Były transparenty, tęczowe flagi, chwila zadumy. "Nienawiść niszczy nasze wspólnoty, nienawiść dzieli nasze społeczeństwa, nienawiść zabija" - mówili zgromadzeni pod konsulatem Słowacji, którzy w poniedziałkowy wieczór zebrali się, by okazać solidarność z osobami LGBT - ofiarami homofobicznego ataku sprzed kilku dni.

Matúš Horváth i Juraj Vankulic mieli ok. 30 lat. Środowy wieczór (12 października) chcieli spędzić w klubie Teplaren w Bratysławie, popularnym wśród osób LGBT+. Nie zdążyli - zostali zastrzeleni przed klubem. W strzelaninie (oddano siedem strzałów) ranna została jeszcze jedna osoba.

Jak ustaliły słowackie media, napastnikiem był 19-latek, syn działacza ksenofobicznej partii Vlast (Ojczyzna). Morderca najpierw opublikował w mediach społecznościowych nienawistny, homofobiczny i antysemicki manifest. Następnego dnia policja znalazła go martwego.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze