Nad potokiem Młyniska w Zakopanem rozpoczęły się prace budowlane. Wody Polskie na kilometrowym odcinku umacniają koryto, by zwiększyć przepustowość. Ekolodzy alarmują, że Młyniska przestanie być potokiem, a stanie się jedynie rynną odprowadzającą wodę.

Potok Młyniska jest dopływem Cichej Wody, a jego źródła znajdują się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kiedyś jego dno składało się głównie ze żwiru, teraz w wyniku szybszego spływu wody i wcześniejszej zabudowy żwir został wypłukany – dno tworzą głazy i kamienie.

Ciężki sprzęt nad potokiem w Zakopanem

Na odcinku, który przepływa przez Zakopane, koryto potoku jest w części umocowane murami oporowymi. – W większości zostały one wykonane przez samych mieszkańców bez uzgodnień z zarządcą potoku – zaznacza Jadwiga Koperczak-Wilk z krakowskiego oddziału Wód Polskich. – Ponieważ mury są w bardzo złym stanie technicznym, zagrażającym bezpieczeństwu, wymagają pilnych prac naprawczych – przekonuje.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    To jebnie. Tak samo jak jebło w wielu innych "wyregulowanych" a tak naprawdę wybetonowanych strumieniach, potokach i rzekach. Żeby daleko nie szukać, potok Kowaniec w Nowym Targu. Spytajcie mieszkańców dzielnicy, jakie im urządza atrakcje po tym całym wyregulowaniu...
    już oceniałe(a)ś
    35
    0
    Liczba zidiociałych rośnie w postępie logarytmicznym.Boże coś Polskę?!!!pisem pokarał!
    @erzatz
    Nie boże tylko głupi góralski ludu coś Polskę pisem pokarał.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    W czasie powodzi faktycznie uregulowany potok może odprowadzić więcej wody i przez to zabezpieczyć tereny położone wyżej i przy sąsiednich odpływach - takie założenie pewnie mają hydrolodzy z WP. Jednak do czasu, kiedy np. fala powodziowa nie naniesie w uregulowane koryto złomów drzew, głazów albo zmytych bud z kebabem. Wtedy rynna zamieni się w malownicze sztuczne jezioro z wodogrzmotami. Pomijając biedaków poniżej tej rynny. Jedyną sensowną metodą przeciwpowodziową w czasie nieprzewidywalnych zmian klimatu ( kumulacja opadu w czasie i przestrzeni), to retencja wody jak najbliżej miejsca opadu. Na terenach zurbanizowanych potrzebni są do tego ludzie z wiedzą i doświadczeniem. Tego w obecnej administracji nie znajdziecie!
    @en.en
    Retencja? No przeca majom być ocka wodne, nie?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @ammma
    Gdyby w zlewni tego potoku faktycznie powstały oczka wodne w odpowiedniej ilości, i gdyby zostały zaprojektowane w ten sposób, że mają zapewnioną określoną pojemność na wypadek intensywnych opadów, to faktycznie miały by sens. Kluczowa byłaby tutaj ich zbiorcza pojemność, czyli prawdopodobnie na każdej działce w zlewni - może jakiś skutek by dały.
    W Polsce istnieją narzędzia do koordynowania takich działań, także obejmujących prywatne oczka wodne i zbiorniki - GIS, i gdyby starostwa lub nadzory budowlane wprowadzały dane o oczkach do GIS, WP miały by bazę danych, mogących być podstawą do projektowania rozwiązań przeciwpowodziowych uwzględniających prywatną retencję.
    Ja wspomniałem, to byłoby możliwe GDYBY w administracji byli ludzie z wiedzą i doświadczeniem. W tej chwili w Nadzorze pewnie pracuje z pięć osób na powiat, samorządy muszą ciąć zatrudnienie. Mottem obecnej administracji jest trwanie, a nie rozwój, w końcu to podobno konserwatyści.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @en.en
    Ludzie z wiedzą i doświadczeniem już dawno odeszli z administracji. Przeważnie z powodu zarobków, z powodu braku możliwości rozwoju itd. W Polsce ludzie wolą co kilka lat kupować limuzyny dla Policji niż pomyśleć o tym, że administracja to też hydrolodzy, biolodzy, geografowie, inżynierowie, geolodzy, oni by te problemy rozwiązali. A tak to jest pięciu pracowników na powiat ale za to są nowe armatki wodne, chełmy i pałki na pewno się przydadzą.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Co za tępe gnoje.
    @ammma
    byli szewcy i piekarze i nie wiadomo kto jeszcze
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nie chodzi o żaden potok, powodzie, roboty melioracyjne czy w ogóle o racjonalną gospodarkę wodną ani o Zakopane. Chodzi o 13,5 mln zł. To jest cel i powód.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Kto tych kretynów kształcił Wystarczy zobaczyć jak Niemcy przed wojną jeszcze zagospodarowali dorzecze górnej Odry Zamiast przyspieszać spływy to je spowalniali budując na takich potokach specjalne przegrody
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Czynią ziemię sobie poddaną... Resztę już posiedli.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    powinni się nazywać 'Wódy Polskie' - na trzeźwo nikt takich decyzji nie podejmuje
    już oceniałe(a)ś
    3
    0