Jaka jest największa afera konserwatorska w bogatej w zabytki Małopolsce? Nie wieszanie szpetnych reklam na wiekowych budynkach, nie żadna nadbudowa średniowiecznej kamienicy ani nawet nie wyburzanie drewnianych willi pod Tatrami.
- Dawid jest bardziej pracowitym niż utalentowanym skoczkiem. Perfekcjonista? Zdecydowanie tak - Edward Kubacki, ojciec Dawida, opisuje, jak jego syn doszedł do mistrzostwa świata na skoczni normalnej w Seefeld.
- Duże emocje. Po pierwszym skoku był niedosyt, bo wylądował dopiero na 27. miejscu. "No trochę szkoda" - pomyślałem, ale te warunki były, jakie były. Skoczył, na ile mógł. Jak oddał drugi skok, myślałem, że będzie dobrze, że pójdzie do przodu, że zmieści się w dziesiątce. Ale jak już przyszło szóste, piąte, czwarte i trzecie miejsce, to byłem szczęśliwy. A jak już tych dwóch chłopaków przeskoczył, to była pełnia radości - opowiada Edward Kubacki, ojciec mistrza świata w skokach narciarskich.
Siedmiometrowy bałwan Skoczuś stanął we wsi Szaflary pod Nowym Targiem - gdzie mieszka Dawid Kubacki - niedaleko zakopianki. Skoczek otrzymał oficjalny akt własności śniegowej postaci.
Najpierw był wielki tumult, a za chwilę jeszcze większe rozczarowanie. W tym roku kibice skoków narciarskich wracają z Zakopanego nienasyceni.
- Będzie to artystyczny sprzeciw wobec ludzkiej głupoty, nienawiści i przemocy - mówią organizatorzy Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. W sobotę konkurs drużynowy w nietypowej atmosferze (godz. 16.15), w niedzielę - indywidualny (godz. 16).
Od rana w poniedziałek do zakopiańskich biur wydzwaniają kibice z całej Polski, by dowiedzieć się, czy są jeszcze bilety na zawody Pucharu Świata w Zakopanem, które mają być rozegrane w najbliższy weekend.
Nie Kamil Stoch, nie Piotr Żyła, a Dawid Kubacki okazał się najlepszym z Polaków podczas zakończonego niedawno 67. Turnieju Czterech Skoczni. Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, zaciera ręce: - Do mistrzostw świata jeszcze dwa miesiące, a Dawid ciągle robi postępy.
Za nami inauguracja Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle. Niedzielny konkurs wygrał Jewgienij Klimow, triumfator tegorocznego Letniego Grand Prix. Tuż za podium uplasował się Kamil Stoch. - To da mi dobrą pozycję wyjściową na kolejne starty - podkreśla.
Udany początek Pucharu Świata w wykonaniu polskich skoczków narciarskich. W sobotę w Wiśle stanęli na najwyższym stopniu podium konkursu drużynowego, ale nie obyło się bez stresu. - Gdybym nie czuł tremy, trzeba by było kończyć karierę - przekonuje Kamil Stoch.
Skoczek z Nowego Targu najlepszy na igelicie. W sobotę na Wielkiej Krokwi najdalej latał Dawid Kubacki i to on został mistrzem Polski w skokach narciarskich.
Dawid Kubacki po letnim konkursie skoków w Wiśle przypomina, że "zawsze może być lepiej". A Kamil Stoch, że "konkurencja nie śpi". Ale na razie Polacy uciekają konkurencji.
Kibice z całej Polski, przyjaciele i krajanie Kamila Stocha zjawili się w sobotę tłumnie w jego rodzinnej miejscowości, Zębie, by oficjalnie powitać mistrza olimpijskiego po zakończonym, obfitującym w sukcesy sezonie 2017/18. Były góralska banderia i wielki tort.
- To był piękny sezon - mówi Kamil Stoch. Dawid Kubacki dodaje: - Teraz musimy pracować, by kolejny był jeszcze lepszy.
- Kiedyś syn mówił do mnie i do żony: "Wypchnęliście mnie do skoków, to teraz nie ma szans, bym to rzucił". Kontuzje go omijały, więc mógł skupić się na pracy. I wyszło na jego - rozmowa z Edwardem Kubackim, ojcem Dawida, brązowego medalisty olimpijskiego.
- Szkoda mi trochę Kamila Stocha, ale zakopiańskie konkursy trzeba ocenić pozytywnie - mówi Dawid Kubacki. A Maciej Kot zapewnia, że skoczkom jeszcze nie udzieliła się przedolimpijska gorączka.
Polacy wygrali konkurs drużynowy Pucharu Świata w Zakopanem. - Dla mnie to nowe doświadczenie, ale to, co się stało, dotrze do mnie, kiedy ochłonę - uśmiecha się Stefan Hula.
Stragany z biało-czerwonymi gadżetami już stoją, na ulicach tworzą się korki. A kibice liczą, że po raz pierwszy ktoś z Wielkiej Krokwi skoczy ponad 150 metrów.
Reprezentanci Polski w skokach narciarskich w Wiśle pokazali, że mogą być mocni. Na inaugurację sezonu olimpijskiego stanęli m.in. na drugim stopniu podium w konkursie drużynowym. Co mówią o pierwszych skokach?
Skoczek Dawid Kubacki może niedługo zostać klubowym kolegą... piłkarza Carlitosa. Towarzystwo Sportowe Wisła Zakopane, klub zasłużony dla polskiego narciarstwa, ma trafić pod skrzydła Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków.
Pytamy o reprezentantów Polski w skokach narciarskich. - Oni są tak dobrzy, że nie wiadomo, który co wywinie! - przytakuje Wojciech Fortuna i sypie anegdotami sprzed lat. Rozmawiamy też o Dawidzie Kubackim, który ostatnio tak nawywijał, że wygrał Letnią Grand Prix.
- W euforię nie popadam, ale jestem przekonany, że moja forma z lata przełoży się na zimę - zapewnia Dawid Kubacki, który wygrał Letnie Grand Prix w skokach narciarskich.
- 31 punktów jest do odrobienia. Nie napalam się, ale oczywiście chciałbym wygrać letnie Grand Prix - mówi trzeci w klasyfikacji generalnej Dawid Kubacki. W niedzielę w Hinzenbach i we wtorek w Klingenthal polscy skoczkowie narciarscy startują w najsilniejszym składzie.
Sobotni konkurs indywidualny Letniej Grand Prix w Wiśle zdominowany przez Polaków. Nowotarżanin Dawid Kubacki stanął na najwyższym stopniu podium. Tuż za nim był Maciej Kot z AZS-u Zakopane. Za to noga powinęła się Kamilowi Stochowi.
Polacy rozpoczęli Letnie Grand Prix od zwycięstwa w piątkowym konkursie drużynowym w Wiśle. Biało-czerwonych do zwycięstwa poprowadził Dawid Kubacki. - Forma ma być zimą, ale i tak trzeba skakać na 100 procent - podkreśla Adam Małysz, dyrektor-koordynator ds. skoków narciarskich w Polskim Związku Narciarskim.
- Zauważyłem, że cały czas się rozwijam, mimo że jestem coraz starszy - zapewnia Kamil Stoch, skoczek z Zębu. Właśnie rozpoczęło się letnie Grand Prix, a to ważna część przygotowań do sezonu olimpijskiego.
Miał być wakacyjny wyjazd, a skończyło się na ciężkich treningach. Przygotowania skoczków narciarskich do sezonu olimpijskiego ruszyły pełną parą. - Zaczyna się najgorszy etap, ale motywacji nie brakuje - zapewnia Maciej Kot.
- Kiedyś rodzice powiedzieli, bym zastanowił się nad poważnym życiem, a nie zabawą w skoki. Byłem uparty i także dlatego mam dziś złoto mistrzostw świata - rozmowa z Dawidem Kubackim, drużynowym mistrzem świata w skokach narciarskich.
1 września to tradycyjnie czas powrotu uczniów do szkolnych ławek. Dzieci i młodzież kończą beztroskie wakacje i rozpoczynają kolejny rok edukacji. Tak jak uczniowie, również nasi skoczkowie powrócili z urlopów i wznowili w Wiśle przygotowania do sezonu zimowego. A jak wspominają szkolne lata?
Dawid Kubacki podczas niedzielnego konkursu Pucharu Świata zajął 16. miejsce. To jego najlepsza lokata w tym sezonie.
Skoczkowie oddali już pierwsze skoki na igielicie i przygotowują się m.in. do lipcowych konkursów w Zakopanem. Wakacje znów ich ominęły, ale na krótką zabawę podczas wesela liczy Rafał Śliż
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.