- Jest ryk silnika, gaz reaguje pod ręką, zaczyna pracować zawieszenie, a koła wybierają pierwsze nierówności. Pełnia szczęścia! A jeszcze pół roku wcześniej wydawało się to niemożliwe - mówi szeroko uśmiechnięty Rafał Sonik krótko po zakończeniu prologu Atacama Rally.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.