Cracovia przygotowuje się do organizacji półfinału Pucharu Kontynentalnego, a trener Rudolf Rohaczek świętuje 15-lecie pracy w klubie. Trwa jednak jeden z najtrudniejszych sezonów, odkąd podpisał pierwszy kontrakt.
Piłkarze Wisły co kolejkę powtarzają: "gorzej być nie może". A potem się okazuje, że może.
Może nie zostawiła po sobie aż tak koszmarnego wrażenia jak po poprzednich kolejkach, ale co z tego? Wisła przegrała siódmy ligowy mecz z rzędu. Tym razem z Arką Gdynia u siebie.
Cracovia nie zasłużyła na gola w meczu w Płocku. Wisła też nie. To była antyreklama polskiej piłki.
- Nie, nie mam kontaktu ze sztabem reprezentacji. Może niektórzy myślą, że po pięciu latach występów w lidze rosyjskiej zmieniłem obywatelstwo? - ironizuje pomocnik Janusz Gol, który niedawno przedłużył kontrakt z Cracovią do 2022 r.
Wisła płynie w przepaść i wygląda na to, że nikt w klubie nie ma pomysłu, jak zaciągnąć hamulec. Sześć ligowych porażek z rzędu to jedno, ale po oczach bije przede wszystkim bezradność snujących się po boisku piłkarzy.
Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia, ale dziś piłkarze Wisły Kraków niemal modlą się o remis na boisku beniaminka ekstraklasy. W meczu przeciwko Rakowowi Częstochowa nie wymodlili - przegrali 0:1.
Zwycięstwo Cracovii z Lechią Gdańsk rodziło się w bólach, ale piłkarze Michała Probierza dopięli swego w końcówce. - Chcemy pokazać taki sam charakter w kolejnych meczach - zapowiada bramkarz Michal Peszkowicz.
Cracovia za nic nie mogła przebić się przez mur Lechii, aż w końcu się udało. W ostatniej chwili zwycięskiego gola strzelił Pelle van Amersfoort.
- Ludzie mają poczucie, że w górach zagrożenie ich nie dosięgnie. To niestety codzienna bezmyślność - mówi Jakub Gąsior, skialpinista z Zakopanego, przewodnik górski.
Dla Cracovii to bardzo ważny podpis. W środę złożył go Janusz Gol pod kontraktem obowiązującym do 2022 r.
Cracovia z drugoligowcem grała momentami jak drugoligowiec. Była bliska kompromitacji, ale pokonała Bytovię po dogrywce i awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski.
"Jeszcze raz przepraszamy. Nie odwracajcie się od drużyny" - apelują ludzie zarządzający Wisłą Kraków. I informują, że po kompromitującej porażce z Legią Warszawa (0:7) nie zwolnią trenera Macieja Stolarczyka.
Gdyby Marek Dragosz nie wierzył, że reprezentacja Polski w amp futbolu za rok w Krakowie zdobędzie złoty medal mistrzostw Europy, skręcałby długopisy, zamiast biegać przy linii bocznej.
Wisła Kraków zaczęła grać tak słabo, że staje się poważną kandydatką do spadku z ekstraklasy. Spadku, który najpewniej oznaczałby bankructwo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.