Minionej nocy słowaccy ratownicy Horskiej Zachrannej Służby uratowali łącznie pięciu Polaków, którzy nie potrafili zejść ze Złotej Turni.
Grupa uczniów wraz z dwoma opiekunami próbowała nocą przedostać się z Turbacza do Ochotnicy. Utknęła na wysokości prawie 1200 m n.p.m.
Od piątku 28 stycznia działania ratowników TOPR wspiera śmigłowiec policyjny. Sokół już przyleciał do Zakopanego.
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego podają więcej szczegółów trudnej akcji ratunkowej na Kopie Kondrackiej. Okazuje się, że turyści byli kompletnie nieprzygotowani do podróży - nie mieli nawet raków czy czekanów.
Ładna, słoneczna pogoda sprawiła, że wielu turystów wybiera się w wyższe partie Tatr, nie zdając sobie sprawy z czekających ich trudności. We wtorek po południu w góry wyleciał śmigłowiec TOPR. - Ratownicy polecieli po turystę, który utknął w rejonie Granatów - mówił Piotr Konopka, ratownik dyżurny TOPR.
Wezwanie przyszło od dwóch turystów we wtorek po godz. 16. Mężczyźni z powodu ciemności i śniegu utknęli w rejonie Kozich Czub na Orlej Perci. Nie byli w stanie samodzielnie zejść.
To był bardzo ciężki weekend dla ratowników TOPR: kiedy kończyli jedną akcję ratunkową w Tatrach, zaraz zaczynali kolejną. Najtrudniejszą przeprowadzili na Wołoszynie.
Tatry. Po 10 godzinach działań zakończyła się całonocna wyprawa ratunkowa po czwórkę turystów, którzy utknęli poza znakowanym szlakiem na Wielkiej Galerii Cubryńskiej.
Sukcesem zakończyła się bezprecedensowa akcja poszukiwawcza w Tatrach, do której doszło pod koniec października. Dwie osoby, które po zmroku zabłądziły w rejonie Doliny Pięciu Stawów, odnaleźli piloci TOPR za pomocą dronów.
W czwartek (21.10) kilka minut po godz. 8 policjanci otrzymali zgłoszenie, że z mostu Nowohuckiego w Krakowie do Wisły skoczyła kobieta. - To 16-latka - potwierdza "Wyborczej" Anna Wolak-Gromala z krakowskiej policji. Dziewczyna na moście miała zostawić plecak. Na miejscu trwa akcja ratownicza.
Ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR przez kilka godzin poszukiwali dwóch kobiet, które zgubiły się w rejonie Polany pod Wysoką. Turystki - całe i zdrowe - odnaleziono po północy w potoku Kamionka.
Polski turysta zadzwonił pod numer alarmowy, informując, że jego kolega utknął w rejonie Wrót Chałubińskiego po stronie słowackiej i jest wyczerpany do tego stopnia, że nie jest w stanie samodzielnie zejść z gór.
Z Dunajca koło Wierzchosławic wyłowiono topielca. Mimo reanimacji nie udało go uratować.
Tragedia w rejonie pienińskich Jaworek. Turysta będący na wycieczce nagle stracił przytomność. Mimo ponadgodzinnej reanimacji nie udało się uratować życia mężczyzny.
Panika i blokada psychomotoryczna spowodowały, że śmigłowiec TOPR musiał ściągać z grani w Tatrach ojca z dwiema córkami. Turystom nic się nie stało, ale po wylądowaniu, nie tłumacząc i nie przepraszając, oddalili się szybko od siedziby ratowników.
Turyści mieli odmrożenia rąk i nóg, byli w hipotermii. Ratownicy dotarli do nich w rejonie Gówniaka, jednego z tzw. pięciu szczytów Babiej Góry.
Padające od kilku dni ulewne deszcze spowodowały rozległe powodzie w obozach w północno-zachodniej Syrii, w regionie Idlib, gdzie znalazło schronienie 1,5 mln syryjskich rodzin. Siła opadów zniszczyła lub uszkodziła ponad 2900 namiotów.
Położona w Beskidach Babia Góra - o której w ostatnich dniach jest głośno za sprawą skąpo odzianych osób, próbujących ją zdobyć w mroźny, styczniowy dzień - latem często jest celem rodzinnych wycieczek. Ale zimą potrafi sprawić kłopoty nawet himalaistom.
- Skoro 10-osobowa grupa zdobywa w zimie K2 i cały świat bije im brawo, nie znaczy, że my za tydzień tego też dokonamy - podkreśla Paweł Żygliński, który w sylwestra w szortach zdobył Babią Górę. I radzi: bez brawury, z pomocą, po sprawdzeniu pogody i przede wszystkim długim przygotowaniu.
Życiu kobiety, która próbowała zdobyć Babią Górę w staniku i szortach, nie zagraża już niebezpieczeństwo. Z Suchej Beskidzkiej przetransportowano ją do szpitala im. Rydygiera w Krakowie, gdzie lekarze zajmą się jej odmrożeniami.
Polscy i słowaccy ratownicy wyruszyli na pomoc dwójce młodych turystów, którzy utknęli w Tatrach Wysokich. - Wspinacze zgubili drogę w głębokim śniegu. Nie są ranni - przekazuje TOPR.
Ze względu na kłopoty z utrzymaniem przepływu powietrza, ratownicy, którzy próbują dotrzeć do dwójki uwięzionych grotołazów, nie mogą przeprowadzać detonacji.
Nie przeżył mężczyzna, którego strażacy wyłowili we czwartek z zamarzniętej Wisły w Krakowie. Reanimację prowadzono przez prawie dwie godziny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.