Do prokuratury w Krakowie trafiło zawiadomienie o niedopełnieniu obowiązków przez Barbarę Nowak. Kurator może ponieść odpowiedzialność, bo twierdziła, że młodzież była częstowana narkotykami podczas Strajku Kobiet, ale o sprawie nie poinformowała organów ścigania.
Małopolska kurator oświaty, Barbara Nowak, nie ujawni, skąd wie o tym, że podczas demonstracji strajku kobiet dzieci były częstowane alkoholem i narkotykami. "Wspólnym mianownikiem zgłoszeń było żądanie anonimowości" - tłumaczy w odpowiedzi na żądanie posłanek Koalicji Obywatelskiej.
Krakowska prokuratura nie dopatrzyła się, by mężczyzna zatrzymany podczas grudniowego protestu w obronie klimatu utrudniał policjantom wylegitymowanie, i umorzyła dochodzenie przeciwko niemu. Trwa za to śledztwo w sprawie brutalnej interwencji funkcjonariuszy wobec pana Marcina.
Jesienią Piotr Środa został siłą wyniesiony przez policjantów z protestu pod domem kard. Stanisława Dziwisza i wywieziony na komisariat. Krakowski sąd potwierdził teraz, że zatrzymanie było bezzasadne i nieprawidłowe.
Krakowski sąd zawiadamia prokuraturę w sprawie zatrzymania przez policję aktywistki Magdy Dropek podczas jednej z listopadowych demonstracji Strajku Kobiet. Wymiar sprawiedliwości uznał je za "bezzasadne" i "nieprawidłowe".
Na 12 wielkoformatowych plakatach są gesty wsparcia i solidarności z osobami LGBT+, wezwanie kobiet do wzajemnego wspierania się, przypomnienie o proaborcyjnych postulatach. Billboardy Strajku Kobiet w Krakowie powiszą do końca czerwca.
"Swoboda działalności twórczej jest gwarantowana przez Konstytucję RP. (...) Nie jest dla nas jasne, jak praca Krzysztofa Powierży miałaby przekraczać te granice" - piszą do dyrektorki Cricoteki posłowie Lewicy Daria Gosek-Popiołek i Maciej Gdula. Chcą, by na festiwal Miesiąc Fotografii wróciła praca dotycząca Strajku Kobiet. Na jej pokaz nie zgodziło się muzeum Kantora.
Kolaż transparentów ze Strajku Kobiet miał być częścią wystawy otwierającej Miesiąc Fotografii. Cricoteka zabroniła pokazu pracy. Dlaczego? Poszło o wątki polityczne. Decyzja placówki wywołała protest artystów podczas otwarcia MF.
Sąd w Limanowej orzekł, że zorganizowany przez 17-letnią wówczas Małgorzatę strajk kobiet - pokojowy i bezpieczny - był spontaniczną reakcją na wyrok TK ws. aborcji. Umorzył ciągnącą się od miesięcy sprawę. - Ciężko mówić tu o uldze, bo batalia trwa - przyznaje dziewczyna. Policja bowiem chce ukarania nastolatki i odwołała się od decyzji sądu.
- Jesienne protesty o prawo do aborcji unaoczniły społeczeństwu, że brutalność policji to nie tylko problem w Stanach Zjednoczonych - twierdzi Artur Maciejewski z Fundacji Równość.org.pl. Trwa badanie, która ma ocenić skalę policyjnych represji. Pierwsze wyniki nie napawają optymizmem: mówi o nich ponad 60 proc. ankietowanych.
Sąd uznał 19-letniego Michała za winnego niewylegitymowania się policjantom, mimo iż ci spisali jego dane, co potwierdzają nagrania. - W opinii sądu okazanie dokumentu nie nastąpiło niezwłocznie. Zwłoka wynikała z faktu, że chłopak chciał poznać przyczynę wylegitymowania - tłumaczy prawniczka nastolatka.
Według tarnowskiej policji 19-letni Michał, biorąc udział w demonstracjach Strajku Kobiet, złamał zasady epidemiczne i nie zachował 1,5-metrowego odstępu. Odmówił też podania swoich danych. Nagrania, które przedstawił przed sądem, przeczą jednak wersji funkcjonariuszy.
Przemoc domowa na Podhalu ma wiele odmian, ale wspólny mianownik - alkohol. W domach słychać wyzwiska, w ruch idą pięści, czasem nóż, kij, młotek, tłuczek do mięsa, chochelka, nawet siekiera czy łańcuchy do krępowania.
Sąd w Tarnowie odmówił wszczęcia postępowania przeciwko 23-letniemu Kamilowi Miterze. Policja postawiła mu pięć zarzutów związanych z demonstracjami podczas Strajku Kobiet. - Sąd podjął decyzję, jaką musiał podjąć, by działać zgodnie z prawem. Nie złamałem prawa, nie popełniłem przestępstwa - mówi działacz Młodej Lewicy.
Prokuratura nie będzie ścigać prezydenta Krakowa za udzielenie urlopów pracownikom, którzy chcieli wziąć udział w październikowym Strajku Kobiet. Uznała, że nie naraził ich życia ani zdrowia.
Pod komisariatem na ul. Szerokiej odbyła się w czwartek kolejna pikieta. To gest solidarności wobec kolejnych przesłuchiwanych przez policję osób po protestach w Krakowie. Dziś przesłuchiwano Piotra Środę.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie policjantów, którzy podczas jesiennych protestów brutalnie potraktowali dwóch mężczyzn. To pierwszy taki przypadek. Do sądu trafiają też pierwsze wnioski o ukaranie liderek demonstracji.
- Żyjemy w XXI w., w środku Europy. I nadal traktuje się nas jak małe dziewczynki. Stale musimy przypominać, że możemy o sobie samostanowić i nie muszą za nas robić tego mężczyźni. Rozmowa z Małgorzatą Jantos, radną miejską i inicjatorką powstania Skweru Praw Kobiet przy ul. Retoryka w Krakowie.
40 tys. godzin wizyt u psychologa lub wypożyczenie 4702 łóżek rehabilitacyjnych, lub zakup 1868 wózków dla dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym - tyle kosztowały billboardy antyaborcyjne, które fundacja Nasze Dzieci ze Śląska wykupiła przy polskich drogach. Tylko w Krakowie ich wartość szacuje się na 2 mln zł.
"Dzień Kobiet bez kompromisów" - pod takim hasłem odbyła się poniedziałkowa demonstracja Strajku Kobiet w Krakowie. W czasie manifestacji zbierano podpisy pod projektem ustawy liberalizującej prawo do legalnej aborcji w Polsce.
Pani Karolina wracała o północy z rodziną od znajomych. Kiedy wsiadali do auta, podjechał dzielnicowy i zasypał kobietę lawiną pytań, co robiła cztery miesiące wcześniej. Tak policja w Miechowie wręczyła wezwania na komisariat jednej z uczestniczek Strajku Kobiet.
Po wyroku na 17-letnią organizatorkę protestu w niedzielę w Limanowej pojawiły się KOD i Strajk Kobiet. - Nigdy nie będziesz szła sama. To nie są puste słowa - mówili organizatorzy.
Na 8 marca liderki Strajku Kobiet w Krakowie zapowiadają demonstrację. Pochód ma wyruszyć spod ulicy Rajskiej, towarzyszyć będzie mu zbiórka podpisów pod projektem ustawy liberalizującej prawo do legalnej aborcji w kraju.
Sanepid w Limanowej zdecydował się zawiesić sprawę 17-letniej Małgorzaty, która zorganizowała w mieście Strajk Kobiet - dowiedziała się "Wyborcza". Decyzję ma podjąć dopiero wtedy, gdy sąd prawomocnie zdecyduje, czy nastolatka naruszyła przepisy epidemiczne, czy śladem wyroków w innych polskich miastach zdecyduje się na uniewinnienie.
Dotychczas sądy w całej Polsce uniewinniały uczestników demonstracji Strajku Kobiet. Wyłamała się Limanowa, gdzie wyrok otrzymała właśnie 17-letnia Małgorzata.
W kościołach archidiecezji krakowskiej czytany jest list arcybiskupa Marka Jędraszewskiego na Wielki Post. Odnosi się w nim do Strajku Kobiet: "U niektórych ludzi już sam widok plakatu przedstawiającego dziecko w łonie matki wywołuje złość, agresję i chęć niszczenia. Podkreśla, że zwolennicy cywilizacji śmierci przedstawiają nienarodzone dziecko jako zło dla matki.
Zespół ds. Kobiet w Myślenicach działał niespełna rok. Burmistrz Jarosław Szlachetka z Prawa i Sprawiedliwości listownie poinformował członkinie, że radę rozwiązuje. "Priorytety polityki społecznej gminy się zmieniły" - twierdził w jednozdaniowym piśmie.
Mamy w Krakowie skwer Praw Kobiet. I to przed oknami siedziby Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Retoryka. Taką decyzję podjęli radni krakowscy. Dyskusja przed głosowaniem nad uchwałą była tyle burzliwa, co symboliczna. Pokazała przede wszystkim, jak prawa kobiet rozumieją działacze partii rządzącej.
Politycy PiS wyglądający zza okien siedziby partii w Krakowie będą mieli teraz przed oczami skwer Praw Kobiet. O nowej nazwie zdecydowali krakowscy radni.
- Może zaproponuję zakątek Ośmiorniczek przed biurem PO? Albo plac im. Madery przy biurze Nowoczesnej? A ulicę przed domem prezydenta Jacka Majchrowskiego nazwiemy ulicą Cygara - mówił na sesji rady miasta Michał Drewnicki z PiS. To jeden z wielu głosów w dyskusji na temat nazwania skweru przed biurem Prawa i Sprawiedliwości imieniem praw kobiet.
Wąski pas zieleni przed biurem PiS nazwany "Skwerem Praw Kobiet"? Nad taką uchwałą będą dyskutowali radni na środowej sesji. - Zasługujemy na więcej niż niewielki skwerek. Odpowiednim upamiętnieniem ponad stu lat walki o równe prawa byłoby np. przemianowanie mostu Grunwaldzkiego - mówi Lada Dadu, feministka i aktywistka.
Kilkadziesiąt osób z krakowskiego Strajku Kobiet świętowało walentynki na rowerze.
Ireneusz Raś, poseł Platformy Obywatelskiej, był gościem w Radiu Kraków. - Dziś w Polsce skrajne poglądy trzeba odrzucić. A jeśli ktoś chce dzielić Polaków, wszczynając wojny światopoglądowe, to w takim projekcie posła Rasia nie będzie - odparł, gdy gospodarz audycji zapytał go o spór ws. aborcji.
Poseł Platformy Obywatelskiej Ireneusz Raś, komentując podczas rozmowy z Robertem Mazurkiem w RMF FM orzeczenie w sprawie aborcji wydane przez atrapę Trybunału Konstytucyjnego, stwierdził, że "większość kobiet, większość młodych ludzi i większość ludzi, którzy protestowali, nie ma nic wspólnego z Martą Lempart. To jest pani polityk, ona ma swoje cele, ja się z nią nie zgadzam. Tak jak większość ludzi PO".
Muzeum Narodowe sprawdza, czy pracownik ochrony Pawilonu Czapskiego złamał regulamin, wyzywając w czasie pracy protestujących ze Strajku Kobiet, którzy nieśli tęczowe flagi. - Jeśli do tego doszło, wyciągniemy konsekwencje - zapowiada dyrekcja.
- Jeśli moja partia powiedziałaby, że aborcja na życzenie jest OK, to mnie w takiej partii nie będzie - przyznał w porannej rozmowie w RMF FM poseł PO Ireneusz Raś. Dodał, że większość uczestników Strajków Kobiet nie ma nic wspólnego z Martą Lempart, z którą nie zgadza się on i większość ludzi Platformy Obywatelskiej.
- Lekarze są zastraszani przez aparat państwa i machinę prawniczą Ordo Iuris. Dlatego ich wsparcie, choćby w kwestii antykoncepcji awaryjnej, jest dziś nieocenione - przypominają organizatorki Strajku Kobiet. W poniedziałek protest po wyroku TK odbył się pod hasłem "Nigdy nie będziesz szła sama".
Parafia św. Szczepana w Krakowie przeprasza za zachowanie księdza, który przegonił sprzed kościoła wolontariuszkę WOŚP. W ogłoszeniach parafialnych ostrzega jednak, że w tym roku WOŚP wspierana jest przez Strajk Kobiet, "który żąda aborcji".
Kiedy w październiku TK Julii Przyłębskiej zdelegalizował jedną z trzech przesłanek uprawniających do legalnej aborcji w Polsce, Monika Tomaszewska była zamknięta na kwarantannie. - Nie mogłam tak siedzieć i nie robić nic. Uszyłam strój Stańczyka, kilka dni później wyszłam w nim na ulicę. Boję się, w którą stronę zmierza Polska - mówi. Jej zdjęcie licytujemy dla WOŚP.
Gniew w związku z opublikowaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego wyrazili podczas sobotniego protestu rowerowego. Uczestnicy "Strajku w Ruchu" przejechali przez Kraków z flagami Polski, Unii Europejskiej i tabliczkami z numerem do "Aborcji bez Granic".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.