Powraca temat zwierząt, pracujących na najpopularniejszym tatrzańskim szlaku. Dyskusję wywołała zwolenniczka transportu konnego do Morskiego Oka. Opublikowała film, w którym sama ciągnie wóz.
Zakopiańska policja zapowiada ściganie sprawców czerwcowej demolki na parkingu przy Morskim Oku. "Nigdy do tej pory nie zdarzyło się, aby turyści byli aż tak agresywni, że byli skłonni kogoś szarpać, kopać, popychać, najeżdżać samochodem" - relacjonuje Monika Trebunia-Tutka z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego byli bici, kopani i obrażani. Powód? Zabrakło miejsc parkingowych przy wejściu na szlak do Morskiego Oka.
Wraca projekt hybrydowego wozu konnego na trasie nad Morskie Oko. Ekolodzy są mu przeciwni.
- Obecnie władze parku zawiesiły wydawanie nowych pozwoleń dla fiakrów - przekazało Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Informację o pracy niewidomego konia na trasie nad Morskie Oko ekolodzy przekazali do Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
W weekend przeprowadzono wiosenne badania koni, wożących turystów nad Morskie Oko w Tatrach. Spośród przebadanych 275 koni jeden nie został dopuszczony do pracy. - Pozostałe są w doskonałej formie - mówi dr Marek Tischner, weterynarz i specjalista chorób koni.
Rozpoczyna się wiosenne badanie koni, pracujących na drodze do Morskiego Oka. Przez trzy dni przebadanych zostanie 300 zwierząt, które przewożą turystów. Od wyników tych badań zależy, czy poszczególne konie będą mogły pracować podczas nadchodzących wakacji.
Po ponad tygodniu jazd zakończyły się testy pierwszego busa elektrycznego na trasie Palenica Białczańska - Morskie Oko. Testy wypadły pozytywnie, choć ujawniły kilka problemów, dotyczących nie tyle eksploatacji pojazdów, co samej sytuacji na drodze.
Są dni, rzadkie, ale jednak, w które w słoneczną i ciepłą pogodę nie kursują końskie fasiągi na trasie nad Morskie Oko. Wtedy ci turyści, którym nie chce się wybrać na pieszą wycieczkę, w desperacji szukają innej możliwości wykupienia transportu.
Pierwszy dzień testów elektrycznego busa na trasie nad Morskie Oko. Próby tego pojazdu trwać będą do 3 czerwca.
Elektryczny bus, e-fasiąg, którym turyści mają dojeżdżać nad Morskie Oko, dotarł już do Zakopanego. Fiakrzy zgodzili się na testy nowego pojazdu pod warunkiem, że koński transport na tej trasie zostanie utrzymany.
Po negocjacjach w Tatrzańskim Parku Narodowym z udziałem minister Pauliny Hennig-Kloski ustalono m.in. wprowadzenie 16-osobowego busa elektrycznego dla osób niepełnosprawnych, zmniejszenie limitu korzystających z usług fiakrów czy wprowadzenie specjalistycznych czujników badających temperaturę i wilgotność w górach.
Jeszcze w tym tygodniu dojdzie do spotkania w formule okrągłego stołu w sprawie transportu nad Morskie Oko w Tatrach - poinformowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Nic nie wskazuje na to, by przed kolejnym długim weekendem, który rozpoczyna się już pod koniec maja, coś zmieniło się na trasie do Morskiego Oka. Właściciele fasiągów i lokalne władze deklarują chęć do rozmów, zastrzegając, że nie wyobrażają sobie całkowitego wycofania koni z tej drogi.
Do Sejmu ma trafić projekt ustawy, która zakazałaby wykorzystywania zwierząt pociągowych w transporcie zarobkowym. To pomysł Lewicy. Dyskusja na ten temat rozgorzała też w innych ugrupowaniach.
Po 10 latach wraca pomysł wprowadzenia na trasę nad Morskie Oko elektrycznych hybrydowych wozów konnych. Rząd przygląda się działaniom Tatrzańskiego Parku Narodowego w tej sprawie i nie zamierza zakazywać działalności fiakrom w tym zakątku gór.
Jeżeli policjanci udowodnią woźnicy popełnienie przestępstwa, mężczyźnie może grozić nawet kara finansowa do 100 tys. zł.
W środowe popołudnie kierowcy na zakopiance utknęli w aż 20-kilometrowych korku. W czwartek to Zakopane stoi zatorami. Tłumy tworzą się także na Krupówkach, gdzie pojawili się m.in. przebierańcy pobierający opłaty za zrobienie wspólnego zdjęcia.
Tatrzański Park Narodowy wyznaczył pięć darmowych miejsc parkingowych na najpopularniejszym parkingu w Tatrach, na Palenicy Białczańskiej. Z tych miejsc mogą skorzystać tylko kierowcy aut z napędem elektrycznym, po wcześniejszej rezerwacji miejsca.
- Mioł nom ten Daniel Obajtek od Orlenu zafundować nowiuśkie hybrydowe fasiongi, na elektrykę, wodór abo co tam jesce, coby koniom pomóc turystów ciągnąć - przypomina fiakier czekający na Palenicy Białczańskiej. Nad Morskim Okiem trwa spór właścicieli wozów konnych i ekologów.
Parlamentarzystki Koalicji Obywatelskiej opowiadają się za utrzymaniem w dotychczasowej formie przewozów konnych w Tatrach. Autorzy raportu o stanie tych zwierząt nie kryją rozgoryczenia. "Przecież 15 października miało się zmienić wszystko! Tymczasem właśnie w Sejmie dostaliśmy w twarz" - komentują członkowie fundacji Viva!.
W ostatnich dniach lutego TPN przestrzegł turystów przed rozmarzającą taflą Morskiego Oka, co zwykle działo się w kwietniu. Miesiąc wcześniej w Tatrach zakwitły pierwsze krokusy. Niedźwiedzie nie chcą już spać. Nawet bobry pojawiły się już na wysokości ok. 1400 m n.p.m.
W Tatrach schodzą lawiny. - Wiemy o kilku, a ile naprawdę zeszło, o tym dowiemy się, kiedy śniegi ustabilizują się i będzie można bezpiecznie wyjść w tereny obecnie niedostępne - mówi ratownik TOPR.
Piękna pogoda w Tatrach skłania wielu turystów i narciarzy skiturowych do wyjścia na szlaki. Mimo takich warunków ratownicy z obu stron Tatr oraz sąsiednich pasm górskich apelują o rozwagę i niewychodzenie poza linię lasu. Nawet spacer do Morskiego Oka może być niebezpieczny.
Lawina zeszła w nocy - zawaliła schronisko, wszystkie osoby, które były w środku, zginęły. Panią Marcinowską znaleziono przysypaną resztkami pieca. Po kilku godzinach poszukiwań odnaleziono jej męża. W związku ze śmiercią żołnierzy WOP pozostałości po schronisku zostały bardzo skrupulatnie sprawdzone. Szukano broni i amunicji.
Dla wielu turystów rozpoczynające się ferie zimowe będą pierwszą okazją w życiu do tego, aby zobaczyć najsłynniejsze polskie jezioro w Tatrach. Zanim jednak to zrobią, będą musieli dotrzeć na szlak TPN - jeśli nie własnym samochodem, to busem. Jak w 2024 roku wygląda oferta prywatnych przewoźników?
Zmiana to efekt elastycznych cen obowiązujących na parkingach Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Gdyby nie upór hrabiego Władysława Zamoyskiego, największe jezioro tatrzańskie, Morskie Oko, znajdowałoby się dziś po słowackiej stronie granicy.
W dzień temperatura jest dodatnia, w nocy spada poniżej zera. Kilkudniowa odwilż w Tatrach i na Podhalu sprawiła, że szlaki turystyczne stały się prawdziwym lodowiskiem.
Pogoda na Podhalu w ostatnich dniach bardziej przypomina wczesną jesień z wiejącymi silnymi wiatrami. Jedynie białe trasy narciarskie przypominają, że mamy zimę. Turyści muszą uważać na szlakach - są oblodzone.
"Mit biednego 'spoconego konia' to kolejny przykład niewiedzy osób wypowiadających się na temat rzekomo przemęczonych koni" - przekonuje w mediach społecznościowych właścicielka koni.
Kamery, automatyczne szlabany, parkomaty - dzięki takim urządzeniom przyrodnicy chcą pozbyć się korków pojawiających się na drodze dojazdowej do parkingów Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Już dekadę trwa konstruowanie hybrydowego wozu konnego, który ma załagodzić spór o zaprzęgi na trasie prowadzącej nad Morskie Oko w Tatrach. Jedną decyzją Daniel Obajtek i Orlen mogliby sfinalizować projekt.
Tatrzański Park Narodowy opublikował dane dotyczące frekwencji na tatrzańskich szlakach w sierpniu. Wiemy już, że wakacyjny rekord frekwencji w Tatrach nie został pobity. W czasie tegorocznych wakacji - w lipcu i sierpniu - na teren TPN weszło 1 mln 732 tys. turystów. W analogicznym okresie 2021 r. po Tatrach wędrowało 1 mln 909 tys. osób.
Po niespełna tygodniowej przerwie w piątek 22 września zostanie ponownie otwarta droga do Morskiego Oka, na odcinku od Wodogrzmotów Mickiewicza do polany Włosienica. Dzięki sprzyjającej pogodzie prawie kilometrowy odcinek został wyremontowany szybciej, niż zakładano.
Fundacja "Viva!" opublikowała w piątek raport o stanie koni kursujących nad Morskie Oko w Tatrach. "Podsumowuje 10 lat ciężkiej pracy aktywistek i aktywistów, mającej na celu likwidację tej anachronicznej rozrywki dla pseudoturystów" - piszą jego autorzy.
W czwartek (14 września) rozpoczął się remont najbardziej zniszczonego, liczącego 1 km, odcinka szlaku między Wodogrzmotami Mickiewicza a Włosienicą. W przyszłym tygodniu nad Morskie Oko nie można się będzie dostać asfaltową drogą.
Fundacja Viva!, która od lat dopomina się o los koni ciągnących wozy z turystami nad Morskie Oko w Tatrach, przygotowała raport o stanie tych zwierząt. Według aktywistów konie, które już nie nadają się tu do pracy, trafiają na rzeź.
Osoby, które złamały przepisy i kąpały się w stawach Wielickim i Batyżowieckim, zostały ukarane mandatem w wysokości... 50 euro.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.