- Stało się. Tak zwany Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej opublikował wyrok na kobiety i sprowadził zabieg usuwania ciąży w Polsce do podziemia. Ale my nie będziemy siedzieć cicho. Aborcje były, są i będą! - mówiły liderki krakowskiego Strajku Kobiet, które zgromadziły się w piątek pod Muzeum Narodowym w Krakowie. - Polska jest kobietą, jest migrantką, uchodźczynią, osobą LGBTQA, jest dzieckiem z in vitro - przemawiała Magda Dropek.
Po decyzji TK w kolejnych miastach odbywają się protesty. W Krakowie manifestujący wyjdą na ulice pod hasłem "Ch*** z Wami, aborcja z nami!".
Środowa publikacja orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie dopuszczalności aborcji kończy pewien etap w historii Polski. Jego początek wyznacza ustawa o planowaniu rodziny z 1993 roku, kulawa, połowiczna i nie wiadomo dlaczego nazywana kompromisową.
- Spisywaliśmy bardzo długi i nudny protokół o tym, że byłam na strajku w ramach wykonywanych obowiązków. Policja przyjęła moje wyjaśnienia i zdecydowała, że nie skieruje sprawy do sądu - przekazała po wyjściu z komisariatu fotoreporterka Konstancja Nowina-Konopka.
Skierowanie na zabieg aborcji z powodu ciężkiej, nieodwracalnej wady płodu - takie skierowanie otrzymała w środę pacjentka z Krakowa. Kilka godzin później opublikowano wyrok TK. - Niestety, nie możemy zrobić już aborcji. Ta kobieta jest zmuszona donosić ciążę - mówią "Wyborczej" lekarze.
Strajk Kobiet. Kilka tysięcy osób protestowało w Krakowie przeciwko publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej ws. aborcji. - PiS nie ma co szukać w tym kraju. Może tylko wyp...ć!" - skandowali uczestnicy.
Ogólnopolski Strajk Kobiet organizuje w Krakowie demonstrację pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości. Powodem jest opublikowanie uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
- Ksiądz z Ropicy pomógł młodzieży podjąć decyzję o przystąpieniu do sakramentu bierzmowania nie tylko w sposób wolny, ale także bardziej świadomy, co zasługuje na uznanie - w ten sposób kuria komentuje żądanie usunięcia z Facebooka materiałów Strajku Kobiet, jakie ksiądz postawił kandydatom do bierzmowania.
Konstancja Nowina-Konopka, nagradzana fotoreporterka z Krakowa, otrzymała wezwanie na komendę z powodu naruszenia przepisów epidemicznych. Robiła zdjęcia podczas Strajku Kobiet. - Czuję się jak w książce Kafki - mówi.
Skrajne emocje wśród rodziców uczniów z Ropicy Polskiej (Małopolska), którzy mają przystąpić do bierzmowania, wzbudziło oświadczenie, które dzieci muszą podpisać, chcąc otrzymać w parafii sakrament.
Krakowska radna Małgorzata Jantos chce, by zielony teren pomiędzy ulicami Piłsudskiego a Smoleńsk otrzymał nazwę "skwer Praw Kobiet". W przyszłym tygodniu złoży interpelację w tej sprawie. - To wyraz szacunku dla wszystkich polskich kobiet walczących o prawo do edukacji, prawa wyborcze i prawo do decydowania o własnym życiu - przekonuje.
Od końca października ubiegłego roku, czyli od czasu, gdy zorganizowane zostały Strajki Kobiet, pod krakowskim biurem PiS-u na ul. Retoryka 7 pojawił się stały posterunek i całodobowe dyżury policjantów (w niedziele i święta też) - pisze w liście do redakcji Czytelnik.
RPO interweniuje w sprawie 17-letniej Małgorzaty z Limanowej, którą miejscowy sąd może ukarać za organizację Strajku Kobiet. Bodnar podkreśla, że zakazy demonstracji w pandemii są nielegalne, a represjonowanie młodych, którzy wyszli na ulicę, może "przynieść efekt mrożący".
- Odebrałyśmy ok. 200 telefonów od pacjentek, którym po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego szpitale odwołały lub zawiesiły zaplanowany zabieg aborcji - przyznaje Krystyna Kacpura, dyrektorka Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. I dodaje: - Pacjentki z kwitkiem odsyłali również lekarze z Krakowa.
- Komenda Powiatowa Policji w Limanowej skierowała wniosek o ukaranie do sądu przeciwko pani Małgorzacie J. - przekazała "Wyborczej" rzeczniczka Jolanta Batko. 17-latka odpowie przed sądem za naruszenie przepisów o zachowywaniu się w miejscu publicznym. Bo zorganizowała strajk w małopolskim bastionie PiS.
Rośnie liczba osób wzywanych na przesłuchania po Strajku Kobiet. - Tylko w ostatnich dniach odebraliśmy kilkanaście telefonów z prośbą o pomoc - mówi Żaneta Oczkowska, prawniczka z Komitetu Antyrepresyjnego, który udziela wsparcia pro bono przesłuchiwanym demonstrantom.
W komisariacie przy ul. Szerokiej przesłuchiwana była w piątek Katarzyna, liderka inicjatywy #DOŚĆ milczenia. Przed komisariatem odbyła się akcja solidarnościowa pod hasłem: "Dance party na Szerokiej".
Porysowana ostrym narzędziem szyba, wyryte swastyki obok błyskawic i plakatu popierającego Strajk Kobiet - taki widok zastała w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia właścicielka kawiarni na os. Avia
Adwokat mężczyzny, którego policjanci zatrzymali podczas demonstracji pod pretekstem kradzieży czapki policyjnej, skuli i wykręcili mu ręce, składa zawiadomienie do prokuratury. Chce ścigania tych funkcjonariuszy.
Podczas pasterki w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach kardynał Stanisław Dziwisz mówił o "bezpodstawnych atakach na Jana Pawła II i Kościół". O protestach Strajku Kobiet powiedział: - Zabrakło pokoju na naszej polskiej ziemi.
Na arcybiskupa Marka Jędraszewskiego zawsze można liczyć. Mówi dużo i chętnie, zazwyczaj w formie monologu lub kazania.
Od dwóch miesięcy w całej Polsce trwają protesty Strajku Kobiet. 22 października Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej uznał, że jedna z trzech przesłanek zezwalających na legalną aborcję w kraju - ta dotycząca wad płodu - jest niezgodna z konstytucją. Jeszcze tego samego dnia pod biurem PiS w Krakowie pojawiło się ok. 300 osób. Demonstrantów z każdym dniem przybywało, protest się nasilał: przez Kraków przechodziły wielotysięczne marsze, odbywały się happeningi (pod biurem PiS, ale i pod kurią na Franciszkańskiej), co poniedziałek wieczorem w kolejnych dzielnicach Krakowa słychać było walenie w gary - na znak protestu przeciwko orzeczeniu, które oznacza faktyczny zakaz aborcji w Polsce. Na ulice wyszli także mieszkańcy mniejszych miast - Limanowej, Zakopanego, Dobczyc czy Niepołomic. Rząd PiS ten społeczny opór przeraził - w efekcie wyrok Trybunału do dzisiaj nie został opublikowany. Fotoreporterki i fotoreporterzy "Gazety Wyborczej" codziennie towarzyszyli Strajkowi Kobiet Przypominamy dziś te dwa miesiące walki.
Nasze kolędowanie mówi o tym, co nas w tym roku spotkało. I o tym, co nasz czeka; dalsza walka z PiS i życie po wyroku TK - mówiła na Rynku Weronika.
Przy wjeździe do Zakopanego Strajk Kobiet ustawił billboard oskarżający radnych miasta o łamanie prawa przez odmowę przejęcia uchwały antyprzemocowej. Zakopane jest jedyną gminą w Polsce, która jej nie ma.
Policja systematycznie odbiera protestującym w ramach Strajku Kobiet megafony i bębny, bo te "służą organizatorom do kierowania nielegalnym zgromadzeniem".
Zwichnięcie, naderwania stawów i więzadeł na poziomie nadgarstka, brak czucia w palcach - to rezultat zatrzymania przez policję pana Marcina podczas manifestacji, w której... nawet nie uczestniczył.
Europoseł PiS Dominik Tarczyński oraz Ordo Iuris zapowiadają pozew przeciwko "Wysokim Obcasom". Według nich redakcja miała obrazić uczucia religijne, "ubierając" Matkę Boską w maseczkę z błyskawicą i czarną parasolkę.
W limanowskim sanepidzie wciąż badana jest sprawa 17-letniej Małgorzaty, która w październiku zorganizowała w mieście Strajk Kobiet. Policja z kolei oskarża ją o "naruszanie przepisów o zachowywaniu się w miejscach publicznych".
Policja postawiła zarzut naruszenia nietykalności jednej z protestujących podczas Strajku Kobiet. Grożą jej trzy lata więzienia. Jak uwierzyć w ten zarzut, mając w pamięci szereg nadużyć i zwyczajnych kłamstw, jakich dopuścili się policjanci w ostatnim czasie?
- Policja twierdzi, że nie było żadnej brutalności. Powykręcane ręce, bolący bark i szarpanie to nie jest brutalność? - mówili w środowy poranek pod komisariatem w Krakowie nastoletni uczestnicy "Strajku dla przyszłości". I zapowiedzieli pozwanie policjantów do sądu.
Strajk kobiet. Na 3 lata do więzienia może pójść dziewczyna, którą policja oskarża o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza podczas strajku kobiet. Ta wydarzenia opisuje zupełnie inaczej.
- Jakim prawem chcesz zabijać jeszcze nienarodzone dzieci, które w tobie żyją lub mogą zaistnieć? Dzieci, żywi ludzie - pytał abp Jędraszewski na rekolekcjach dla kobiet. Pytania kierował do "Julek".
Dwie osoby, które w ostatnią środę uczestniczyły w demonstracji na placu Matejki, będą w środę przesłuchiwane na komisariacie. Jedna pod kątem znieważenia policjanta, druga - naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza.
Jadwiga Emilewicz podzieliła się swoją opinią o aborcji. Przyznała, że kiedyś była za kompromisem aborcyjnym, ale jej stanowisko ewoluowało.
Jak co poniedziałek, w Krakowie znowu słychać było huk garnków. Tym razem demonstrantki Strajku Kobiet manifestowały na Ruczaju i Krowodrzy.
74 uczestników Strajku Kobiet zostało w niedzielę wylegitymowanych przez policję. Wobec 57 policja skierowała wnioski o ukaranie do sądu. Łącznie po dwóch ubiegłotygodniowych protestach w Krakowie ok. 200 osób ma sprawy w sądzie.
- Pewne środowiska uderzają w jego świetlaną postać. Chcą nam wydrzeć go z serc. Chcą splugawić naszą pamięć o nim - tak o Janie Pawle II w 39. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego mówił na Wawelu abp Marek Jędraszewski
Policja kilkakrotnie próbowała zatrzymać marsz w ramach Strajku Kobiet w Krakowie. Na ulicy Dominikańskiej z radiowozów wybiegło kilkudziesięciu policjantów, którzy siłą blokowali manifestujących. Tym jednak udało się dotrzeć aż pod komisariat na ul. Lubicz.
Prokuratura sprawdza, czy prezydent Krakowa Jacek Majchrowski sprowadził niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób, udzielając pracownikom urlopów, by mogli wziąć udział w manifestacjach Strajku Kobiet.
Uczestnicy środowego Spaceru dla Przyszłości mówią o wyjątkowej brutalności policji. - Jeden z policjantów, ciągnąc mnie do radiowozu, przez pół drogi mnie dusił - mówi Piotr, uczestnik spaceru. Jego 19-letniej dziewczyny, leżącej w ataku paniki na ziemi, policjanci omal nie zadeptali.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.