Jednemu maturzyście kalkulator obliczy równanie kwadratowe, inny będzie musiał to robić ręcznie. Jeden będzie korzystał z własnego sprzętu, który doskonale zna, drugi będzie się uczył obsługi dopiero podczas egzaminu. - To nierówne traktowanie i jawna niesprawiedliwość - mówi nauczyciel chemii Karol Dudek-Różycki.
Nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tego, kogo spotkałam w szkole. Jako dziewczyna ze skromnego domu poszłam po prostu do liceum, choć wychowawca z podstawówki mówił: "Idź ty lepiej, Gabryśka, do zawodówki, matce pomożesz". Poszłam do kęckiego liceum, bo blisko, bo mama powiedziała jednak inaczej: "Niczego ci dać nie mogę, dlatego ucz się. To najważniejsze".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.