Po nocnych opadach mokrego i marznącego śniegu od rana sytuacja na drogach w powiecie tatrzańskim jest bardzo trudna. Jest bardzo ślisko, zalega tam śnieg lub błoto pośniegowe. Niektóre boczne, strome podjazdy są miejscami nieprzejezdne.
O godzinie 3 w nocy do dyżurki TOPR dotarł ostatni z 42 ratowników, którzy brali udział w akcji ratunkowej na Rysach. Sprowadzali stamtąd pięciu niemieckich turystów. Turystkę z obrażeniami miednicy musieli znieść do schroniska w Morskim Oku.
Grupa z Niemiec utknęła na Rysach. Ratownicy dotarli już do turystki, która zsunęła się 200 m ze szczytu.
Trwają poszukiwania Joanny Felczak, 40-latki z Warszawy, która 20 września wyszła w góry i ślad po niej zaginął. Trwa zbiórka funduszy na akcję poszukiwawczą.
Fabryka w Świdniku stwierdziła "niemożność utrzymania floty śmigłowców Sokół". Taka właśnie maszyna lata w Tatrach i w przyszłym roku powinna przejść generalny remont.
Słowaccy ratownicy tatrzańscy poinformowali o odnalezieniu ciała 27-letniego turysty z Polski blisko szczytu Krywania w Tatrach Wysokich.
W Tatrach wieje halny. Na szczytach i graniach prędkość wiatru osiąga nawet 140 km/h. Najpoważniejszy wypadek zdarzył się w rejonie Wołowca, skąd przetransportowano turystkę do szpitala.
W rejonie Doliny Pięciu Stawów Polskich grupa turystów znalazła zwłoki mężczyzny. To 70-latek, który wybrał się na samotną wycieczkę w góry.
TOPR opublikował zdjęcia z monitoringu pokazujące poszukiwaną od tygodnia Joannę Felczak.
TOPR ostrzega: w piątek po południu można się spodziewać dużego załamania pogody w Tatrach. Prognozowane są ulewne deszcze, a nawet opady śniegu. Ratownicy zalecają rezygnację z wyjść w wyższe partie gór, także w weekend.
Kobieta przyjechała do Zakopanego w sobotę. W niedzielę miała wyjść w góry - ale od tamtej chwili z 40-latką nie ma kontaktu. Roman Wieczorek z zakopiańskiej policji: - Akcja poszukiwawcza trwa.
Po godzinie 13 w poniedziałek ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego otrzymali informację o wypadku, jaki miał miejsce na Przełęczy Świnickiej.
W różnych regionach świata, w miejscach atrakcyjnych turystycznie, ale niebezpiecznych, umieszczane są tablice z opisem dramatycznych sytuacji, do których tam doszło w przeszłości. Mają one ostrzec turystów przed zagrożeniem. Czy takie tablice powinny stanąć także w Tatrach?
Słoneczna ostatnia niedziela lata ściągnęła w Tatry wielu turystów. Znalezienie miejsca parkingowego graniczyło z cudem, a i w kolejce do kas przy wejściu na szlaki trzeba było odstać nawet pół godziny. Do najpoważniejszego wypadku doszło po słowackiej stronie Tatr.
Kolejna ofiara śmiertelna w Tatrach. Ratownicy TOPR odnaleźli ciało młodego turysty, który nie wrócił w środę z wycieczki.
Do śmiertelnego wypadku doszło w rejonie Orlej Perci. Turysta spadał przez ponad 200 m.
Po południu na Orlej Perci doszło do wypadku i śmierci turysty. To druga tragiczna wiadomość z tatrzańskich szlaków w ciągu ostatnich kilkunastu godzin.
W rejonie Rysów zginęła turystka. Do wypadku doszło prawdopodobnie we wtorek późnym popołudniem lub wieczorem. Na miejsce ratownicy TOPR dotarli w środę przed południem.
Ratownicy TOPR sprowadzają dwóch turystów, którzy utknęli na Rysach. Wczoraj doszło w Tatrach do podobnej akcji.
Dwóch turystów z Polski utknęło pod Polskim Grzebieniem w słowackiej części Tatr Wysokich. Byli kompletnie nieprzygotowani do górskiej wędrówki.
Akcja ratunkowa w rejonie Rysów, gdzie utknęła dwójka turystów. Jak informuje ratownik dyżurny TOPR Grzegorz Kubicki, do pechowców dotarła pomoc do tarła po godz. 19.
31-letni Polak w sobotę 5 września spadł z wysokości ok. 200 m w masywie Pośredniej Grani - najwyższego szczytu w bocznej grani tatrzańskiej, która odchodzi z Małego Lodowego Szczytu ku południowemu wschodowi.
Turysta, na którego w rejonie Rysów spadł kamień, został przetransportowany śmigłowcem do szpitala. Do wypadku doszło w sobotnie popołudnie (5 września).
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zeszłorocznej tragicznej burzy w Tatrach, podczas której zginęły cztery osoby. Śledczy uznali, że nie można nikomu stawiać zarzutów.
Zakończyły się wakacje, choć nie sezon turystyczny w górach. Ratownicy górscy podsumowują ostatnie dwa miesiące. TOPR wymienia: 215 akcji w górach, 249 turystów, którym udzielono pomocy.
Przed rokiem, po tragicznym wypadku na Giewoncie - pierwszym masowym w historii Tatr, spowodowanym przejściem burzy - powszechne były głosy, by poprawić warunki pracy ratowników górskich, którzy z pełnym poświęceniem nieśli pomoc turystom.
Ratownicy TOPR polecieli śmigłowcem po dwie ekipy wspinaczy, które utknęły na noc w górach. Obie grupy wybrały się w wysokie Tatry, gdzie zaskoczyły ich ciemności.
Z pokładu śmigłowca ratunkowego na odcinku kilkuset metrów widać było kilkadziesiąt osób, które leżały nieruchomo. Wyglądało to bardzo źle - rozmowa z Janem Krzysztofem, naczelnikiem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Jak przygotować się na górską wycieczkę? Jaki sprzęt zabrać, o co zadbać przed wyprawą? Takie m.in. porady zawiera seria filmów edukacyjnych pod nazwą #NajważniejszeWrócić.
Małopolska Organizacja Turystyczna wraz z ratownikami TOPR prezentuje pierwszy odcinek z serii filmów edukacyjnych o tematyce bezpieczeństwa w górach: #NajważniejszeWrócić.
Tragiczna rocznica. 22 sierpnia 2019 r. piorun uderzył w Giewont. Zginęły cztery osoby, 157 zostało poszkodowanych. Rozmowa z Janem Krzysztofem, naczelnikiem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Jeden z ratowanych turystów na tatrzańskim szlaku był pod wpływem środków odurzających - czytamy w najnowszym wpisie w kronice TOPR.
W tym tygodniu mija rok od pierwszego masowego wypadku w historii ratownictwa w Tatrach, po przejściu burzy w rejonie Giewontu. W górach znów mamy burzowy czas, a na szlakach tłumy.
- Sporo osób wędruje po górach w kaskach. Wciąż jednak na popularnych, choć niełatwych szlakach, na Rysy czy Świnicę, sprzęt ten jest rzadko widywany. A powinien być - mówi ratownik TOPR Tomasz Nodzyński.
Na Rysach doszło do śmiertelnego upadku ze znacznej wysokości. Jak podaje Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Diecezji Tarnowskiej, w wypadku zginął ks. Jaromir Buczak z Trzciany koło Bochni.
Miniony słoneczny i upalny weekend przyniósł wiele interwencji w Pieninach, Tatrach, Gorcach i Beskidach. Doszło do wielu urazów na szlakach i trasach rowerowych. Po upadku z dużej wysokości śmierć poniósł taternik.
Po chwilowym załamaniu pogody w Tatry wróciło słoneczne lato. Na górskich szlakach zaroiło się od turystów. W czwartek doszło do kilku wypadków, interweniowali ratownicy TOPR - m.in. w okolicy Doliny Pięciu Stawów.
Na Orlej Perci trzeba trawersować kilkudziesięciometrowe półki skalne, trzymając się zamocowanych w głazach metalowych łańcuchów, klamer i drabinek. Schodzić stromymi skalnymi rynnami o wysokości wielopiętrowego bloku, wdrapywać się równie długimi kominami, przeciskać się przez szczeliny, omijając uskoki i przepaście.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podpisał umowę na dostarczanie danych meteorologicznych Tatrzańskiemu Ochotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu.
Polski taternik spadł z Ławki Dubkego na Pośredniej Grani w słowackiej części Tatr Wysokich.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.