Obrończynie praw zwierząt domagają się odwołania przetargu na przyznanie uprawnień do korzystania z miejsc postojowych dla dorożek na krakowskim Rynku Głównym. We wtorek (19 listopada) złożyły petycję w Urzędzie Miasta Krakowa.
Skargę przeciwko Polsce złożyła w tej sprawie Fundacja Viva broniąca praw zwierząt. Europejski Trybunał Praw Człowieka potwierdził już jej przyjęcie.
Powraca temat zwierząt, pracujących na najpopularniejszym tatrzańskim szlaku. Dyskusję wywołała zwolenniczka transportu konnego do Morskiego Oka. Opublikowała film, w którym sama ciągnie wóz.
Prawie 50 dzieci w wieku 8-16 lat z ośrodków opiekuńczo-wychowawczych w Krakowie spędziło dwa dni w Końskiej Dolinie. To niezwykły ośrodek wypoczynkowy ze stadniną koni, w miejscowości Izby w Beskidzie Niskim.
Wraca projekt hybrydowego wozu konnego na trasie nad Morskie Oko. Ekolodzy są mu przeciwni.
- Obecnie władze parku zawiesiły wydawanie nowych pozwoleń dla fiakrów - przekazało Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Kilkaset metrów od najwyższego szczytu Beskidu Niskiego znajduje się Końska Dolina. Właśnie tam wakacje zainaugurują dzieci z Parkowej, czyli z krakowskich ośrodków opiekuńczo-wychowawczych.
Informację o pracy niewidomego konia na trasie nad Morskie Oko ekolodzy przekazali do Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
W weekend przeprowadzono wiosenne badania koni, wożących turystów nad Morskie Oko w Tatrach. Spośród przebadanych 275 koni jeden nie został dopuszczony do pracy. - Pozostałe są w doskonałej formie - mówi dr Marek Tischner, weterynarz i specjalista chorób koni.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie dotyczące upału. W związku z tym władze Krakowa poinformowały, że 18 i 19 czerwca, w godz. 9.30-19.30, postój stały dorożek konnych na Rynku Głównym zostanie zamknięty.
Rozpoczyna się wiosenne badanie koni, pracujących na drodze do Morskiego Oka. Przez trzy dni przebadanych zostanie 300 zwierząt, które przewożą turystów. Od wyników tych badań zależy, czy poszczególne konie będą mogły pracować podczas nadchodzących wakacji.
Są dni, rzadkie, ale jednak, w które w słoneczną i ciepłą pogodę nie kursują końskie fasiągi na trasie nad Morskie Oko. Wtedy ci turyści, którym nie chce się wybrać na pieszą wycieczkę, w desperacji szukają innej możliwości wykupienia transportu.
Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak daleko odeszliśmy od naszej zwierzęcej natury. Zakładamy maski, przybieramy pozy, udajemy, bo tak nauczyliśmy się funkcjonować w świecie. A co, gdy trafimy na trenera, przy którym możemy być sobą, jeśli damy się poprowadzić? Takie "cuda" dzieją się na warsztatach z końmi wg metody Horse Assisted Education.
Pierwszy dzień testów elektrycznego busa na trasie nad Morskie Oko. Próby tego pojazdu trwać będą do 3 czerwca.
Elektryczny bus, e-fasiąg, którym turyści mają dojeżdżać nad Morskie Oko, dotarł już do Zakopanego. Fiakrzy zgodzili się na testy nowego pojazdu pod warunkiem, że koński transport na tej trasie zostanie utrzymany.
Po negocjacjach w Tatrzańskim Parku Narodowym z udziałem minister Pauliny Hennig-Kloski ustalono m.in. wprowadzenie 16-osobowego busa elektrycznego dla osób niepełnosprawnych, zmniejszenie limitu korzystających z usług fiakrów czy wprowadzenie specjalistycznych czujników badających temperaturę i wilgotność w górach.
Choć ich dzieciństwo nie zaczęło się tak, jak powinno, a część z nich nosi życiowe traumy, jakich nie udźwignąłby niejeden dorosły, wciąż są dzieciakami, które chcą mieć wspaniałe wakacje, o których będą opowiadać w dorosłej przyszłości. Wspólnie z partnerami akcji i sponsorami zabieramy dzieciaki z krakowskich placówek opiekuńczo-wychowawczych na letnie warsztaty do Końskiej Doliny.
Jeszcze w tym tygodniu dojdzie do spotkania w formule okrągłego stołu w sprawie transportu nad Morskie Oko w Tatrach - poinformowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Nic nie wskazuje na to, by przed kolejnym długim weekendem, który rozpoczyna się już pod koniec maja, coś zmieniło się na trasie do Morskiego Oka. Właściciele fasiągów i lokalne władze deklarują chęć do rozmów, zastrzegając, że nie wyobrażają sobie całkowitego wycofania koni z tej drogi.
Do Sejmu ma trafić projekt ustawy, która zakazałaby wykorzystywania zwierząt pociągowych w transporcie zarobkowym. To pomysł Lewicy. Dyskusja na ten temat rozgorzała też w innych ugrupowaniach.
Po 10 latach wraca pomysł wprowadzenia na trasę nad Morskie Oko elektrycznych hybrydowych wozów konnych. Rząd przygląda się działaniom Tatrzańskiego Parku Narodowego w tej sprawie i nie zamierza zakazywać działalności fiakrom w tym zakątku gór.
Jeżeli policjanci udowodnią woźnicy popełnienie przestępstwa, mężczyźnie może grozić nawet kara finansowa do 100 tys. zł.
- Mioł nom ten Daniel Obajtek od Orlenu zafundować nowiuśkie hybrydowe fasiongi, na elektrykę, wodór abo co tam jesce, coby koniom pomóc turystów ciągnąć - przypomina fiakier czekający na Palenicy Białczańskiej. Nad Morskim Okiem trwa spór właścicieli wozów konnych i ekologów.
Parlamentarzystki Koalicji Obywatelskiej opowiadają się za utrzymaniem w dotychczasowej formie przewozów konnych w Tatrach. Autorzy raportu o stanie tych zwierząt nie kryją rozgoryczenia. "Przecież 15 października miało się zmienić wszystko! Tymczasem właśnie w Sejmie dostaliśmy w twarz" - komentują członkowie fundacji Viva!.
Za każdym razem, gdy ludzie wsiadają do dorożek, serwują koniom cierpienie i przyczyniają się do tego, że męka tych zwierząt nieustannie trwa. Na końcu niewolniczej pracy konie nie mają emerytury, czeka je śmierć w rzeźni - mówi aktywista, działający przeciwko konnym dorożkom w Krakowie. W dyskusję włączyli się kandydaci na prezydenta miasta, nie są zgodni.
"Mit biednego 'spoconego konia' to kolejny przykład niewiedzy osób wypowiadających się na temat rzekomo przemęczonych koni" - przekonuje w mediach społecznościowych właścicielka koni.
Kilkuset kawalerzystów - mimo deszczowej aury - przejechało w niedzielę, 22 października, przez Kraków. W południe ruszyli z Rynku Głównego i udali się na krakowskie Błonia.
Już dekadę trwa konstruowanie hybrydowego wozu konnego, który ma załagodzić spór o zaprzęgi na trasie prowadzącej nad Morskie Oko w Tatrach. Jedną decyzją Daniel Obajtek i Orlen mogliby sfinalizować projekt.
Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w piątkowe popołudnie na ul. Orkana w Zakopanem. Zniszczone są dwa samochody. Ani ludzie, ani koń nie ucierpieli.
Fundacja "Viva!" opublikowała w piątek raport o stanie koni kursujących nad Morskie Oko w Tatrach. "Podsumowuje 10 lat ciężkiej pracy aktywistek i aktywistów, mającej na celu likwidację tej anachronicznej rozrywki dla pseudoturystów" - piszą jego autorzy.
Fundacja Viva!, która od lat dopomina się o los koni ciągnących wozy z turystami nad Morskie Oko w Tatrach, przygotowała raport o stanie tych zwierząt. Według aktywistów konie, które już nie nadają się tu do pracy, trafiają na rzeź.
Po raz kolejny TPN wydał komunikat w sprawie budowy konnego wozu hybrydowego, który planowano wprowadzić na trasie do Morskiego Oka. Takie komunikaty ogłaszane są już dziesiąty rok z rzędu, ale finału prac nie widać.
Nie jest łatwo zdobyć tytuł mistrza Podhala w powożeniu. Nawet dla dorożkarzy z wieloletnim stażem jest to wyzwanie, podczas którego muszą pokazać cały swój kunszt.
Od niedzieli w związku z upałami zamknięty jest postój dla dorożek na krakowskim Rynku Głównym, obowiązuje też zakaz wjazdu. Zdaniem KSOZ to działania pozorne, a konie potrzebują zdecydowanie większej ochrony.
Na szlaku nad Morskie Oko nie widzę klas społecznych ani różnic w wyglądzie, bo tu wszyscy wyglądają mniej więcej tak samo. Nie ma biednych ani bogatych, są średni. 9 zł wejście, więc każdego stać. A ci, których stać za bardzo, tutaj nie przyjadą, bo po co?
Nowe, lżejsze akumulatory zamontowane w pojeździe borykają się z problemami technicznymi. Podczas jazdy wyłączał się system, a fiakier zdany był wyłącznie na hamulce nożne.
"Recepty weterynaryjne są często fałszowane, a bardzo duża ilość przepisanego leku mogła wzbudzić zaniepokojenie" - Naczelna Izba Aptekarska broni farmaceutki z Krakowa, która odmówiła sprzedaży leku dla konia, uznając, że może on posłużyć do wywoływania poronień. I podkreśla, że klauzuli sumienia w aptekach nie ma.
Fundacja Viva! w Sądzie Rejonowym w Zakopanem złożyła subsydiarny akt oskarżenia ws. znęcania się nad końmi z Morskiego Oka. Jednocześnie aktywiści domagają się przekazania tej sprawy do rozpatrzenia innemu sądowi, wskazując na znajomości pracowników TPN z zakopiańskimi sędziami.
Właściciele konia twierdzą, że zwierzę jest całe i zdrowe, a upadek spowodowany był niefortunnym skokiem przez dyszel od sani.
W elektrowozie podczas zbyt szybkiej jazdy w dół wyłączają się bezpieczniki odpowiedzialne m.in. za hamowanie silnikiem, co wpływa na bezpieczeństwo zarówno pasażerów, jak i pieszych. - W obecnym kształcie nie ma to sensu - mówią pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.