks. - Dlatego w tym roku w walentynki znowu wychodzimy na ulicę, by zatańczyć przeciwko przemocy i przypomnieć, że my na zmianę polskiego prawa ciągle czekamy - mówi Olga Glińska, koordynatorka akcji One Billion Rising w Krakowie.
Prokuratura w Nowym Sączu wszczęła śledztwo ws. gwałtu, do którego miało dojść podczas policyjnej imprezy w Poroninie. Wprost przyznaje, że pokrzywdzona i domniemany sprawca to funkcjonariusze policji.
Gdy pytaliśmy policję o wydarzenie w Poroninie, podczas którego miało dojść do gwałtu, komenda przekonywała, że nie ma z jego organizacją nic wspólnego. Gdy pokazaliśmy dowody, które temu przeczą, w końcu przyznała: komenda wojewódzka była współorganizatorem.
Już ponad tydzień policja unika odpowiedzi na pytania dotyczące imprezy w Poroninie, podczas której zawiadomiono służby o gwałcie. - Góra czeka, aż sprawa przycichnie - komentuje krakowski policjant proszący o anonimowość.
Nie mieliśmy z tą imprezą nic wspólnego - zarzeka się Komenda Wojewódzka Policji, gdy pytamy o wydarzenie z Poronina, na którym miało dojść do gwałtu. Dlaczego zatem komendant i jego zastępca wysyłali oficjalne zaproszenia?
Podczas policyjnej imprezy w Poroninie miało dojść do gwałtu. Napastnikiem miał być wysoko postawiony funkcjonariusz, a ofiarą policjantka. Choć zgłoszenie trafiło do Centrum Powiadamiania Ratunkowego, to oficjalnie do niczego nie doszło.
Śledczy oskarżają o gwałt na 13-latce spod Miechowa mężczyznę, który według zeznań pokrzywdzonej miał ocalić ją od samobójstwa.
Rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata - taki wyrok usłyszał oskarżany o gwałt na 19-letniej uczennicy były dyrektor stadniny koni w Regietowie Stanisław C. Prokuratura nie wyklucza złożenia apelacji.
Zwabił ją do jednej z klatek schodowych pod pretekstem pokazania atrakcyjnego graffiti. Tam przyparł ją do ściany, zgwałcił, odprowadził do domu. I rzucił, że jeszcze kiedyś to powtórzą.
- Prawo chroni gwałcicieli - wykrzykiwało na krakowskim Rynku kilkudziesiąt osób. Wyszli na ulice, by powiedzieć "nie" działaniom sądu we Wrocławiu czy Poznaniu, które nie skazały za gwałt tylko dlatego, że ofiara "nie krzyczała".
Stanisław C., były dyrektor znanej stadniny koni w Regietowie, odpowie za gwałt na 19-latce. Do sądu w Gorlicach trafił akt oskarżenia.
Obywatel Maroka zakończył odbywanie 2-letniej kary pozbawienia wolności, orzeczonej za gwałt oraz znęcanie się psychiczne. Za bramą więzienia czekali na niego funkcjonariusze Straży Granicznej w Tarnowie. Cudzoziemiec opuści Polskę.
Podczas imprezy 57-latek próbował zgwałcić 94-latkę. Kobiecie udało się obronić - uderzyła napastnika szklaną butelką.
Trzy dziewczynki z podejrzeniem zakażenia kiłą trafiły do krakowskiego szpitala. Najmłodsza ma trzy lata. To choroba weneryczna przenoszona drogą płciową, dlatego policja przypuszcza, że dzieci mogą być ofiarami molestowania seksualnego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.