Miliony złotych trafiły za czasów PiS z Funduszu Patriotycznego, Narodowego Instytutu Wolności czy ministerstw do fundacji i stowarzyszeń powiązanych z narodowcami w Małopolsce.
Dwaj narodowcy, którzy zorganizowali na Śląsku pikietę i zawiesili na szubienicach podobizny ówczesnych europosłów PO, zostali ostatecznie skazani przez krakowski sąd. We wtorek oddalono ich apelację.
"Ku chwale Ojczyzny" - pod takim hasłem od 16 czerwca do 10 lipca, dwa razy dziennie, mają się odbywać zgromadzenia na krakowskim rynku mające "podkreślać polskość" pomnika Adama Mickiewicza. Na pierwsze spotkanie przyszło... kilka osób.
Kilkunastu narodowców demonstrowało na Rynku Głównym, przez który przechodził Marsz Równości.
Pojawiają się na krakowskim Rynku dwa razy dziennie. Śpiewają hymn Ukrainy, przypominają, że w ich ojczyźnie trwa wojna. Od kilku dni Ukraińcy są jednak przeganiani przez narodowców i antyszczepionkowców. - Ta korelacja między wcześniejszymi hasłami negującymi covid i dzisiejszymi umniejszającymi skalę wojny w Ukrainie nie jest przypadkowa - mówi prof. Rafał Pankowski ze Stowarzyszenia "Nigdy Więcej".
Dziewięć tysięcy złotych kary musi zapłacić dwóch narodowców, którzy zorganizowali na Śląsku pikietę i zawiesili na szubienicach podobizny europosłów PO. Sprawa przed wymiarem sprawiedliwości toczyła się od sześciu lat. - Sposób krytyki zmierzający do wywoływania strachu w politykach za pomocą gróźb pozbawienia życia zdecydowanie wykracza poza konstytucyjne prawo do wolności słowa - uznał krakowski sąd.
Kar pozbawienia wolności dla dwóch narodowców prowadzących pikietę oraz kar w zawieszeniu dla reszty trzymających symboliczne szubienice z portretami ówczesnych polityków PO zażądał w poniedziałek pełnomocnik europosłów. Obrońcy narodowców dowodzili, że w swojej formie był to... pozytywny happening.
Przed krakowskim sądem rozpoczął się proces narodowców oskarżonych o wieszanie na szubienicach portretów europosłów KO.
Krakowski sąd nie zgodził się na wyłączenie z procesu sędziego Macieja Czajki, czego domagał się obrońca narodowców oskarżonych o wieszanie na szubienicach portretów europosłów.
Obrońca jednego z narodowców oskarżonych o wieszanie na szubienicach portretów europosłów KO złożył wniosek o wyłączenie sędziego Macieja Czajki, zaangażowanego w obronę praworządności. Twierdzi, że jego "aktywność w mediach społecznościowych rodzi obawę stronniczości".
Przedstawiciele środowisk narodowych chcą, by Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie miała za patrona Romana Dmowskiego. Informują, że złożyli już w tej sprawie petycję do marszałka Małopolski.
Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak wybiera się na Marsz Niepodległości. Zapowiedziała to oficjalnie na swoim Twitterze.
Młodzież Wszechpolska zapowiadała, że będzie utrudniać tegoroczny Marsz Równości. Ale w kontrmanifestacji środowisk nacjonalistycznych poszło ledwie kilkudziesięciu narodowców. I nie doszli nawet do Rynku Głównego.
Tuż przed 11 listopada sąd w Warszawie nie zgodził się na organizację Marszu Niepodległości, wskazując na zagrożenie epidemiologiczne. Mimo to marsz się odbył. Narodowcy z decyzji sądu sobie zakpili.
Marek Majcher, narodowiec w przeszłości poszukiwany listem gończym i znany z "zamachu" krzesłem na prezydenta Bronisława Komorowskiego, organizuje w sobotę w Krakowie wydarzenie "Zjednoczeni przeciw plandemii - Marsz o Wolność".
Nazistowski gest nasycony jest nienawiścią. Użycie go w Polsce, gdzie ideologia niemieckiego nazizmu przyniosła tyle cierpienia, jest szczególnie bolesne - napisały władze Muzeum Auschwitz w reakcji na marsz nacjonalistów w Katowicach.
Pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym w Krakowie przeciwko "antycywilizacji LGBT" protestowali narodowcy i Młodzież Wszechpolska. Kilkaset metrów dalej, przy kościele św. Wojciecha, przeciwko nacjonalizmowi i dyskryminacji osób LGBT demonstrowały Queerowy Maj i krakowska lewica. Kontrdemonstracja była liczniejsza i głośniejsza.
W niedzielę, kiedy to przypada 80. rocznica pierwszego transportu do niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz, narodowcy zorganizowali manifestację w Oświęcimiu, ale nie zostali dopuszczeni w rejon byłego obozu. Na demonstrację nie zgodziły się władze miasta.
Oświęcim odmówił narodowcom zgody na organizację marszu w 80. rocznicę pierwszego transportu Polaków do Auschwitz. Miał się odbyć 14 czerwca.
ONR, Obóz Narodowy, Trzecia Droga, Małopolscy Patrioci - od czterech lat grupy narodowe z Małopolski organizują się w nocnym pochodzie przez główne ulice Krakowa organizowanym z okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Po raz pierwszy patronatem ich wydarzenie objęły Radio Kraków oraz krakowska TVP.
Nawet 15 kontrmanifestacji organizowanych przez narodowców stanie naprzeciwko Marszu Równości. - Urzędnicy, wiedząc o skali agresji nacjonalistów, umywają ręce od odpowiedzialności za bezpieczeństwo uczestników naszej manifestacji - uważa Artur Maciejewski, który stoi na czele stowarzyszenia Queerowy Maj organizującego Marsz Równości w Krakowie.
Dyrekcja Muzeum Auschwitz składa zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez narodowców z Piotrem Rybakiem na czele.
Po tym, jak prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie marszu narodowców i Piotra Rybaka ulicami Oświęcimia, padają pytania dlaczego demonstracja nie została rozwiązana? Prezydent miasta, który wydał zgodę na przemarsz uważa, że nie było ku temu podstaw.
Policjanci analizują nagrania, które wykonali podczas zabezpieczania marszu narodowców z Piotrem Rybakiem na czele w Oświęcimiu. - W każdym przypadku uzasadniającym podejrzenie popełnienia przestępstwa dowody przekażemy do prokuratury - informuje Komenda Główna Policji na Twitterze.
Grupka około 50 narodowców, ze znanym z głoszenia antysemickich haseł Piotrem Rybakiem na czele, przemaszerowała pod bramę byłego obozu Auschwitz. - Czy my jesteśmy krajem niepodległym? - pytał Rybak. - Nie! - odpowiedzieli zgromadzeni. - Czas walczyć z żydostwem i uwolnić od niego Polskę! Gdzie są rządzący tym krajem? Przy korycie! I to trzeba zmienić - wykrzykiwał Rybak.
Skazany ze spalenie kukły Żyda na wrocławskim Rynku Piotr Rybak przyjedzie w niedzielę do Auschwitz. Wraz z innymi narodowcami zamierza zamanifestować pamięć o polskich ofiarach obozu zagłady.
Narodowcy przeszli w sobotę po południu ulicami Krakowa, by - jak twierdzili - upamiętnić ofiary stanu wojennego. W okrzykach apelowali o pracę w Polsce tylko dla Polaków, powieszenie Janusza Palikota i wysłanie Adama Michnika do Izraela.
Gdy policjanci zabrali narodowcom transparent z przekreślonym znakiem kopulujących mężczyzn, ci rozwścieczeni zaczęli skandować: "Białe kaski, czarna pała, atrybuty to pedała". Uczestnicy Marszu Równości przywitali na Rynku narodowców okrzykiem: "Wyjdźcie z szafy".
W niedzielne popołudnie grupa działaczy organizacji nacjonalistycznych manifestowała przed krakowskim konsulatem Ukrainy.
Mimo siarczystego mrozu blisko stu narodowców przeszło ulicami Krakowa w marszu upamiętniającym "żołnierzy wyklętych". Nocna manifestacja odbyła się w blasku pochodni i rac.
- Ja i moja żona zostaliśmy pobici przez policjantów Komisariatu II w Krakowie - oskarża narodowiec Marek Majcher i donosi na funkcjonariuszy do prokuratury. Policja potwierdza użycie środków przymusu bezpośredniego, ale dodaje: małżeństwo było agresywne.
Pojednawczą homilię wygłosił abp Marek Jędraszewski. Endecy wskazywali zaś, że jesteśmy otoczeni wrogami
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.