TOPR ogłosił w czwartek rano czwarty stopień zagrożenia lawinowego w Tatrach. - Zaleca się zaniechanie wszelkich wyjść w teren wysokogórski - zaleca w komunikacie. Szlak prowadzący drogą do Morskiego Oka jest zamknięty.
Za około 1,3 mln euro unijnej dotacji nasi południowi sąsiedzi zamierzają zbudować w swojej części Tatr system odstrzeliwania lawin.
- Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by w kolejce do sań z Morskiego Oka do Palenicy Białczańskiej stało tyle osób. A pracuję w Tatrzańskim Parku Narodowym już kilka ładnych lat - mówi Edward Wlazło, komendant straży parku.
W Tatrach obowiązuje II stopień zagrożenia lawinowego. Ratownicy TOPR ostrzegają: warunki do wędrówki w górach są niekorzystne, potęguje je silny wiatr i opady śniegu.
150 metrów - tyle liczyła kolejka uformowana przez turystów, którzy w sobotnie popołudnie liczyli na przejazd zaprzęgiem konnym z Morskiego Oka do Palenicy Białczańskiej. Ruchem kierował patrol straży TPN i służby terenowej. Mimo sprawnego działania funkcjonariuszy, ponad 200 osób było zmuszonych wrócić pieszo: nie wystarczyło już dla nich miejsca w saniach.
W Tatrach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Ratownicy TOPR ostrzegają, że warunki do wędrówki w górach są trudne, a dodatkowo pogarszają je opady deszczu i śniegu.
Cienka warstwa lodu na Morskim Oku zamiast odstraszać, wciąż przyciąga. Nie zważając na apele Tatrzańskiego Parku Narodowego turyści w wyścigu po idealne zdjęcie nie przestają wchodzić na lód, który w każdej chwili może się załamać.
Tatrzański Park Narodowy apeluje do turystów, by nie wchodzili na cienką warstwę lodu pokrywającą powierzchnię Morskiego Oka.
Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze wystąpiło do sądu o zasiedzenie schronisk nad Morskim Okiem i w Dolinie Roztoki w Tatrach. O wyłączne prawo posiadania tych samych obiektów starają się władze Tatrzańskiego Parku Narodowego.
W Tatrach odnotowano rekordową liczbę kozic. Wyniki jesiennego liczenia zwierząt pozytywnie zaskoczyły przyrodników.
Z powodu porywistego halnego zamknięta została droga do Morskiego Oka w Tatrach. Strażacy odnotowali 28 zdarzeń związanych z usuwaniem drzew na Podhalu. TPN przestał pobierać opłaty ze wejście na teren parku. Pracownicy TPN ostrzegają, że turyści wchodzą na własną odpowiedzialność.- Przyszła jesień, to duje - mówią górale.
TPN to najchętniej odwiedzany park narodowy w Polsce, z frekwencją rzędu trzech milionów turystów rocznie. Pierwsze postulaty ochrony tego terenu pojawiły się w XIX wieku, kiedy to dostrzeżono, jak zgubny wpływ na przyrodę może mieć działalność człowieka.
- Mam nadzieję, że Tatrzański Park Narodowy będzie miał o wiele większy wpływ na to, co dzieje się z kolejką na Kasprowy Wierch, niż do tej pory. Rozmowa z Szymonem Ziobrowskim, dyrektorem Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Należące do PKP Polskie Koleje Linowe zostały sprywatyzowane w 2013 r. Za 215 mln zł kupił je międzynarodowy fundusz Mid Europa Partners i oddał w zarządzanie firmie Altura zarejestrowanej w Luksemburgu.
Na jednej z najbardziej ruchliwych ulic Tatrzańskiej Łomnicy (Słowacja) można było spotkać niedźwiedzia, który spokojnie plądrował kosze na śmieci. Z obserwacji wynika, że nie pierwszy raz pojawił się w terenie zamieszkałym przez człowieka.
Starostwo powiatowe uważa, że na postawienie masztu telefonii komórkowej wystarczyło zgłoszenie. Pracownicy starostwa nie zauważyli jednak, że w lipcu schronisko trafiło do gminnej ewidencji zabytków. Konserwator zapowiada interwencję.
12 elegancko ubranych ludzi jechało fasiągiem na uroczystość do kaplicy Matki Boskiej Jaworzyńskiej. "Konie ledwo dawały radę iść, ślizgały się, szyje miały całe w białej pianie" - relacjonuje świadek.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w piątkowy wieczór w Tatrach. Drogą do Morskiego Oka jechała śmieciarka: kierowca poruszał się z niedozwoloną prędkością i trąbił na turystów. Jak się też później okazało, nielegalnie przewoził czwórkę Ukraińców.
Wyjadająca resztki jedzenia z miejskiego kosza na śmieci łania - na taką niecodzienną sytuację mogli w poniedziałek natknąć się turyści w Zakopanem. Dzikie zwierzę zwabione do miasta posilało się na przystanku autobusowym.
Szczyt sezonu w Tatrach. W poniedziałek już o godz. 11 parking na Palenicy Białczańskiej prowadzący do Morskiego Oka był zapełniony. - Jeśli masz możliwość, korzystaj z transportu zbiorowego - radzi Tatrzański Park Narodowy.
Orla Perć wzbudza dreszcz emocji. Ci, którzy ją przeszli, wspominają zapierające dech w piersiach widoki, przepaści, pokonywanie własnych słabości. Czują się członkami elitarnej wśród turystów grupy. Wyobraźnię tych, którzy dopiero planują wycieczkę, pobudzają hasła: żleb Honoratki, drabinka nad Kozią czy Kozie Czuby. Niestety, dla ponad 120 turystów Orla Perć była ostatnim szlakiem w ich życiu.
Jesteśmy zwykłymi turystami, kochamy góry i chcemy podzielić się naszą pasją i wieloletnim doświadczeniem. Chcemy pokazać, że Tatry nadal będą magiczne, nadal będą przyciągały, a frajda z chodzenia po nich będzie jeszcze większa, jeżeli będziemy to robić rozważnie - mówi Jan Cięciak, prezes Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego im. Adolfa Hyły.
Na Orlej Perci trzeba trawersować kilkudziesięciometrowe półki skalne, trzymając się zamocowanych w głazach metalowych łańcuchów, klamer i drabinek. Schodzić stromymi skalnymi rynnami o wysokości wielopiętrowego bloku, wdrapywać się równie długimi kominami, przeciskać się przez szczeliny, omijając uskoki i przepaście.
Ostatnia zima w Tatrach nie była łatwa dla zwierząt, które nie zapadają w sen. Ucierpiały szczególnie kozice, których jest mniej niż w ubiegłym roku.
Według wstępnych szacunków Tatrzańskiego Parku Narodowego straty spowodowane przez ostatnie intensywne opady deszczu wyniosły ponad 3 miliony złotych. Ulewy spowodowały zerwanie mostków i zniszczenia szlaków - największe szkody są na szlaku z Wodogrzmotów Mickiewicza do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Na części tras trwają już prace remontowe.
Po ulewach w Tatrach wciąż kilka szlaków jest zamkniętych. Na pozostałych warunki się poprawiają. Obsługa schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej apeluje do turystów o zabieranie śmieci ze sobą. Droga, którą dowożono zaopatrzenie, została zniszczona.
Po ulewach na Podhalu i w Tatrach wciąż zamkniętych jest kilkanaście popularnych górskich szlaków. - W dalszym ciągu warunki do uprawiania turystyki są bardzo złe - ostrzega dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przeprowadzili akcję ratunkową pod Giewontem. Warunki określili jako "ekstremalnie niekorzystne".
Warunki do uprawiania turystyki nie są korzystne - szlaki są mokre, śliskie, na odcinkach leśnych błotniste. Miejscami płyną na szlakach strumienie wody - ostrzega Tatrzański Park Narodowy. W Tatrach obowiązuje ostrzeżenie drugiego stopnia przed opadami deszczu.
Dwóch turystów zostało pogryzionych na Hali Kalatówki przez owczarka podhalańskiego. Na szczęście obyło się bez poważnych obrażeń.
Kilka tygodni temu grupa turystów ze Słowacji w kuriozalny sposób postanowiła uwiecznić swoje wejście na szczyt Rysów w Tatrach. Na jednej ze skał po słowackiej stronie góry zamontowali pamiątkową tablicę ze swoimi nazwiskami. Wybrykiem oburzeni są polscy i słowaccy strażnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Nagranie jelenia, który przechadza się wśród turystów nad Morskim Okiem, robi furorę w mediach społecznościowych. Jednak przyrodnicy są sceptyczni. - To nie jest naturalne zachowanie - mówi Jan Krzeptowski-Sabała z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Okazuje się, że to uciekinier ze Słowacji.
Od dziś pod Tatrami rozpoczyna się siódma akcja "Czyste Tatry", która potrwa przez weekend. Co roku Tatry odwiedza kilka milionów turystów. Wśród nich zdarzają się tacy, którzy zostawiają po sobie śmieci.
Według wstępnych szacunków ostatniej zimy w Tatrach zginęło około 50 kozic. Polscy i słowaccy leśnicy ruszają w górach, by dokładnie policzyć te zwierzęta.
Chęć do zwiedzania wśród Polaków będzie w najbliższych latach rosła - wynika z analiz branży turystycznej. Czesi i Słowacy już wprowadzają ograniczenia na szlakach przy polskiej granicy. Także władze polskich parków narodowych zastanawiają się, co zrobić z tłumami.
Przed południem policjanci wraz ze strażakami, toprowcami oraz pracownikami parku prowadzili poszukiwania w Tatrach. Policja nie ujawnia szczegółów.
Władze polskich parków narodowych zastanawiają się, co zrobić, by coraz większa liczba turystów nie rozdeptała cennych przyrodniczo terenów. W opracowaniu strategii pomagają im specjaliści ze Stanów Zjednoczonych.
Długi majowy weekend w Tatrach. Tatrzański Park Narodowy spodziewa się podczas majówki wielu gości. Od niedzieli do wtorku zostanie uruchomiony dodatkowy parking dla turystów, którzy wybierają się do Morskiego Oka. Będzie można też kupić e-bilet wstępu.
Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego szukają właściciela dwóch psów, które znaleziono w czwartek na Hali Gąsienicowej. "Są ze sobą bardzo zaprzyjaźnione. Wygląda na to, że mają jeden dom" - informują TPN.
Od sobotniego poranka wjazd do Doliny Chochołowskiej na Siwej Polanie korkował się z minuty na minutę. Tysiące turystów przyjeżdżało, by podziwiać fioletowe dywany utkane z kwitnących krokusów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.