Przeszło cztery miesiące ciągnęła się sprawa studenta Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, Jakuba Gajdy, którego oskarżano o grożenie władzom uczelni. Prokuratura sprawę umorzyła szybko, jeszcze w ubiegłym roku - ale UP odwoływał się od tej decyzji. Teraz decyzja jest prawomocna.
Sprawa Jakuba Gajdy, studenta Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, którego władze uczelni zawiesiły po anonimowym donosie o rzekomej chęci ataku na rektora i kanclerza UP, nigdy nie trafiła pod lupę wymiaru sprawiedliwości - twierdzi prokuratura. Uczelnia rakiem wycofuje się z zarządzeń i twierdzi, że nigdy nie zakazywała studentowi uczestniczenia w zajęciach. Gajda przedstawia dowody, że jest inaczej.
Jest pierwszym studentem od co najmniej 44 lat, którego władze Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie zawiesiły w prawach studenta. Jakub Gajda nie może uczestniczyć w zajęciach i pojawiać się na uczelni po anonimowym donosie, z którego wynika, że chciał zaatakować władze uczelni m.in. za pomocą przerobionego pistoletu na wodę. Sprawa wylądowała w prokuraturze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.