- Katecheta został pouczony, że powinien z większą uwagą przygotowywać pomoce dydaktyczne na lekcje religii, zwłaszcza w tak ważnych tematach jak te podjęte w ocenianej prezentacji - przekazał "Wyborczej" ks. Ryszard Nowak, rzecznik prasowy diecezji tarnowskiej. Chodzi o księdza, który maturzystom przekazywał, że homoseksualizm to choroba, którą leczyć można m.in. elektrowstrząsami.
Absolwenci liceum w Limanowej chcą, by dyrekcja wyciągnęła konsekwencje wobec katechety, który na religii uczył maturzystów, że homoseksualizm można "leczyć" elektrowstrząsami czy okaleczaniem narządów płciowych. Małopolska Kurator Oświaty w środę ogłosiła, że sprawę księdza zamyka. I skrytykowała młodych, którzy nie chcieli tematu wyciszyć w murach placówki.
Katolicki ksiądz chce w Polsce obrzezania kobiet i pozbawiania ich płodności - jego zdaniem to sposoby na "leczenie" homoseksualizmu. Broni go poseł z Solidarnej Polski, Edward Siarka. "Atak na duszpasterza, który prowadzi katechezę zgodnie z nauką Kościoła jest niedopuszczalny. To atak na wartości chrześcijańskie" - pisze.
Prezentację licealistom z Limanowej miał pokazać miejscowy katecheta. Szkoła nabiera wody w usta, sprawą ma zająć się Barbara Nowak i małopolskie kuratorium. - To kolejny przykład potwierdzający, że w szkołach potrzebna jest rzetelna edukacja seksualna. Nie indoktrynacja, bo ta "prezentacja" jest właśnie przykładem szkodliwej indoktrynacji - komentuje Magdalena Dropek z fundacji Równość.org.pl
"Monitorujemy sytuację pandemiczną i ponownie podjęliśmy i podjęłyśmy decyzję, że nie możemy Was narażać w maju na zakażenie" - poinformowało stowarzyszenie Queerowy Maj. Organizacja podała oficjalnie: Marsz Równości w tym roku odbędzie się 14 sierpnia.
- Po wpisie Janusza zgłosiło się do mnie pięcioro pracowników, z tego troje o orientacji homoseksualnej. Mówili, że są nim przerażeni. Jedna z osób powiedziała, że boi się o swoje życie - opowiadała w sądzie pracownica działu personalnego krakowskiej Ikei.
Sąd Rejonowy w Tarnowie uniewinnił Barta Staszewskiego, aktywistę LGBT+. Tabliczki z napisem "strefa wolna od LGBT", które mężczyzna umieścił m.in. przy wjeździe do Tuchowa i sfotografował, by symbolicznie pokazać, do czego prowadzą homofobiczne deklaracje lokalnych polityków, w opinii sądu nie łamią prawa. Podobną argumentację wcześniej zastosował sąd w Nowym Sączu.
Do czerwca radni z powiatu nowosądeckiego będą musieli zdecydować o przyjęciu Samorządowej Karty Praw Rodzin. To inicjatywa mieszkańców wsparta przez proboszczów parafii, ultrakatolików i Ordo Iuris. Jednak zamiast mówić o rodzinie, wytaczają działa wobec osób LGBT.
- To nasz sprzeciw wobec aktów terroryzmu wobec osób LGBT+. Z miesiąca na miesiąc takich ataków jest coraz więcej - mówi Łukasz Laxy z krakowskiego Homokomando. Na krakowskich Błoniach kilkadziesiąt osób ćwiczyło w geście solidarności z pobitymi w zeszłym tygodniu w Gdańsku.
Sąd Rejonowy w Nowym Sączu orzekł, że aktywista Bart Staszewski nie popełnił wykroczenia, umieszczając przy wjeździe do Łososiny Dolnej tabliczkę z napisem "strefa wolna od LGBT". A za to właśnie pozwali go poseł PiS Arkadiusz Mularczyk i Ordo Iuris.
W wielu gminach uchwalanie "stref wolnych od LGBT" odbywało się bez choćby cienia refleksji, że właśnie zmienia się życie wielu ludzi w piekło. Działacze, którzy to piętnowali, stają teraz przed sądem.
Rano przed krakowską kurią przy ul. Franciszkańskiej 3 zgromadziło się około 30 osób. Czekali tam na wyrok Sądu Rejonowego w Płocku w sprawie trzech aktywistek oskarżonych o obrazę uczuć religijnych. - Solidarność naszą siłą - skandowali.
W Parlamencie Europejskim trwają prace nad kolejną rezolucją, która ma wyrazić sprzeciw państw Unii Europejskiej wobec postępującej homofobii w samorządach w Polsce. Pierre Karleskind, europoseł i inicjator rezolucji, chce, by UE okrzyknęła się "LGBT freedoms zone", czyli strefą wolności dla osób LGBT+.
Radni Mikulova w Czechach jeszcze w tym tygodniu zdecydują, czy zerwą umowę partnerską z Tuchowem. To trzeci samorząd, który z uwagi na homofobiczną deklarację podpisaną przez radnych z małopolskiego miasteczka chce wycofać się ze współpracy. Wcześniej zdecydowali się na to Francuzi i Niemcy.
- Pracuję w krakowskim magistracie od 24 lat. Pierwszy raz przydarzyło mi się, żeby ktoś zachował się w tak jawnie homofobiczny sposób - mówi Wojciech Piątkowski. Związek zawodowy, do którego należy, odmówił mu oficjalnego skorzystania ze świątecznych benefitów, bo chciał za nie kupić gadżety z tęczową flagą i symbolem Strajku Kobiet.
Trafiają tu osoby, które z różnych przyczyn straciły dach nad głową. Bo zostały wyrzucone z domu, padały ofiarą przemocy albo uciekły przed wojną i represjami. W ośrodku dostają ciepłe łóżko i posiłek oraz pomoc terapeutów, by stanąć na nogi.
Autorzy Atlasu Nienawiści zostali pozwani przez powiat tatrzański za umieszczenie go na mapie samorządów, które przyjęły homofobiczne deklaracje. Radni z Podhala żądają pieniędzy i przeprosin w Brukseli.
O uczestniczkach Strajku Kobiet napisał, że chcą prawa do porywania dzieci, o osobach LGBT+ - że nie istnieją, a ich "przebieranki" są oszustwem zmiany tożsamości. Nauczyciel ze szkoły średniej w Jordanowie problemu w swoich facebookowych wpisach nie widzi. Mimo że na co dzień czytają je dziesiątki jego uczniów.
- Mojemu przyjacielowi za bycie gejem ukradziono słuchawki w szkole. Sprawę zgłosił dyrektorce, od której usłyszał, że nic nie poradzi na to, że niektórzy nie popierają jego orientacji. I że był to może znak od Boga, żeby się nawrócił.
Zakończyło się pierwsze w Krakowie badanie społeczności LGBT+. Wyniki nie napawają optymizmem. Większość ankietowanych rozważa wyprowadzkę za granicę, bo w mieście doświadczyli dyskryminacji. Często więcej niż raz.
- Czy katolik może cytować Biblię w Ikei w rozmowie z pracodawcą czy kolegami z pracy? Czy w Ikei obchodzone jest Boże Narodzenie, czy "jakieś święta" i czy stawiana jest szopka? Takie pytania zadawał we wtorek w krakowskim sądzie pracy adwokat Ordo Iuris. Rozpoczął się proces pracownika sklepu meblowego zwolnionego za homofobiczny wpis.
Były nagrania z widoczną twarzą sprawcy, jasno sprecyzowany powód ataku, zgłoszenie na policję. Mimo to krakowska prokuratura rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie ataku gazem pieprzowym na dziewczynę, która wracała z Marszu Równości z tęczową flagą.
Strajk Kobiet. Ósmego dnia protestów na Rynku Głównym w Krakowie pojawiło się kilka tysięcy ludzi. Wielu oprócz czerwonych błyskawic przyniosło tęczowe flagi na znak solidarności z osobami LGBT, które przez ostatnie kilkanaście miesięcy padały ofiarami mowy nienawiści nakręcanej przez rząd.
Trwa pierwsze badanie osób LGBT w Krakowie. Dotychczasowe wyniki dają do myślenia - ponad połowa rozważa wyprowadzkę z miasta. Bo albo na własnej skórze doświadczyli dyskryminacji, albo np. nie ufają policji, która ma ignorować ich zgłoszenia.
W sobotę pod pomnikiem Mickiewicza na Rynku grupa aktywistów LGBT zbierała podpisy pod petycją do prezydenta Krakowa w sprawie zatrzymania "pogromobusów" na ulicach miasta.
Podświetlone na tęczowo Centrum Kongresowe, utworzenie w UMK stanowiska pełnomocnika ds. równości i rezolucja do radnych wojewódzkich, by wycofali się z przyjętej rok temu homofobicznej deklaracji - Kraków chce się odciąć od homofobii serwowanej przez małopolskich radnych wojewódzkich. "Strefa wolna od LGBT" to bowiem coraz większy problem dla zagranicznych partnerów.
Wyświetlanie uczniom drastycznego filmu o aborcji, opowiadanie, że ciąża nigdy nie zagraża życiu kobiety oraz że homoseksualizm trzeba leczyć - według małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak to wszystko wpisuje się w program wychowawczy szkoły.
Po tym, jak w weekend na budynku małopolskiego kuratorium oświaty pojawiły się imiona ofiar homofobii, Barbara Nowak napisała oświadczenie. Akcję nazywa robieniem widowiska wokół tragedii, promowaniem segregacji uczniów i przekonuje, że "szczególną odrazę budzi rola Gazety Wyborczej".
Zuza, Michał, Kacper, Wiktor, Milo, Dominik - imiona młodych ludzi, którzy padli ofiarą homofobicznej nagonki, znalazły się na murach małopolskiego kuratorium oświaty. W niedzielę wieczorem zapłonęły tam znicze. Demonstranci okleili też drzwi budynku.
Stowarzyszenie Europejskich Komitetów Olimpijskich zobowiązuje się do wpisania klauzuli o obowiązku respektowania praw człowieka i przestrzegania praw antydyskryminacyjnych - dowiedziała się "Wyborcza". Zapis ten stoi jednak w sprzeczności z podpisaną przez sejmik deklaracją "sprzeciwu wobec wprowadzenia ideologii LGBT" do wspólnot samorządowych.
Najbliższa niedziela ma być kolejną, podczas której księża zbiorą podpisy pod petycją "Stop LGBT" Kai Godek. Sprawa już trafiła do Komisji Europejskiej, o wstrzymanie zbiórek zaapelowały archidiecezje z Poznania, Warszawy, Lublina i Gniezna. Marek Jędraszewski od sprawy umył ręce i nakazał proboszczom sprawę rozstrzygać "we własnych sumieniach".
Uczniów XLIV Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie zwolniono z lekcji, by obejrzeli drastyczny film i wysłuchali wystąpienia znanego działacza antyaborcyjnego Bawera Aondo-Akaa. Rodziców o zgodę nikt nie zapytał.
Pobitego w centrum Krakowa mężczyznę policja odesłała z kwitkiem. Teraz funkcjonariusze twierdzą, że z powodu "specyficznego stanu psychofizycznego" nie można było się z nim dobrze porozumieć.
- Jesteśmy zaniepokojeni tym, że Igrzyska Europejskie wystawiające na sztandary wartości otwartości, tolerancji i poszanowania praw człowieka będą rozgrywać się w miejscu, które okrzyknęło się "strefą wolną od LGBT" - piszą europosłowie do Stowarzyszenia Europejskich Komitetów Olimpijskich.
Ponad 10 dni minęło od pobicia Serhija w centrum Krakowa i odmowy przyjęcia przez policjanta zgłoszenia o ataku. Komenda wciąż nie odpowiedziała na pytanie, czy dyżurny nie dopełnił obowiązków. Interweniuje posłanka, a pobity zamierza zawiadomić prokuraturę.
"Apeluję do Pani o włączenie się w naszą walkę w obronie prześladowanych mniejszości" - napisał do Barbary Nowak Maciej Miłkowski z XIII LO w Krakowie. Wcześniej małopolska kurator zażądała od niego wyjaśnień, bo razem z innymi nauczycielami stanął w obronie nieheteronormatywnej młodzieży.
"W szkołach, w których pracujemy, jesteście i zawsze będziecie u siebie" - napisało kilkudziesięciu nauczycieli krakowskich szkół we wspólnym liście. Na pismo już zareagowała małopolska kurator. Barbara Nowak żąda od nauczycieli wyjaśnień. "Nigdy nie różnicuję uczniów" - pisze.
Policjant, który odmówił przyjęcia zgłoszenia o pobiciu w centrum Krakowa, nie rozmawiał jeszcze ze swoimi przełożonymi i nie wytłumaczył, dlaczego podjął taką decyzję, bo ma dzień wolny. Takim argumentem zasłania się komenda wojewódzka, choć od pierwszej próby zgłoszenia pobicia minęły niemal dwie doby.
Młody mężczyzna z Ukrainy został pobity w okolicach pl. Inwalidów w Krakowie, a wcześniej zwyzywany i zaatakowany, bo ma długie włosy, mówił po rosyjsku, a na szyi zawiesił gwiazdę Dawida. Sprawę chciał zgłosić na policję, ale funkcjonariusz nie przyjął zgłoszenia. - Mężczyzna był pijany, nie mogliśmy postąpić inaczej. Takie przepisy - tłumaczy policja.
Igrzyska Europejskie w Małopolsce? Tylko jeśli marszałek wycofa się z uchwały anty-LGBT - apelują międzynarodowe organizacje walczące z homofobią w sporcie. Tymczasem organizacja igrzysk weszła w kolejny etap rozmów, a magistrat zapewnia: imprezę sfinansuje rząd.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.