Spacerował po Krakowie namiętnie - w kapeluszu, z papierosem. I przysiadał w ogródkach, knajpkach, wrastał w kawiarniane krzesła.
Przyjaciel, nauczyciel, kompan, gawędziarz, kibic, erudyta - przyjaciele z Krakowa wspominają Jana Nowickiego. Wybitny aktor zmarł w środę (7 grudnia) w swoim domu w Krzewencie.
Ketling w "Panu Wołodyjowskim", Szu w "Wielkim Szu", Józef w "Sanatorium pod Klepsydrą", książę Konstanty w "Nocy listopadowej" - znaliśmy go z tych i wielu innych ról. W środę, 7 grudnia zmarł Jan Nowicki, aktor teatralny i filmowy. Miał 83 lata.
- Mieszkałem 50 lat w Krakowie i nigdy nie czułem się krakowianinem. Zawsze byłem człowiekiem z zewnątrz. Dlatego łatwiej było mi dostrzegać plusy tego miasta, ale też wyśmiewać jego kołtuństwo i minusy. Bardzo mi to odpowiada, daje wolność - mówi Jan Nowicki w rozmowie z dziennikarzami kieleckiej "Wyborczej". Znany aktor od niedawna mieszka w Kielcach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.