Najem instytucjonalny coraz śmielej wkracza do Krakowa. Deweloperzy budują pod wynajem, mieszkania wykupują wielkie fundusze. Czy nowy sektor pogłębi kryzys mieszkaniowy, czy może będzie szansą dla tych, których nie stać na własne M?
Michał odkładał pieniądze, bo marzył o dwupokojowym mieszkaniu niedaleko centrum. Dziś stać go na kawalerkę. Agata zbierała na 20-procentowy wkład własny. Właśnie się dowiedziała, że to starczy na 10 proc. "I co teraz, mam wrócić do rodzinnego miasteczka i powiedzieć, że mi życie nie wyszło?"
- Czekają nas napięcia związane z kwestią mieszkaniową, bo na trudną sytuację na rynku najmu nałożył się kryzys wojenny. Niestety, niewykluczone, że zadziała mechanizm szukania kozła ofiarnego i złość przeniesie się na uchodźców - obawia się Paweł Kubicki, socjolog, badacz miast, profesor w Instytucie Studiów Europejskich Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Poprzednia dekada była w całej Polsce czasem euroremontu, przebudowy placów, wznoszenia nowych muzeów, oper i teatrów. Kraków nie wykorzystał tej szansy. Najlepiej prezentują się budynki stosunkowo nieduże, np. Cricoteka lub Małopolski Ogród Sztuki albo położone poza najczęściej odwiedzanymi fragmentami miasta, np. Muzeum Lotnictwa Polskiego.
Przez kilkanaście lat mieszkańcy osiedla położonego przy ul. Boruty-Spiechowicza w Zakopanem musieli mieszkać w budynku bez odbioru. Gdy kupowali mieszkania, oszukał ich deweloper i notariuszka.
Projekt władz Rabki zakłada budowę budynku z 54 mieszkaniami. Aby móc w nich zamieszkać, trzeba będzie spełnić warunek - brak własnego domu i dochód nieprzekraczający 10 580 zł na czteroosobową rodzinę.
Inwestycje nad Wisłą w Krakowie sprawiły, że ul. Kościuszki - raj dla deweloperów - stała się jedną z najdroższych w Polsce i kompletnie zmieniła charakter. W kompleksie w tym rejonie ceny zaczynają się od 25 tys. zł za m kw. Średnia w całej dzielnicy to 17 tys. zł. Ale nad Wisłą w Krakowie są też mieszkania po 40 tys. zł za m kw.
Mieszkanie w Krakowie? Do kupienia jest ich o jedną czwartą mniej niż dwa lata temu. Oferta głównie dla bogatych - ceny rosły nawet podczas pandemii, obecnie średnia przekracza 11,7 tys. zł za metr kwadratowy.
Brak dostępnych mieszkań na wynajem to problem, z którym muszą się zmierzyć krakowscy studenci. Na popularnych portalach oferujących wynajem lokali zamiast setek ogłoszeń jest raptem kilka ofert dziennie. A i te natychmiast znikają.
Bez konieczności wpłaty kaucji oraz z wydłużonym do roku czasem remontu - Kraków wprowadził nowe zasady wynajmu gminnych mieszkań. Wobec obowiązującego były zastrzeżenia.
2,5 tys. za kawalerkę, 3 tys. za 40-metrowe mieszkanie 2-pokojowe - tyle trzeba zapłacić, żeby wynająć mieszkanie w Krakowie. Ale i tak nie jest łatwo: liczba ofert mieszkań na wynajem spadła o ponad 60 proc., właściciele organizują castingi na najemcę.
Ci, którzy mają pieniądze, uciekają przed inflacją i lokują kapitał w nieruchomościach. Ci, których na mieszkanie nie stać, kredytu albo nie dostaną, albo nie będą mieli jak go spłacić. Mieszkania tańsze nie będą, a na sytuację mocno wpływa też wojna w Ukrainie.
Mieszkanie to jedna z podstawowych potrzeb człowieka, ale klasy średniej nie stać dziś nawet na zakup kawalerki. - Jak człowiek jest bez wyjścia, to rodzi się patologia. Młodzi będą wracać do rodziców, wynajmować, nielicznych będzie stać na kilkanaście własnych metrów - ocenia Małgorzata Nowodworska, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich w Krakowie.
Mikrokawalerkę o powierzchni 10 m kw. po 14 tys. zł za metr oferuje w Krakowie pośrednik nieruchomości. I przekonuje, że takie mieszkania "schodzą na pniu". Eksperci: - Dochodzimy do patologicznej sytuacji na rynku mieszkaniowym.
Rosnących cen mieszkań nie zatrzymała nawet pandemia, w górę wciąż idą ceny materiałów budowlanych, siły roboczej, jednocześnie zaczyna brakować gruntów, a o kredyt coraz trudniej. W obliczu wojny w Ukrainie i dwucyfrowej inflacji rynek mieszkaniowy staje przed kolejnymi wyzwaniami. Jakimi? O tym porozmawiamy podczas poniedziałkowej debaty.
A może tak z Krakowa wyprowadzić się do Bochni albo do Miechowa? W samym mieście ciężko już kupić mieszkanie poniżej 10 tys. zł za m kw. Ale ceny nieruchomości wokół miasta czy pod Wieliczką też pną się w górę. Zwłaszcza w ostatnim kwartale. Jak bardzo?
Codziennie zgłaszają się do nas firmy z Ukrainy, które szukają powierzchni biurowych do pracy na czas wojny. Część z nich ma przy tym nadzieję, że przenoszą biznesy do Polski tylko na kilka miesięcy - mówi Robert Jarząbek, prezes zarządu krakowskiej firmy Chilli SA, która oferuje przestrzenie biurowe pod marką Chillispaces
Rynek najmu zwariował. Nie tylko w Krakowie. Liczba ofert zmniejszyła się o 70 proc. Stałych nabywców znajdują nawet klitki urządzane dla turystów. Prognozy mówią o wzroście cen o 30 proc. Czy zabraknie mieszkań dla studentów?
Przeszło 20 lat ciągnie się sprawa nielegalnej nadbudowy przy ul. Centralnej w Krakowie. Mimo iż inwestor nie otrzymał pozwolenia nawet na budowę bloku, montuje już okna, dach, przygotowuje balkony. A urzędnicy rozkładają ręce.
W Krakowie coraz trudniej o dach nad głową. Przyjazd ponad 130 tys. uchodźców z Ukrainy sprawił, że pula mieszkań do wynajęcia skurczyła się o ponad 60 proc., a za wolne cztery kąty trzeba zapłacić znacznie więcej niż przed wojną.
Jest nas dwie kobiety, troje dzieci i kot. Kawalerka nam wystarczy. Ale i tak nie możemy jej znaleźć, bo każde wystawione na wynajem mieszkanie natychmiast znika z rynku - skarżą się uchodźczynie z Ukrainy, które dotarły do Krakowa. Sytuacja na rynku najmu w mieście jest dramatyczna.
Wymienione zamki, dwóch obcych mężczyzn wprowadzonych do mieszkania, na koniec groźba, że jeden z nich sprowadzi jeszcze amstafa - tak z krakowskiego mieszkania w Podgórzu ostatecznie usunięto kobietę, która straciła je za długi. To nie pierwszy taki przypadek w Krakowie.
Ceny mieszkań w Krakowie wciąż rosną. Windują je inwestorzy, którzy chcą ochronić swe pieniądze przed inflacją. Średnia cena na rynku pierwotnym to ok. 11, 6 tys. zł, a na wtórnym - 10,2 tys. zł. Co nas czeka w 2022 roku?
W ciągu minionych 15 lat liczba mieszkańców krakowskiej Dzielnicy I zmniejszyła się z 48 tys. do 30 tys. zameldowanych osób. W rzeczywistości na pewno jest ich znacznie mniej. Jak to się jednak ma do wizji całkowicie opuszczonego przez rdzennych mieszkańców centrum?
Ostatnie tygodnie jeszcze podgrzały podhalański rynek nieruchomości. Rosnąca inflacja i strach przed wojną na granicy polsko-białoruskiej sprawiły, że mieszkania w Zakopanem niemal całkowicie się wyprzedały.
W Krakowie mieszkania nadal drożeją, a w Zakopanem w ogóle ich nie ma dla zwykłych mieszkańców. Czy dom pod miastem to alternatywa? Ile w poszczególnych gminach zapłacimy za działki? - znamy ceny w całej Małopolsce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.