Rozrzucił rozłożone na grobie znicze, kwiaty i wiązanki, opluł pomnik i oddał na niego mocz. 41-latek, który zdewastował grób Patryka P., sprawcy wypadku na moście Dębnickim, usłyszał sądowy wyrok. Odpowiedział za znieważenie miejsca spoczynku zmarłego.
Kierowczyni wjechała na torowisko przy ul. Dietla i chciała kontynuować trasę w kierunku ronda Grunwaldzkiego, ale pojazd utknął. Laweta, która miała udrożnić przejazd - również. Na miejsce wezwano straż pożarną, która odblokowała trasę dopiero po ponad dwóch godzinach.
Przez całe wakacje na małopolskich drogach doszło do 530 wypadków - to o 5 mniej niż w zeszłym roku. 32 osoby zginęły (o 14 osób więcej niż w ubiegłym roku), 637 zostało rannych (spadek o 9). Jak informuje policja, w czasie tegorocznych wakacji w wypadkach drogowych wśród dzieci do lat 14 nie odnotowano ofiar śmiertelnych, natomiast 43 młode osoby zostały ranne.
W niedzielę (2 lipca) policjanci krakowskiej drogówki w okolicach Bronowic zatrzymali do kontroli autobus rejsowy. Kierowca miał w organizmie dwa promile alkoholu. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
Pijanego kierowcę drogówka ujęła podczas rutynowej kontroli w ramach akcji "Bezpieczne Wakacje". - Mężczyzna wiózł 15 osób. Niewykluczone, że odpowie nie tylko za jazdę pod wpływem alkoholu, ale i narażenie zdrowia oraz życia innych osób - mówi "Wyborczej" Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.
Interwencją policji zakończyła się awantura wszczęta przez mieszkańców Bukowiny Tatrzańskiej, którym odmówiono sprzedaży alkoholu. Pijani postanowili odjechać quadami mimo czynnych zakazów prowadzenia pojazdów.
- Aktor jest dzisiaj przesłuchiwany w miejscowej prokuraturze rejonowej - potwierdza "Wyborczej" Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Chodzi o wypadek sprzed sześciu tygodni, który spowodował Jerzy Stuhr. Artysta odpowie za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu.
Prawie pół promila alkoholu wykryli u instruktora nauki jazdy policjanci z Oświęcimia. 60-latkowi zatrzymano prawo jazdy, przed sądem odpowie za jazdę pod wpływem alkoholu.
Ponad 5 promili wydmuchała 35-letnia mieszkanka Nowego Sącza, która 1 listopada o poranku spowodowała kolizję i uciekła. Jak się okazało, kobieta miała już orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
Jeden z zatrzymanych przez funkcjonariuszy pijanych kierowców próbował uciec. Swoim skuterem zatrzymał się na elektrycznym pastuchu, doznał niewielkich obrażeń.
Policja szuka jednak pozytywów: w porównaniu do ubiegłego roku wypadków na drogach jest mniej, mniej też jest ofiar śmiertelnych.
Policjanci z powiatu suskiego w trakcie długiego weekendu zatrzymali czterech kierowców. Większość z nich prowadziła w stanie upojenia alkoholowego.
Po spowodowaniu wypadku 17-letnia motocyklistka trafiła do szpitala. Była pijana. Jak ustaliła policja, pojazd nie był zarejestrowany, dziewczyna nie miała uprawnień do prowadzenia go.
Kobieta przyjechała samochodem po swojego syna, który został zatrzymany przez policjantów za jazdę pod wpływem alkoholu. Sama była pod wpływem alkoholu.
15 wypadków drogowych, 75 pijanych kierowców, jeden wypadek śmiertelny - to policyjny bilans Świąt Wielkanocnych. Po drogach jeździli kierowcy z ponad dwoma promilami alkoholu we krwi.
Chwiejny krok tankującego na stacji benzynowej mężczyzny nie budził wątpliwości. Mężczyzna był pijany, a dzięki reakcji świadków nie pojechał dalej. Jak się okazało, 54-latek miał ponad 3 promile.
Policjanci z Komisariatu Policji w Słomnikach zatrzymali kierowcę opla, który spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Okazało się, że 44-latek miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie i ma cofnięte uprawnienia do kierowania.
Po imprezie obudził się niemal nagi, w kradzionym aucie dostawczym, kilkadziesiąt kilometrów od domu w Starym Sączu. - Nie miał przy sobie telefonu komórkowego, był pijany i twierdził, że nie pamięta, jak się tu znalazł - mówi Sebastian Gleń z małopolskiej komendy policji.
- Mężczyzna, który wybrał się w dłuższą trasę i nie sprawdził poziomu paliwa w swoim aucie, miał ponad 1,5 promila alkoholu - przekazuje Sebastian Gleń. Kierowcy grozi do dwóch lat więzienia za jazdę po pijanemu.
37-latek został zatrzymany do kontroli drogowej po tym, kiedy policjanci zauważyli podejrzanie poruszające się auto. Kierowca był pijany, jechał samochodem razem z 3,5-letnim synem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.