Ks. Stanisław P. z diecezji tarnowskiej przez lata skrzywdził co najmniej 95 chłopców. Prokuratura, choć zdobyła dowody na molestowanie seksualne większości z nich, sprawę musiała umorzyć, bo czyny duchownego się przedawniły.
Pismo w tej sprawie trafiło do tarnowskiej kurii. To efekt postępowania w sprawie ewentualnego braku zawiadomienia śledczych o przestępstwach ks. Stanisława P. przez tarnowskich hierarchów. P. to jeden z największych drapieżców seksualnych w polskim Kościele.
Tarnowska prokuratura ustaliła, że ks. Stanisław P. skrzywdził co najmniej 95 chłopców, większość z nich molestował seksualnie. Ofiar mogło być dużo mniej, bo jak pisze portal Onet, informacje o czynach księdza pedofila miały już kilkanaście lat temu dotrzeć do tarnowskiej kurii, ale ówczesny metropolita abp Wiktor Skworc nie powiadomił prokuratury. Na umorzenie śledztwa zażaliło się dwóch pokrzywdzonych, decyzje śledczych zbada teraz sąd.
Abp Wiktor Skworc zrzekł się honorowego obywatelstwa Tarnowa. Duchowny przesłał w tej sprawie pismo do tarnowskiej rady miasta.
Tarnowska Lewica chce, by abp Witold Skworc sam zrzekł się honorowego obywatelstwa miasta. Jeśli do tego nie dojdzie, to radni będą musieli zdecydować o odebraniu mu tytułu - poprzednim razem wniosek oddalili, czekając na ruch Watykanu.
Do prezydenta i przewodniczącego Rady Miasta w Tarnowie trafił wniosek działaczy Lewicy o odebranie tytułu honorowego obywatela miasta abp. Wiktorowi Skworcowi. Autorzy wskazują, że jako biskup tarnowski miał tuszować sprawę księdza Stanisława P., którego kilkanaście osób oskarżyło o pedofilię.
Zwolniony w 2002 roku z funkcji proboszcza po zarzutach o molestowanie nieletnich ks. Stanisław P. zostaje wysłany do parafii na Ukrainę, a stamtąd do Krynicy-Zdroju, gdzie także miał krzywidzić dzieci. Po nagłośnieniu sprawy przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego tarnowska kuria przyznaje się do zaniedbań, ale robi to dopiero 18 lat po pierwszych czynach pedofilskich księdza.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.