- Nazwijmy to wprost: mobbing to stosowanie przemocy. Jeśli ktoś jest mobberem, pracodawca może uznać to za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. I zwolnić taką osobę dyscyplinarnie - mówi Dorota Dudek, adwokatka z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.
- Mobbing przed sądem udowodnić trudno. Góra co dziesiąta sprawa orzekana jest na korzyść pracownika - mówi Dorota Dudek, adwokatka z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego. Lidii Krawczyk się udało. Krakowski sąd przyznał, że padła ofiarą mobbingu w Bunkrze Sztuki ze strony pracodawcy. Dyrektorką była wtedy Maria Anna Potocka. - Dla trójki moich dzieci zaciskałam zęby i znosiłam kolejne upokorzenia w pracy, absurdalne polecenia służbowe - wspomina Lidia Krawczyk.
- Znam szkołę, z której właśnie zwolniło się czterech nauczycieli, a sześciu idzie na roczny urlop dla poratowania zdrowia. Powód? Nie wytrzymują relacji z rodzicami - mówi Violetta Kalka, nauczycielka, założycielka grupy "Uwaga, mobber w szkole".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.