Strefy wolne od LGBT, podobnie jak problem Puszczy Białowieskiej czy kryzys praworządności, były pod lupą Komisji Europejskiej. Procedura naruszeniowa w sprawie systemowej homofobii w polskich gminach, powiatach i województwach jednak się zakończyła. Mimo iż miażdżąca większość samorządów z homofobicznych przepisów w ogóle się nie wycofała. Dlaczego?

- W pierwszych dniach lutego Polskę odwiedzili przedstawiciele Komisji Europejskiej, by oficjalnie zainaugurować otwarcie programów krajowych i regionalnych finansowanych z nowego budżetu unijnego. W grze jest łącznie 75 miliardów euro wsparcia. Tydzień po tym spotkaniu, na którym pojawili się również przedstawiciele organizacji pozarządowych, dowiedzieliśmy się, że KE zamknęła procedurę naruszeniową wobec Polski dotyczącą tzw. stref wolnych od LGBT - mówi Justyna Nakielska z Kampanii Przeciw Homofobii, która nie ukrywa zaskoczenia tą decyzją. - Strefy anty-LGBT, choć stopniowo uchylane, jak były, tak są. W mocy pozostaje aż 75 proc. z nich! - wylicza.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze
    Co za wiocha. Żadnych stref nie było i nie ma. To wymysł lewaków.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0