Przyrodnicy TPN zaproponowali objęcie ochroną terenu torfowisk należących do samorządu. Przyjechał wiceminister klimatu Miłosz Motyka z PSL i powiedział: - Samorządowcy najlepiej wiedzą jak chronić środowisko i co najlepiej potrzebuje ta ziemia.
Przedstawiciele PSL, Polski 2050 i Lewicy przyznają, że sprawy podlegające resortowi klimatu i środowiska są dla nich bardzo ważne. Możliwe, że wspólnie będą szefować temu ministerstwu. Ekolodzy proponują, by szef resortu był równocześnie wicepremierem.
"Partyzancka ścieżka na Turbacz" zostanie częściowo zlikwidowana i przekształcona w szlak spacerowy. Zmiany wejdą w życie od 1 sierpnia 2023 r.
Jeszcze rok temu rząd był zdeterminowany, by przeprowadzić centralizację parków narodowych z naczelną dyrekcją w Warszawie. Ale zbuntowali się działacze PiS-u na Podhalu, w tym wiceminister środowiska.
Do końca tej kadencji Sejmu rząd chce powołać Generalną Dyrekcję Polskich Parków Narodowych, która będzie zarządzała wszystkimi parkami narodowymi w kraju. Jedna z propozycji zmian w prawie zakłada powoływanie dyrektorów parków bez konkursu - dowiedziała się "Wyborcza".
Plan centralnego zarządzania przyrodą w Polsce forsuje rząd PiS, przygotowując projekt powołania Generalnej Dyrekcji Parków Narodowych z siedzibą Warszawie, która miałaby zarządzać wszystkimi parkami narodowymi w kraju. "Wyborcza" dowiedziała się, kogo ministerstwo widziałoby na tym stanowisku.
Do tej pory bilety wstępu obowiązywały tylko na niektóre szlaki w północno-zachodniej części GPN. Od stycznia zapłacimy za wejście na cały obszar parku.
Prywatni właściciele Doliny Chochołowskiej w Tatrach chcą negocjacji z rządem na temat planów centralizacji parków narodowych i powołania ich dyrekcji w Warszawie. Rozmowy z władzami ma prowadzić lokalny szef PiS-u, który też ma udziały w Dolinie Chochołowskiej i jest gotów interweniować u Jarosława Kaczyńskiego.
"Wyborcza" dotarła do pisma, jakie dyrektorzy parków narodowych przesłali do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Obawiają się nadmiernej centralizacji zarządzania przyrodą po powołaniu Generalnej Dyrekcji Parków Narodowych z siedzibą w Warszawie.
Parki narodowe nie potrzebują centralizacji i odgórnego zarządzania z Warszawy. Potrzebują one natomiast głębokiej reformy finansowej, dzięki której pracownicy nie będą patrzeć z zazdrością na kolegów z Lasów Państwowych.
Już nie w Tatrzańskim Parku Narodowym, Pienińskim czy Gorczańskim mają zapadać najważniejsze dla tych cennych przyrodniczo terenów decyzje, np. w sprawie budowy kolei linowych. Ale w Generalnej Dyrekcji Polskich Parków Narodowych - którą właśnie powołuje rząd - z siedzibą w Warszawie.
Miejskie lasy i parki znów są otwarte dla mieszkańców. - Nie jest to jednak zachęta do masowych wycieczek - przestrzega Zarząd Zieleni Miejskiej. Spacerować można też po Babiogórskim i Magurskim Parku Narodowym, ale o wycieczkach w Tatry na razie możemy zapomnieć.
Nie tylko Puszcza Białowieska znalazła się na celowniku polityków PiS. Tuż przed wyborami dyrektorem Magurskiego Parku Narodowego został myśliwy, a zaraz po ogłoszeniu wyników do parlamentu ma się zdecydować przyszłość Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.