Dwie lawiny zeszły w sobotę 10 grudnia w Tatrach: w Dolinie Kondratowej oraz w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. - Jedna osoba zmarła - poinformowali ratownicy. Kolejne dwie osoby ratownicy sprowadzili w bezpieczne miejsce.
Podhale. Piątkowe opady śniegu pod wieczór przekształciły się w marznący deszcz. Warunki na drogach znacznie się pogorszyły, ograniczono prędkość w tunelu na zakopiance. W Tatrach podniesiono stopień zagrożenia lawinowego.
W Tatrach zakończyły się testy bezzałogowych statków powietrznych (BSP), przeprowadzone przez zakopiańską placówkę Straży Granicznej przy współudziale Centrum Interwencji Kryzysowej, Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, a także TOPR i TPN.
Każdego roku tylko TOPR interweniuje kilkaset razy, a poza Tatrami działa też GOPR. Rząd i służby skarbowe podały, ile dostaną górscy ratownicy. Podatnicy coraz chętniej wpłacają pieniądze na ich cele.
Warunki do uprawiania turystyki w Tatrach są trudne. Śnieg i mgła sprawiają, że bardzo łatwo można pobłądzić. Przekonał się o tym turysta, który w środę rano wezwał pomoc.
Ratownicy TOPR pomogli dwójce turystów, którzy utknęli w eksponowanym terenie, niedaleko szczytu Rysów. W 12-godzinnej akcji wzięło udział aż 16 ratowników.
"Lawinowa jedynka" obowiązuje od wysokości 1900 m n.p.m. Szlaki zasypane są także w niższych partiach Tatr, wychodzący w góry muszą nastawić się również na solidny mróz sięgający -10 st. C.
Tej jesieni ratownicy TOPR odnotowali już kilka wycieczek turystów, którzy wędrowali wysoko w Tatrach w ciemnościach. Jakby zapomnieli, jak krótki jest dzień o tej porze roku.
Akcja "1 proc. dla Fundacji TOPR": na konto tatrzańskich ratowników wpłynęło 2 936 854,68 zł. Kwota pochodzi z 1 proc. podatku, jaki może przekazać na dowolny cel każdy Polak w ramach rocznego rozliczenia z urzędem skarbowym.
W długi weekend ratownicy TOPR udzielili pomocy 11 turystom. Najwięcej pracy mieli w sobotę - trzy osoby przetransportowano śmigłowcem do szpitala w Zakopanem.
Śnieg, lawiny, samotne wędrówki i skoki ciśnienia podczas silnego wiatru - to główne przyczyny aż 12 październikowych tragedii w Tatrach. W tym miesięcu jeszcze nigdy wcześniej nie zanotowano tylu ofiar w całej historii tatrzańskiej turystyki.
Policyjne Archiwum X prowadzi dwie sprawy dotyczące turystów w Tatrach, starając się wyjaśnić dokładne przyczyny ich śmierci lub zaginięć. Są też szczątki osób, których tożsamości przez lata nie udało się ustalić.
Długi, słoneczny weekend na przełomie października i listopada sprawił, że w Tatry przyjechało mnóstwo turystów, w tym także z Węgier i Czech. Przez to ratownicy TOPR znów nie mogli narzekać na bezczynność.
Chłopiec miał sam wybrać się na Siwy Wierch na Słowacji. Rodzice zaalarmowali ratowników po tym, gdy 16-latek nie wrócił do domu po zmroku.
Polski alpinista spadł z grani Kołowego Szczytu w słowackich Tatrach. Prawdopodobną przyczyną upadku był poślizg.
Nie jest niestety rzadkością, że podczas wycieczki wysokogórskiej turyści pozostawiają kogoś samotnie w trudnym terenie. Kroniki wypadków TOPR uczą, że prowadzi to do bardzo niebezpiecznych sytuacji w Tatrach.
Słoneczna jesienna pogoda sprawia, że w Tatry każdego dnia wyrusza wielu turystów. Niestety nie wszyscy wychodzący w góry zachowują się odpowiedzialnie. Oto kolejny przykład.
We wtorek rano słowaccy ratownicy HZS wznowili poszukiwania w Tatrach Bielskich polskiego turysty. Mężczyzna zaginął w sobotę, 22 października.
Część weekendu w Tatrach zapowiada się słonecznie i jak na tę porę roku w miarę ciepło. Nie znaczy to, że pogoda sprzyja turystom. W wyższych partiach gór jest niebezpiecznie - przestrzega Jakub Brzosko, przewodnik tatrzański i ratownik TOPR, w mediach społecznościowych.
Nie żyje turysta, który w czwartek spadł z Rysów. To już dziesiąta ofiara gór w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
Wieczorem, już po zapadnięciu zmroku, do centrali TOPR zadzwonił turysta, informując, że podczas zejścia z rejonu Małołączniaka zgubił żonę.
Tragiczny październik w Tatrach, w tym miesiącu w górach zginęło już 10 osób - turyści, którzy nie zważali na złe warunki. Ostatnia ofiara w czwartek, 20 października. To dane porównywalne ze szczytem sezonu zimowego, kiedy po górach chodzi się najtrudniej.
Ostatni tydzień w Tatrach przyniósł serię tragicznych wypadków. W ciągu 9 dni po obu stronach Tatr poniosło śmierć dziewięć osób: osiem po poślizgnięciu i upadku z dużej wysokości; jedna osoba z przyczyn kardiologicznych.
W weekend TOPR udzielił pomocy 10 osobom. Najwięcej poważnych zdarzeń w Tatrach ratownicy odnotowali w sobotę.
W tych dniach w Tatrach ginie więcej osób niż w szczycie sezonu turystycznego. Górscy ratownicy codziennie interweniują po kilka razy. W ciągu niespełna miesiąca zginęło 10 osób, tylko w ostatnich 8 dniach odnotowano 8 ofiar.
Czarny piątek w Tatrach. Po słowackiej stronie doszło do dwóch wypadków śmiertelnych. Wcześniej w polskich Tatrach zginął też turysta, spadając z Orlej Perci.
"Niestety kolejna tragedia w Tatrach! O godzinie 3:00 nad ranem zakończyła się nocna wyprawa na Rysy, w której brało udział 21 ratowników TOPR" - podają we wtorkowym komunikacie górscy ratownicy.
Słoneczna i w miarę ciepła aura zachęciła wielu turystów do przyjazdu w Tatry na jesienne wędrówki. Ale warunki, jakie panują wysoko w górach, są trudne.
Znów śmierć w Tatrach. Przed południem w niedzielę ratownicy TOPR stwierdzili zgon turysty w rejonie Rysów.
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowali do szpitala w Zakopanem turystę, który w sobotę spadł kilkaset metrów w dół.
Śmiertelny wypadek w Tatrach w rejonie Orlej Perci. Mężczyzna wraz z zsuwającym się śniegiem spadł z dużej wysokości.
Tatry. Po kilku cieplejszych dniach ratownicy TOPR ponownie ogłosili pierwszy stopień zagrożenia lawinowego, obowiązujący powyżej 1800 metrów.
W weekend ratownicy TOPR pomagali ośmiu poszkodowanym osobom. Najwięcej pracy mieli w sobotę, kiedy to w Tatrach było wielu turystów.
Po kilkunastu dniach deszczu i śniegu Tatry prezentują się w ten weekend w białej szacie. To ważna wiadomość dla turystów, którzy zamierzają wyruszyć na górskie szlaki: powyżej 1400 metrów panują trudne, zimowe warunki.
W ostatnich dniach tatrzańscy ratownicy - z obu stron polsko-słowackiej granicy - ratowali turystów przed zamarznięciem, musieli też ściągać zwłoki ofiar śnieżnej lawiny. Na szlakach jest bardzo niebezpiecznie.
Roksana Knapik i Andrzej Sokołowski - którzy w środę zginęli po zejściu lawiny śnieżnej w Tatrach - byli zawodowo związani z górami. Oboje mieli uprawnienia przewodników. On był też ratownikiem GOPR, a ona zawodowo zajmowała się geologią.
Poznaliśmy szczegóły akcji ratunkowej na Gerlachu w ostatni weekend lata. Turystów zaskoczyły zimowe warunki. Jedna z osób doznała hipotermii, temperatura ciała spadła do zaledwie 26 stopni.
W ciągu dwóch lat książka "Niech to szlak" - autorstwa Bartłomieja Kurasia - doczekała się czterech dodruków. Teraz zostanie wydana także w formie audiobooka. Przeczytaj fragment o wyprawie na Broad Peak i Macieju Berbece.
Zimowa aura na dobre zapanowała w ostatnich dniach lata w Tatrach. Śniegu jest tyle, że TOPR ogłosił pierwszy stopień zagrożenia lawinowego.
Od rana ratownicy polscy z TOPR i słowaccy z HZS pomagali czeskim turystom, którzy utknęli w rejonie Zadniego Gerlacha
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.