Posłowie Lewicy i radny Dominik Jaśkowiec z PO wspólnie apelują do prezydenta Krakowa o to, by zakazał prezentowania drastycznych billboardów antyaborcyjnych w okolicy dworca kolejowego i w ścisłym centrum miasta. Urzędnicy rozkładają jednak ręce, twierdząc, że jest to niewykonalne.
- Każda osoba o najmniejszej chociażby wrażliwości nie chce być epatowana treściami eksponującymi okrucieństwo, zwłoki, krew czy okaleczenie - tak sąd 14 października uzasadnił wyrok dla antyaborcjonisty Bawera Aondo-Aki - twarzy fundacji Pro-Prawo do Życia. Aktywista stanął przed sądem za billboard powieszony niedaleko szkoły przy ul. Awicenny we Wrocławiu.
Łukasz Wantuch, radny klubu prezydenckiego, usłyszał zarzut podżegania do zniszczenia mienia. Chodzi o doprowadzenie do zasłonięcia drastycznego billboardu antyaborcyjnego, który wisiał przy trasie wylotowej z Krakowa do Warszawy. - Przeciwko mnie w sądzie ma występować Ordo Iuris - przekazuje radny.
40 tys. godzin wizyt u psychologa lub wypożyczenie 4702 łóżek rehabilitacyjnych, lub zakup 1868 wózków dla dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym - tyle kosztowały billboardy antyaborcyjne, które fundacja Nasze Dzieci ze Śląska wykupiła przy polskich drogach. Tylko w Krakowie ich wartość szacuje się na 2 mln zł.
Miejscy radni przyjęli rezolucję skierowaną do prezydenta Krakowa, w której apelują o zakaz prezentowania drastycznych obrazków na terenie Parku Kulturowego Stare Miasto. Chodzi przede wszystkim o ilustracje martwych płodów, które podczas pikiet w centrum miasta pokazują działacze pro-life.
Po interwencji krakowskiego radnego Łukasza Wantucha zasłonięto część billboardu antyaborcyjnego przedstawiającego rozczłonkowany płód. Radny chce, by w Krakowie wprowadzić przepisy, które pomogą usuwać z przestrzeni publicznej drastyczne obrazki. Działacze pro-life poskarżyli się Ordo Iuris i grożą sądem.
- Fotografie krwawych płodów wywołują dyskomfort, nie są akceptowane w przestrzeni publicznej, sieją zgorszenie. Złożenie zawiadomienia na policji jest w takiej sytuacji naszym obowiązkiem; dochodzi przecież do łamania prawa. Rozmowa z mecenas Sybillą Szlósarczyk.
13 marca sąd wyda wyrok w sprawie billboardu, jaki w 2016 roku na kamienicy na Dębnikach zawiesiła fundacja Pro-Prawo do życia. We wtorek strony wygłosiły mowy końcowe.
3 000 zł - taką karę zasądził Sąd Rejonowy w Zakopanem za wywieszenie kontrowersyjnego billboardu z martwym płodem przy wjeździe do stolicy Tatr. Był on częścią kampanii "Stop aborcji".
Krakowski sąd odrzucił wniosek Fundacji Pro - Prawo do życia i nie umorzy sprawy drastycznego billboardu antyaborcyjnego. Rozprawa wyznaczona została na 5 lipca.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.