Publikowanie w mediach społecznościowych zdjęć i filmów dokumentujących ryzykowne zachowania w górach jest groźne. I dla autorów, którzy wytwarzają wokół siebie aurę niezniszczalnych. I dla odbiorców, którzy bagatelizują zagrożenia. A najczęściej ich nie dostrzegają.
1 listopada rusza w Małopolsce program wyciągania dzieci - i to od przedszkola - z uzależnienia od internetu, gier i nałogowego śledzenia mediów społecznościowych. Terapia odbywać się będzie w ośrodku w Oświęcimiu. Jest bezpłatna, w dodatku nie trzeba na nią skierowań.
Prof. Piotr Radziszewski, znany i ceniony urolog, zadebiutował na TikToku serią filmików, które poruszyły środowisko medyczne. Jednych zbulwersowały, innych zdumiały formą.
24-latek jeździł bmw po Przytkowicach k. Kalwarii Zebrzydowskiej. Pił piwo i relacjonował na żywo, w mediach społecznościowych swoją "wyprawę". Wpadł, bo policjanci obserwowali jego wideo i łatwo namierzyli, gdzie się znajduje.
- Moje konto znalazło się na liście influencerów współpracujących odpłatnie przy promocji szczepień przeciwko koronawirusowi w mediach społecznościowych. Tyle że nigdy nie dostałam nawet propozycji takiej współpracy - mówi Joanna, znana w internecie jako Szafa Sztywniary. - Wygląda na to, że agencja pracująca na zlecenie rządu przypisała sobie moją darmową robotę - dodaje.
- Ta rekordowa, sięgająca 70 proc. frekwencja pokazuje, że udział w wyborach stał się społecznym zobowiązaniem. Niepójście na wybory i bycie apolitycznym stało się amoralne, jest obciachem - mówi dr Małgorzata Majewska z Instytutu Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej UJ.
- Często nie mamy świadomości, że to, co publikujemy w mediach społecznościowych, wpływa na nasz wizerunek. Raz udostępniony element prywatności staje się publiczny, tego nie da się już cofnąć - mówi Małgorzata Majewska, specjalistka od komunikacji społecznej z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Copyright © Agora SA