Cracovia za nic nie mogła przebić się przez mur Lechii, aż w końcu się udało. W ostatniej chwili zwycięskiego gola strzelił Pelle van Amersfoort.
Cracovia w tym sezonie może nie gra efektownie, ale nadrabia wyrachowaniem, dobrą organizacją, skutecznością. Z Lechią tylko momentami atakowała odważnie, ale postawiła przede wszystkim na walkę w powietrzu.
Od pierwszej minuty w ataku biegał Filip Piszczek, za nim na skrzydle pomagał strzelający ostatnio jak na zawołanie Rafael Lopes. Duet napastników w poprzedniej kolejce (2:0 z Piastem Gliwice) spisał się znakomicie, ale z gdańszczanami nie miał za wiele okazji, by postraszyć.
Wszystkie komentarze