Niespełna dwa tygodnie po reportażu "Wyborczej", w którym byli i obecni pracownicy Teatru Groteska zarzucili dyrektorowi, Adolfowi Weltschkowi mobbing i przemocowe zachowania, Urząd Miasta oficjalnie zapowiada działania. W teatrze będzie kontrola, pracownicy przejdą szkolenia, a dyrektor musi oficjalnie odnieść się do zarzutów.
Jeszcze przed publikacją reportażu "Wyborczej", w którym opisaliśmy, że dyrektor Groteski Adolf Weltschek miał przez wiele lat dopuszczać się mobbingu, do UMK trafiło zawiadomienie o tym, że w teatrze procedury antymobbingowe nie działają. - Ostatni raz interweniowałam w tej sprawie tydzień temu - przyznaje Nina Gabryś, pełnomocniczka prezydenta ds. polityki równościowej.
Pracownicy zakładu pogrzebowego, którzy stracili przytomność, nie posiadali detektora pozwalającego na badanie zawartości tlenu oraz gazów, nie mieli też środków ochrony dróg oddechowych - ustalili inspektorzy PIP. Chodzi o wypadek z udziałem grabarzy na cmentarzu w Nowym Sączu. Mężczyźni stracili przytomność, zostali przetransportowani do szpitala.
Nawet 30 tys. zł kary grozi Piotrowi Borkowi, rektorowi Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, za niezgodne z prawem pracy zwolnienia pracowników. Jak dowiedziała się "Wyborcza", PIP nie wyklucza również oddania do sądy sprawy utrudniania inspektorom pracy kontroli na UP.
Państwowa Inspekcja Pracy zwróciła się do sądu o ukaranie rektora Uniwersytetu Pedagogicznego Piotra Borka. Chodzi o zwolnienia pracowników, których miał dokonać rażąco łamiąc prawo. Rektorowi grozi kara do 30 tys. złotych.
Jak nie zostać oszukanym przez pracodawcę? Jak rozpoznawać i omijać umowy śmieciowe? - odpowiedzi na m.in. takie pytania mają trafić na ulotki przygotowane przez młodych aktywistów z Platformy Obywatelskiej. Dostaną je Ukraińcy, którzy w Krakowie szukają schronienia przed wojną.
- Przez kilkanaście lat część aktorów pracowała na tzw. umowach kontraktowych, które kończyły się w wakacje. Aktor nie dostawał wtedy pensji, musiał sam opłacać sobie ZUS i składkę emerytalną. Udało nam się zmienić ich sytuację dopiero przed kilkoma dniami. Rozmowa z Katarzyną Kopczyk i Mają Kubacką, aktorkami Teatru Groteska i członkiniami powstałego tam Związku Zawodowego Aktorów Polskich.
Cztery tygodnie na rozpatrzenie sprawy w sądzie pracy i obowiązek przywrócenia na ten czas zwolnionego z pracy członka związku zawodowego - taką zmianę w prawie pracowniczym proponuje Lewica.
Po tekście "Wyborczej", w którym wskazaliśmy rozbieżny efekt kontroli dotyczącej zwolnień związkowców na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie oraz w mBanku w Poznaniu, Główny Inspektorat Pracy wszczął wewnętrzne postępowanie. - Działania te powinny zakończyć się w ciągu dwóch tygodni - przekazuje nam Juliusz Głuski z GIP.
Rektor Uniwersytetu Pedagogicznego wycofał pismo dotyczące zamiaru dyscyplinarnego zwolnienia szefa uczelnianego związku zawodowego, które w piątek wystosował kanclerz tej uczelni. Sprawę mobbingu i przemocy na uczelni ma zbadać wewnętrzna komisja.
Władze Uniwersytetu Pedagogicznego dokonują rewolucji. W trakcie roku akademickiego przekształcają instytuty, a o zmianach informują wykładowców z kilkudniowym wyprzedzeniem. Na uczelni w dalszym ciągu trwają zwolnienia - według ostrożnych szacunków z pracą na UP pożegnało się już ok. stu osób.
Od 16 miesięcy pracownicy firmy Valeo w Skawinie są w sporze zbiorowym z pracodawcą. Walczą o podwyżki i godne warunki pracy. Zakład skontrolowała PIP, wydając wiele zaleceń pokontrolnych. - Inspekcja nie może jednak nakazać pracodawcy dialogu. A na tym zależy nam najbardziej - mówią związkowcy. Trójce z nich szef firmy wytoczył pozwy cywilne.
"Czynności kontrolne na uczelni nie zostały jeszcze zakończone" - informuje "Wyborczą" Państwowa Inspekcja Pracy. Kontrola na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie miała zakończyć się w styczniu. PIP wydłuża ją o miesiąc.
Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie uporczywego naruszania praw pracowników Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Prof. Nina Pluta-Podleszańska, iberystka i przewodnicząca jednego ze związków zawodowych na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Powodem jest protest, jaki Podleszańska zorganizowała w obronie dyscyplinarek wręczonych wcześniej innym związkowczyniom.
Państwowa Inspekcja Pracy wszczęła kolejną kontrolę na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Tym razem PIP pod lupę bierze m.in. zwolnienia związkowców. - Nie mają one żadnych podstaw merytorycznych, lecz wynikają wyłącznie z chęci zastraszenia osób, które krytykowały publicznie politykę władz uczelni - uważa poseł Maciej Gdula, który o sprawie zawiadomił Inspekcję Pracy.
Barbara Hałas, wieloletnia dyrektorka DPS w Bochni, została zwolniona z pracy po koronawirusowym kryzysie w placówce. Kobieta oddała sprawę do sądu pracy. I sprawę przegrała, a zasadność wypowiedzenia jej umowy potwierdził teraz sąd II instancji.
Tylko w ostatnich kilkunastu dniach z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie zostały zwolnione trzy wykładowczynie. Wszystkie są związane z Inicjatywą Pracowniczą, związkiem zawodowym działającym przy UP. Utrudnianie jego funkcjonowania przez władze uczelni bada prokuratura. - Pójdziemy do sądu pracy - zapewniają zwolnione naukowczynie.
- To działanie dziecinne i groteskowe, niegodne pracownika uniwersytetu - komentuje prof. Nina Pluta-Podleszańska, należąca do nieuznawanego przez władze Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie związku zawodowego. Stosowanymi wobec niego przez wiele miesięcy szykanami zajmuje się prokuratura.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.