29-letni tarnowianin będzie miał proces karny za nakłanianie swojej młodszej partnerki do usunięcia ciąży. Przez dwa dni trzymał ją w swoim mieszkaniu, by zgodziła się na aborcję.
Kilkaset osób protestowało na Rynku Dębnickim przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej. - Od dwóch lat walczymy, by w XXI wieku, w centrum Europy, kobiety mogły decydować o własnym ciele i własnym życiu. To, co teraz robią rządzący, to nawet nie jest faszyzm. To niewolnictwo - wykrzykiwali zebrani.
Gdy antyaborcyjni aktywiści stanęli przed wejściem do "Żeromskiego" z makabrycznymi zdjęciami martwych płodów, w szpitalnych salach zawrzało. - Gdyby występowali w telewizji, mogłabym ich przełączyć. A tak? Jestem skazana wysłuchiwać tego steku bzdur - mówiła jedna z pacjentek.
Ustawienie drastycznego antyaborcyjnego billboardu przy ul. Karmelickiej przez fundację Pro - Prawo do Życia nie narusza prawa - uznał krakowski sąd. - Kogoś może razić taka forma wyrażania światopoglądów, ale to nie jest tak, że gorszy to wszystkich - mówił sędzia po ogłoszeniu wyroku.
"Żądamy opieki medycznej, nie watykańskiej", "Czy Polska ma być drugim Salwadorem?" - wykrzykiwały kobiety zgromadzone na krakowskim Rynku. W geście sprzeciwu wobec zaostrzenia ustawy aborcyjnej pod pomnikiem Mickiewicza zgromadziło się kilka tysięcy osób.
Haftują, by zamanifestować swoje "nie". Haftują, bo chcą zostawić ślad po tym, co dzisiaj dzieje się w Polsce. Haftują, bo czują, że tylko dzięki wspólnemu działaniu mają głos.
Krakowski duchowny opublikował na Facebooku komentarz w sprawie niedzielnych protestów kobiet pod kuriami w całym kraju. Napisał w nim, że feministki przychodzą z wieszakami, bo... chcą otrzymać darmowe ubrania.
"PiSkupi, dajcie kobietom święty spokój", "Wara wam, katolicy, od ateistycznej macicy" - transparenty z takimi hasłami pojawiły się w niedzielę podczas protestu kobiet przed krakowską kurią przy ul. Franciszkańskiej 3.
Statystycznie jedna z trzech twoich znajomych miała aborcję. Nie jesteś sama! Oto slogan pierwszej w Polsce billboardowej akcji aborcyjnej, która właśnie wkracza w przestrzeń Krakowa. - To nasza odpowiedź na krwawe banery pro-life - mówią aktywistki.
Kilkaset osób przyszło w sobotnie popołudnie na krakowski Rynek, by wyrazić sprzeciw wobec ostatnich wydarzeń w Sejmie. Demonstranci krytykowali posłów PO i Nowoczesnej, którzy uciekli przed głosowaniem nad obywatelskim projektem ustawy komitetu Ratujmy Kobiety, liberalizującym przepisy dotyczące aborcji. - Mamy dość tchórzostwa. Czas kompromisów się skończył! - deklarowali.
To reakcja na makabryczne billboardy organizacji pro-life. Wiosną w Krakowie i innych dużych polskich miastach zobaczymy pastelowe banery z hasłem: "Statystycznie 1 z 3 twoich znajomych miała aborcję". Aktywistki domagają się wyłączenia aborcji z listy tematów tabu - na początek organizując kampanię informacyjną.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.