Śniadanie w mieście? W Krakowie nic prostszego. Wybór jest jednak duży - stworzyliśmy więc listę miejsc najciekawszych; takich, które wyróżniają się czymś szczególnym. A gdzie wy lubicie jeść śniadania? Podzielcie się swoimi propozycjami w komentarzach!
Czy można jeść pączki i czynić dobro? Można. Siedem krakowskich lokali gastronomicznych postanowiło usmażyć pączki, sprzedać je, a potem za pieniądze z ich sprzedaży kupić protezę ręki dla pana Pawła.
On robił pastrami, oni szwedzkie bułeczki. Połączyli siły i na krakowski rynek gastronomiczny wprowadzają śniadania... w stylu nordyckim. Okazuje się, że chętnych na spróbowanie smorrebrod i mandelbullar z bąbelkami nie brakuje.
Tegoroczna dotacja dla barów mlecznych wzrośnie o... 0,5 proc. A to może oznaczać, że jadłodajnie - w tym 4 nowohuckie - znikną z gastronomicznej mapy Polski.
Jak promować jagnięcinę? Mają temu służyć pokazy kulinarne w małopolskich szkołach, podczas których pod okiem wyśmienitych kucharzy uczniowie szkół gastronomicznych będą przygotowywali potrawy z jagnięciny.
Klasyczne burgery, nuggetsy, frytki, a oprócz tego przeszło dwadzieścia "opcji wege" w menu. W grudniu na Czyżynach otworzy się MAX Burgers - znana w Europie sieć fast foodów, która debiutuje na krakowskim rynku gastronomicznym.
- Utarło się przekonanie, że polityka społeczna to socjal. Według mnie to raczej wiara w drugiego człowieka - mówi posłanka Agnieszka Ścigaj. Na takim fundamencie powstała... Opoka.
To nowy adres na kulinarnej mapie Krakowa. Czy Fabryczna 13 - pasaż z sześcioma restauracjami, połączony wielkim ogródkiem i wspólnym barem z własnym browarem - będzie miała szansę rozkręcić gastronomicznie Grzegórzki, dotąd ubogie w miejsca z dobrym jedzeniem?
Fabryczna 13 - kompleks sześciu restauracji z kuchnią z różnych stron świata i własnym browarem otworzy się w połowie października na terenie po Państwowej Wytwórni Wódek Polmos na krakowskich Grzegórzkach. Doczekaliśmy się w mieście miniwersji warszawskich Koszyków?
Kurki z cukinią w śmietanie z grzankami? A może kugiel galicyjski z żeberkami? Takich m.in. przysmaków będzie można spróbować podczas kolejnej edycji Małopolskiego Festiwalu Smaku. Tym razem zagości on w Tuchowie w niedzielę, 25 lipca.
Krakowska "Spiżarka" nie doświadczyła normalności - otworzyła się rok temu, przed drugim lockdownem. Właściciele dziś przyznają, że to COVID-19 pomógł w stworzeniu lokalu. Ale też jest największym dla niego zagrożeniem.
Odkąd zostały zniesione obostrzenia i rozpoczął się sezon wakacyjny, w Zakopanem i na Podhalu bardzo wzrosło zapotrzebowanie na pracowników w gastronomii i hotelarstwie. Na portalach ogłoszeniowych przeważają oferty pracy dla kelnerów, poszukiwani są szefowie kuchni, personel sprzątający. Jednak chętnych nie ma.
Czyszczenie stolików i krzesełek, ustawianie leżaków, dekorowanie kwiatami, generalne porządki - restauratorzy szykują się na sobotnie otwarcie ogródków gastronomicznych po długich tygodniach przerwy.
Możesz iść do fryzjera, potem do kościoła, pojechać na weekend do hotelu. Ale żeby wypić piwo w ogródku, musisz poczekać kolejne dwa tygodnie. Żeby zjeść obiad w knajpie - miesiąc. To jest absurd - oceniają decyzje rządu restauratorzy. Kawiarnie i restauracje będą otwarte dopiero 29 maja
Oczekiwania napompowane są do granic możliwości. Wizja spędzenia wieczoru ze znajomymi na mieście nadchodzi wielkimi krokami, a nowe "it" miejsca wyrastają jak grzyby po deszczu. - Trend jest jasny: tego lata życie będzie toczyć się na polu - zapowiada Katarzyna Płachecka.
Rynek Główny 30 to nowe miejsce, pod którym będzie działał McDonald's. Firma rozbudowuje punkt przy ul. Szewskiej tak, że zajmie on również pomieszczenia Banku Zachodniego WBK. Pomieszczenia usługowe w Pałacu Małachowskich są już w rękach sieci fast food.
Na terenie dawnych magazynów przy Dworcu Towarowym powstaje miejsce, które połączy w sobie klimat londyńskiego pop-upu i gdańskiej Ulicy Elektryków. Hype Park to cztery muzyczne sceny i dobrze wyposażona strefa gastro, w której food trucki otworzą znane restauracje.
Nie pójdziemy do pubu, żeby napić się piwa, ale możemy iść do sklepu, w którym będziemy barmanami. W Krakowie powstał pierwszy samoobsługowy sklep piwny i multitap Nalej Se.
Pomoc zwierzętom, wsparcie gastronomii, a wszystko to przy smacznym posiłku - taki pomysł na sobotę mają Otwarte Klatki i krakowskie restauracje.
Rząd nie wysłuchał nas, kiedy mówiliśmy, by nie kumulować ruchu i wydłużyć ferie. Woli działać na zasadzie włączania i wyłączania guzika, więc to, co działo się na Krupówkach, było do przewidzenia - mówi Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Otworzyli restauracje wbrew zarządzeniu o "narodowej kwarantannie", jednak z zachowaniem reżimu sanitarnego. Działali przez kilka tygodni, odwiedzani regularnie przez policję i inspektorów sanepidu. Właśnie zabrano im kasy fiskalne.
Trójmiasto, Poznań, Szczecin, Katowice - dzięki zmianie przepisów kolejne miasta deklarują zniesienie części opłat za koncesję na alkohol dla gastronomii. Taki krok zapowiedział też prezydent Nowego Sącza. Co z Krakowem?
Gdybyśmy jako kucharze gotowali tak, jak rządzą Wasi ludzie, nie byłoby problemów z gastronomią, bo tej dawno by już nie było - pisze Maciej Twaróg, nowohucki kucharz, w liście do Jarosława Gowina.
Restauracja "Schronisko Smaków" z Bukowiny Tatrzańskiej promowane przez Magdę Gessler zakończyła z nią współpracę. Powód? "Zielone światło" od prawników restauratorki do otwarcia restauracji i jej późniejsze odcięcie się od sprawy
Przedłużenie epidemicznych obostrzeń o kolejne 14 dni zgasiło nadzieje właścicieli stoków narciarskich, pensjonatów czy restauracji z Podhala na rychłe otwarcie. Kilkudziesięciu przedsiębiorców zapowiedziało, że zacznie działać już w najbliższy weekend.
- Sytuacja wydaje się ustabilizowana. Ale musimy powiedzieć o dwóch ryzykach: związanym z sytuacją międzynarodową oraz związanym z mutacjami wirusa - podkreślił minister zdrowia Adam Niedzielski. I zapowiedział przedłużenie obostrzeń epidemicznych. Jest jednak kilka nowych wyjątków.
Co piąta firma gastronomiczna przy obecnych restrykcjach nie przetrwa dłużej niż miesiąc - alarmuje nowy raport dotyczący branży. Tymczasem w Krakowie mimo obostrzeń otwierają się kolejne restauracje, zapraszając do siebie nie klientów, a "degustatorów".
Medialne doniesienia dotyczące luzowania przez rząd obostrzeń epidemicznych na razie się nie potwierdzają. Coraz więcej przedsiębiorców nie chce już czekać na zielone światło i otwiera swoje biznesy. Sanepid nałożył już 60 tys. zł kar.
W najbliższy weekend ponad dwieście restauracji i barów na Podhalu będzie serwowało posiłki na wynos dla miejscowych i turystów.
Dziesięciu policjantów interweniowało we wtorkowy wieczór w pizzerii w małopolskich Kętach, która otworzyła się dla klientów pomimo obowiązujących obostrzeń. Doszło do ostrej wymiany zdań, na miejscu pojawili się także burmistrz i poseł Lewicy. Ostatecznie lokal nadal zaprasza na pizzę.
Przedsiębiorcy mają dość chaotycznych decyzji rządu. Mówią o bankructwach i walce o przetrwanie. Chcą otwierać swoje biznesy. Ale są też tacy, którzy przestraszyli się gróźb rządu.
Wbrew zapowiedziom części restauratorów i właścicieli pensjonatów branża turystyczna w Krynicy-Zdroju nie otworzyła szerzej swoich drzwi. - Ludzie się wystraszyli, że rząd cofnie im zapomogi, a na kary od sanepidu ich nie stać - tłumaczą nam kryniczanie.
"OtwieraMY" - pod takim hasłem przedsiębiorcy małej gastronomii oraz właściciele hoteli i pensjonatów otwierają swoje biznesy. Tylko na Podhalu w miniony weekend policjanci i sanepid skontrowali 105 takich obiektów. Sanepid: - Będziemy wnioskować o karę dla 10 przedsiębiorców.
Kwitnie ruch w karczmie w Bukowinie Tatrzańskiej, promowanej przez Magdę Gessler. Restauratorka oficjalnie odcina się od działania restauracji. Na miejscu jest sanepid i policja, która legitymuje również klientów.
Dwie krakowskie restauracje, które zdecydowały się wznowić działalność wbrew zarządzeniu o lockdownie - w Nowej Hucie i na Ruczaju - miały już kontrolę sanepidu i policji.
Dwie pierwsze restauracje w Krakowie wznawiają działalność wbrew zarządzeniu o "narodowej kwarantannie". Wiedzą, co ryzykują, ale twierdzą, że nie mają wyjścia. Mają za to wsparcie prawników i klientów.
- Mówią nam, że bogacimy się na "tarczach", a praktycznie na żadną pomoc nie możemy się załapać. Albo się teraz otworzymy, albo zbankrutujemy - mówi właścicielka karczmy z Białego Dunajca na Podhalu.
Śnieżyć czy nie, grać czy przestać, organizować czy odwoływać, co dalej? - takie pytania w pandemicznym 2020 roku zadawali sobie przedstawiciele wielu branż. Oprócz koronawirusa, zaskakiwały ich także chaotyczne decyzje rządu.
Kolacja za pół ceny, do tego walka z marnowaniem jedzenia i wsparcie lokalnej gastronomii - dzięki polskiej aplikacji można zamówić z restauracji niesprzedane posiłki, które inaczej trafiłyby do kosza.
- Żebym miał sam stanąć z garnkiem i rozdawać pierogi, będę to robił - zarzeka się restaurator Jan Kościuszko, który nawet w pandemicznym roku przygotowuje wigilię dla bezdomnych, choć nie na Rynku. Nad całą krakowską branżą gastro w powietrzu wisi jednak pytanie: Komu uda się przetrwać do wakacji?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.