- To, czego nie udało się zrobić za pomocą lex Czarnek, ustawa Kamilkowa załatwiła jednym cięciem - denerwuje się dyrektorka jednej z krakowskich podstawówek.
Ośrodek Pomocy Społecznej alarmował, że "sytuacja w rodzinie stwarza poważne zagrożenie dla życia i bezpieczeństwa małoletnich dzieci".
Dwuletni Maks ma złamaną rękę i siniaki na ciele. Sprawcą brutalnej przemocy wobec chłopca ma być partner matki, który po zdarzeniu chciał wyłudzić odszkodowanie. Mężczyzna i matka chłopca zostali zatrzymani przez policję. Maks trafił pod opiekę biologicznego ojca.
Kilkanaście osób z całej Polski, które straciły możliwość kontaktu z własnym dzieckiem, w ramach protestu weszło na najpopularniejszy szczyt Pienin. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na przemoc psychiczną, jakiej poddawane są dzieci w ramach tzw. alienacji rodzicielskiej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.