Latem quady, zimą skutery śnieżne, do tego jeszcze terenówki. Właściciele gruntów na Podhalu skarżą się na hałas i szkody, wyrządzone przez miłośników terenowych wypraw na takich pojazdach - zarówno prywatnych, jak i organizowanych przez firmy.
Tragedia na Podhalu. Nie żyje 12-letni chłopiec, który w środę wyjechał quadem z domu w miejscowości Pyzówka na przejażdżkę do pobliskiego lasu.
Interwencją policji zakończyła się awantura wszczęta przez mieszkańców Bukowiny Tatrzańskiej, którym odmówiono sprzedaży alkoholu. Pijani postanowili odjechać quadami mimo czynnych zakazów prowadzenia pojazdów.
Do wypadku na deptaku na Gubałówce doszło po godz. 20. - Quad pokoziołkował kilka razy i zatrzymał się na ławeczce przy jednym ze straganów - opowiada świadek.
W szpitalu w Tarnowie zmarł mężczyzna, który 27 maja uległ wypadkowi, jadąc quadem na drodze krajowej nr 73 w miejscowości Radwan (powiat dąbrowski). Policja bada okoliczności wypadku.
Na Podhalu od kilku lat narasta konflikt pomiędzy właścicielami gruntów na Gubałówce oraz w rejonie Magury Witowskiej a firmami organizującymi wycieczki na quadach i skuterach śnieżnych. Czy uda się go rozwiązać?
Prowadzona przez przewodnika wycieczka złożona z zagranicznych turystów wjechała quadami na ścieżkę rowerową, i to w dodatku... pojazdami niedopuszczonymi do ruchu drogowego.
- Zakaz wjazdu do lasów zostanie utrzymany, a badanie miało tylko cel poznawczy - mówią nam władze Lasów Państwowych. Sondowanie wśród offroadowców innych rozwiązań nic nie dało.
Po ostatnim wypadku, do którego doszło w niedzielę w Dzianiszu, górale zbierają podpisy, aby zakazać na terenie gminy Kościelisko jazdy quadami i crossami po lasach, polach i uprawach.
Do zdarzenia doszło w Jabłonce. Kierowca quada na widok radiowozu próbował ominąć stojące pojazdy i odjechać. Grozi mu wysoka grzywna, kilkuletni zakaz prowadzenia pojazdów i kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
Problem nielegalnych rajdów crossów, quadów i samochodów terenowych po gorczańskich i beskidzkich szlakach turystycznych z roku na rok narasta. - Wszystko młode, które się teraz pokociło, jest przerażone i wystraszone: ptaki, sarny, jelenie, nie mówiąc już o rysiach czy wilkach - żali się Roman Latoń, nadleśniczy w Nadleśnictwie Nowy Targ.
Leśniczy i dzielnicowi z Myślenic tylko jednego dnia zatrzymali kilkanaście osób jeżdżących po lasach quadami i motocyklami crossowymi. Za dewastowanie przyrody każda z nich zapłaci mandat w wysokości 500 zł.
Poważny wypadek w Ratułowie. 9-latek na quadzie wyjechał z drogi podporządkowanej wprost pod jadący samochód. Chłopca w ciężkim stanie zabrało pogotowie.
Rafał Sonik nie wystartuje w zbliżającej się 41. edycji Rajdu Dakar. Poleci jednak do Ameryki Południowej w innej roli. Będzie obserwować, zbierać doświadczenia i relacjonować wydarzenia dla kibiców w Polsce.
- Jest ryk silnika, gaz reaguje pod ręką, zaczyna pracować zawieszenie, a koła wybierają pierwsze nierówności. Pełnia szczęścia! A jeszcze pół roku wcześniej wydawało się to niemożliwe - mówi szeroko uśmiechnięty Rafał Sonik krótko po zakończeniu prologu Atacama Rally.
Nie dość, że miał blisko promil alkoholu w wydychanym powietrzu, to jeszcze sądowy zakaz prowadzenia pojazdów - uciekający przed policją 44-latek na quadzie po pościgu został zatrzymany i grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.
Ostatniego dnia Rajdu Maroka wskoczył na trzeci stopień podium i tym samym przypieczętował zajęcie drugiego miejsca w Pucharze Świata quadowców. - Oczywiście jak każdy sportowiec z ambicjami celowałem w złoty medal i siódme trofeum, ale w perspektywie tego, co przeżyłem w tym sezonie, czuję satysfakcję. Ósme podium w karierze smakuje równie dobrze, jak zwycięstwo - mówi Rafał Sonik.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.