Pani Bożena, energiczna 65-latka, zmartwiła się gdy nagle wróciły krwawienia. Niby jak miesiączka, bo równo co 30 dni i za każdym razem przez pięć dni. - Ale przecież to nie mogła być miesiączka, więc poszłam do mojego ginekologa - opowiada kobieta. Podczas wizyty usłyszała, że ma raka i że trzeba szybko operować. I to radykalnie. Lekarz w Wiedniu od razu zasugerował operację robotyczną. Udało się w Krakowie.
Idea gabinetu jest prosta: lekarze bez klauzuli sumienia, całodobowa, szeroka pomoc w zakresie profilaktyki intymnej, również dla osób nieubezpieczonych i gabinet dostosowany do potrzeb wszystkich, również osób z niepełnosprawnościami. Radni zdecydowali, że takie miejsce w Krakowie jest potrzebne. Teraz wszystko w rękach prezydenta Majchrowskiego.
Ofiar będzie przybywać - w pojedynku pomiędzy opresyjnym państwem a lekarzami unikającymi podejmowania ryzyka dobro kobiet musi zejść na dalszy plan. I to jest największa tragedia, zgotowana nam przez prawicowych fundamentalistów oraz Kościół.
Krakowski ginekolog musi też zapłacić wysokie odszkodowanie rodzicom dziecka, które przyszło na świat martwe wskutek lekarskiego zaniedbania.
- Na początku powiedzieliśmy naszym dzieciom, że będą mieli troje nowego rodzeństwa. Nie chcieliśmy ich tak szokować. Ale już po urodzeniu ostatniej piątki poznali prawdę. I braci, i siostry - opowiada pani Dominika, matka 12 dzieci, z których ostatnia piątka urodziła się w niedzielę.
- Politycy traktują kobiety dokonujące aborcji z powodu wad letalnych płodu, jakby to był ich kaprys. Nie mają pojęcia, że taka decyzja to skomplikowane procedury. Kolejne badania, konsultacje specjalistów, orzeczenia - mówi prof. Hubert Huras, konsultant wojewódzki w dziedzinie położnictwa i ginekologii.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.