48-letni pilot śmigłowca został przetransportowany do szpitala. Mimo to może mówić o niebywałym szczęściu: maszyna spadła na śnieżne pole, które zamortyzowało upadek. Kilkanaście metrów dalej znajdowały się twarde skały.
Burmistrz Trzebini poprosił prokuraturę o ustalenie, kto jest odpowiedzialny za zapadliska w mieście. Prokuratura w odpowiedzi zapytała władze Trzebini, co same zrobiły, aby do zapadlisk nie dochodziło.
Zamknięte przejścia graniczne, zniszczone w wyniku nalotów szpitale, a teraz trzęsienie ziemi: północno-zachodnia Syria znajduje się na skraju wydolności pomocy medycznej.
- Gdybym ja był w środku, to zbierano by moje DNA. Z kabiny nie zostało nic - powiedział reporterom RMF FM operator żurawia, który w czwartek przewrócił się na blok na os. Złocień. Jak twierdzi, odmówił w tym dniu pracy.
Krakowska prokuratura wszczęła oficjalne śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej na os. Złocień. Tymczasem nadzór budowlany wstrzymał wszelkie prace budowlane w miejscu, gdzie w czwartek przewrócił się dźwig.
Czy powodem runięcia w czwartek 17 lutego dźwigu na os. Złocień w Krakowie było zbyt małe dociążenie jego podstawy? Tak podejrzewają członkowie związku zawodowego operatorów żurawi wieżowych, którzy byli na miejscu czwartkowej tragedii. Przyczyny wypadku badają prokuratura i policja.
Po tragedii w Krakowie deweloper wydał oświadczenie. Wynika z niego, że wszystkie żurawie wieżowe w kraju były wyłączone i wprowadzone w bezpieczny tryb spoczynku. Prokuratura ustala przyczyny wypadku.
Wichury w Krakowie. Prokurator jest już na miejscu wypadku na os. Złocień, gdzie wskutek gwałtownego podmuchu wiatru przewrócił się dźwig budowlany. Od jego ustaleń zależy, pod jakim kątem będzie prowadzone śledztwo w tej sprawie. W wyniku wypadku dwie osoby zginęły.
Silne podmuchy wiatru zerwały część dachu ze sklepu Biedronka przy ul. Półłanki w Krakowie. Na szczęście nic się nikomu nie stało, uszkodzone zostały za to zaparkowane samochody.
W czwartek silne podmuchy wiatru przewróciły dźwig na osiedlu Złocień w Krakowie. Poszkodowane zostały cztery osoby, w tym dwie ciężko.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.