Ta historia jest jak scenariusz sensacyjnego filmu: genialny w swej prostocie pomysł na kant, dramat tysięcy oszukanych, ucieczka założyciela firmy, a potem jego nieudane porwanie przez tropiących go ludzi. Po Tomaszu Wróblewskim, twórcy piramidy finansowej Bioferm, wymienianej jednym tchem z aferą Amber Gold, od 30 lat nie ma śladu, choć szukała go zarówno policja, jak i oszukani inwestorzy na własną rękę.
Pochodząca z Wadowic Joanna S., podejrzewana o stworzenie oszukańczej piramidy finansowej, jest już w polskim areszcie. Prokuratura potwierdza jej ekstradycję z Hiszpanii. Na deportację do Polski czeka jeszcze jej syn.
Joanna S., mieszkanka małopolskich Wadowic, poszukiwana przez polski wymiar sprawiedliwości i Interpol za stworzenie piramidy finansowej i fikcyjny obrót dziełami sztuki, uciekła hiszpańskiej policji. Jak się okazuje, po zatrzymaniu nie została tam nawet aresztowana. - Nie mieliśmy na to wpływu - twierdzi polska prokuratura.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.