Publikacja "Kiedyś będzie pięknie" otwiera czteroletni projekt W(y)kluczenia. Temat tej krótkiej historii nie jest łatwy - homofobia i transfobia.
Sąd Okręgowy w Krakowie oddalił powództwo dr Magdaleny Grzyb przeciwko Mai Heban. Kryminolożka z UJ pozwała aktywistkę za to, że ta w mediach społecznościowych nazwała ją transfobką i określiła mianem "TERF" (radykalnej feministki wykluczającej osoby transpłciowe).
Przeszło cztery godziny trwał protest pod budynkiem krakowskiego sądu, w którym odbywała się rozprawa przeciwko Mai Heban.
Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie rakiem wycofał się z oferowanych udogodnień dla osób transpłciowych i niebinarnych. Bez zapowiedzi przywrócił na platformach do e-zajęć i uczelnianym mailu stare, nieużywane już imiona nadane im przy urodzeniu. - To realny ból, cierpienie i trauma - podnoszą zgodnie studenci uczelni.
Władze Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie zamykają oczy na apele transpłciowych studentów o umożliwienie im funkcjonowania na uczelni pod imieniem, którego używają na co dzień. Po raz kolejny próbowały zagłuszać demonstrację. Zignorowały też pytania "Wyborczej".
By najęci pracownicy mogli przez godzinę nie opuszczać wąskiego pasa zieleni przed głównym gmachem Uniwersytetu Pedagogicznego i tym samym zagłuszać grupę protestujących, potrząsano nawet drzewami. Około 50 osób zebrało się przed UP, by zamanifestować swoją niezgodę na wycofanie się uczelni z wprowadzanych udogodnień dla osób transpłciowych.
Doktorantka UJ, która publikowała homofobiczne teksty i szerzyła mowę nienawiści, odeszła z uczelni. Stało się to tuż po tym, jak rzecznik dyscyplinarny UJ złożył wniosek do komisji dyscyplinarnej o jej ukaranie.
Twierdzą, że psychologiczne wsparcie transpłciowych nastolatków jest jak zachęcanie osób z anoreksją do głodzenia się, a samą transpłciowość uznają za przejaw zaburzeń lub efekt presji rodziców. Susan i Marcus Evansowie będą gośćmi specjalnymi konferencji naukowej w Krakowie.
Dyskryminacja niejedno ma imię. Często bardziej boli, jeśli ktoś nazywa siebie "sojusznikiem" i bojownikiem o prawa mniejszości, a potem stosuje kalki językowe znane z homilii Marka Jędraszewskiego czy homofobicznych wypowiedzi polityków prawicy. To tu zasadza się istota sporu wokół postawy kryminolożki z UJ, dr Magdaleny Grzyb.
"Rektor jest reakcyjnym bucem" - to m.in. za te słowa Franciszek Vetulani, student Uniwersytetu Jagiellońskiego, stanie przed rzecznikiem dyscyplinarnym uczelni. Z wnioskiem wystąpili wszyscy dziekani pracujący na UJ.
"Czy zabójstwo kobiet transpłciowych mieści się pani zdaniem w zagadnieniu kobietobójstw?", "Jak wyglądają dane dotyczące tych zabójstw?" - m.in. takie pytania studenci UJ zadali dr Magdalenie Grzyb podczas wykładu wygłoszonego we wtorek, 7 grudnia. Spór o to wystąpienie toczył się na uczelni od ponad tygodnia.
Prof. Jacek Popiel, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, odniósł się do trwającego od tygodnia sporu na krakowskiej uczelni wokół wykładu dr Magdaleny Grzyb oraz mocnych słów, jakie podczas studenckiego protestu padły pod jego adresem. "Jestem przekonany, że zapisze się on w annałach naszej uczelni jako jedno z najsmutniejszych wydarzeń w jego najnowszej historii" - skomentował.
"Z satysfakcją przyjmuję decyzję Rektora UJ dotyczącą przywrócenia wykładu p. dr Magdaleny Grzyb. Uniwersytet Jagielloński daje przykład" - napisał minister edukacji Przemysław Czarnek.
- Decyzją władz Uniwersytetu Jagiellońskiego wykład dr Magdaleny Grzyb "Gdy ginie kobieta, gdy ginie mężczyzna", poświęcony kryminologicznym aspektom zabójstw kobiet i mężczyzn, został przywrócony do programu kampanii "16 dni przeciw przemocy ze względu na płeć" - poinformował w piątek późnym wieczorem UJ.
Uniwersytet Jagielloński odniósł się do odwołanego wykładu kryminolożki dr Magdaleny Grzyb podczas kampanii przeciwdziałającej przemocy ze względu na płeć. Studenci oskarżyli naukowczynię o transfobię. Sprawa podzieliła środowisko akademickie. Jedni wskazują wprost, że transfobia to przemoc, na którą nie powinno być miejsca na UJ, drudzy - że odwołanie wykładu to knebel nałożony badaczce akademickiej.
Dr Magdalena Grzyb z UJ miała na uczelni wygłosić wykład podczas kampanii przeciwko przemocy ze względu na płeć. Kryminolożka twierdzi, że jej prelekcję odwołano z powodu "hejtu transaktywistów". Studenci tłumaczą: - Nie wyrażamy zgody na żadne przejawy transfobii w przestrzeni uniwersyteckiej.
Na UJ trafiło pismo z Ministerstwa Edukacji w sprawie ankiet dotyczących bezpieczeństwa studentów. Przemysław Czarnek domaga się wyjaśnień. Tymczasem w obronie uczelni murem staje uniwersytecka społeczność. - Z dużym strachem spoglądamy w przyszłość - piszą studenci.
Udostępniony przeze mnie screen został wykorzystany do zaatakowania UJ, a także całego środowiska LGBT+. Jestem tym oburzony, tym bardziej że jest to sprzeczne z naszymi intencjami. Chcieliśmy, wręcz przeciwnie, pochwalić się, że nasza uczelnia jest otwarta na każdego - mówi Maciek, student UJ.
"Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak po raz kolejny obraziła osoby z tożsamością płciową inną niż tradycyjna. Już nie złościłam się. Pojawił się we mnie gniew połączony z refleksją, że żyję w kraju, w którym łamane są prawa człowieka" - pisze dr Małgorzata Majewska z Instytutu Dziennikarstwa UJ. I podkreśla, że jest dumna z bycia promotorem pracy osoby transpłciowej.
Kurator Barbara Nowak i minister Przemysław Czarnek chcieliby, by życie było czarno-białe. A nie jest. Wymazywanie z polskiego społeczeństwa osób transpłciowych czy niebinarnych - tak jak próbuje robić to dzisiaj obóz rządzący - jest nieludzkie i nie może być na to naszego przyzwolenia.
Kamil Maczuga zrezygnował z działania w Partii Razem po tym, jak posłanka Daria Gosek-Popiołek zwolniła go z funkcji asystenta społecznego. Maczuga w wiadomościach miał pisać o pomysłach zdobycia nagich zdjęć dziennikarzy Samuela Pereiry i Rafała Wosia.
Małopolska kurator oświaty w transfobiczny sposób odniosła się do historii dziewczynki z Podkowy Leśnej, której historię upubliczniła w mediach społecznościowych Krystyna Pawłowicz. Uważa, że to m.in. wina rodziców i polityków Lewicy, którzy "dążą do tego, by dzieci nie wiedziały, jakiej są płci".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.